Seanse kinowe filmu „Kler” cieszą się niesłabnącą popularnością.
Na seanse przychodzą ci młodzi i ci starsi. Przychodzą osoby wierzące, przeżywające kryzys wiary, przychodzą też duchowni. Każdy z nich ten film odbiera inaczej, w zależności od swojego stanowiska do Kościoła, jako instytucji.
Film opowiada o perypetiach kilku duchowych, których przed laty połączył los tragicznych wydarzeń. Spotykają się oni w każdą rocznicę katastrofy, z której cudem uszli z życiem. W filmie występują gwiazdy polskiego kina, takie jak Jacek Braciak, Robert Więckiewicz, Joanna Kulig, Arkadiusz Jakubik oraz Janusz Gajos. Tej produkcji na pewno nie można zarzuć niskiego poziomu artystycznego obrazu. Wszakże, za kamerą stanął nie kto inny jak Wojciech Smarzowski, reżyser znany z takich filmów jak „Wesele”, „Drogówka” czy „Dom Zły”.
Tak. Film jest o patologii w kościele katolickim i to o patologii w najbardziej pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Smarzowski w swoim filmie porusza tematy korupcji, pedofilii, alkoholizmu i chciwości wśród księży. Należy jednak wziąć pod uwagę, że film pokazuje nam absolutny margines sytuacji zdarzających się w polskim kościele. Musimy być tego świadomi zanim zasiądziemy w kinowym fotelu. „Kler” nie odbiega stylem od innych produkcji tego artysty. Parafrazując, nie można powiedzieć, że „Wesele” to cała prawda o wszystkich polskich weselach, że „Drogówka” to portret policji, a „Dom Zły” jest całą prawdą o Polsce. Ludzie, którzy to rozumieją nie stracą wiary. Oni zdają sobie sprawę, że w każdym środowisku znajdzie się jakaś czarna owca. To również dotyczy Kościoła.
Nie zmienia to jednak faktu, że film jest do granic przyzwoitości tendencyjny. Pewnie u niektórych widzów wzbudzi on uczucie obrzydzenia i niesmaku, u innych, tych o poglądach skrajnie lewicowych, może powodować głośny rechot, gdyż „oni przecież mówili, że tak właśnie jest!” i będą z radością zacierać ręce, że udało się wbić kolejną szpilkę w Kościół. Jest jednak jeszcze jeden typ widza, taki, którego film ten próbuje przedstawić. Mowa tutaj o księżach, zakonnikach i zakonnicach. Jest prawie pewnym, że o ile sami w takiej patologii nie uczestniczyli (a jest ich zapewne większość), to istnieje duże prawdopodobieństwo, że się z nią zetknęli w którymś momencie swojej duchowej drogi. – Jestem bardzo wdzięczy, że obejrzałem ten film. Ten obraz prowokuje mnie absolutnie tylko do jednego – do nawrócenia. To nie jest tak, że takich sytuacji w kościele nie ma. One są i ja też się z nimi spotkałem. Podczas seansu, myślałem tylko o jednym, że chciałbym być takim człowiekiem, takim zakonnikiem, żeby nigdy nie dawać takiego świadectwa, a zdarzało się, że tak było. Po tym filmie czuję się wezwany do miłości kościoła, do miłości Jezusa i do tego, żeby zrobić bardzo porządny rachunek sumienia – Takie zdanie na temat produkcji Smarzowskiego miał, niedawno goszczący w Raciborzu, dominikanin – Adam Szustak.
„Kler” jest obrazem kontrowersyjnym. Nie jest jednak antykatolicki. Pokazuje jedynie sytuacje, które mają miejsce w Kościele i na nich się skupia. Nie znaczy to jednak, że jest to jedyny i prawdziwy obraz Kościoła i trzeba mieć tego świadomość.
Dariusz Niestroj