O pożyteczności i zwyczajach pszczelej rodziny opowiedzieli Aleksandra Dik, Łukasz Klein i Wojciech Łyżniak.
Aby wyprodukować 1 kg miodu, pszczoły muszą odwiedzić kilka milionów kwiatów, a jedna pszczoła odwiedza ich dziennie 500. Ich pracę można wycenić na 260 mln euro rocznie. Co stanie się, gdy populacja tych owadów zniknie z naszego ekosystemu? Czy sztuczne metody zapylania są tak samo skuteczne i wydajne jak naturalne? Na te pytania odpowiedzieli 12 kwietnia członkowie Miejskiego Koła Pszczelarzy z Raciborza. O pożyteczności i zwyczajach pszczelej rodziny opowiedzieli Aleksandra Dik, Łukasz Klein i Wojciech Łyżniak. Spotkanie odbyło się w raciborskiej bibliotece w ramach projektu BLISKO.
Pszczoły zapylają ponad 4 tys. gatunków owoców i warzyw. Zawdzięczamy im uprawę nie tylko warzyw, które sami spożywamy, ale również tych, którymi karmione są zwierzęta. Zniknięcie pszczół spowoduje ogromny kryzys w światowej produkcji żywności – sztuczne metody zapylania nie są tak samo skuteczne i generują ogromne koszty. Produkowany przez pszczoły miód to jeden z najczęściej fałszowanych produktów spożywczych – skalę tego zjawiska można porównać do produkcji kokainy. Zgromadzona w bibliotece publiczność zapytała, jak odróżnić miód prawdziwy od fałszywego lub kiepskiej jakości, niestety nawet doświadczeni pszczelarze nie mają na to prostej odpowiedzi. Jedno, co na pewno zalecają, to zakup miodu z pasieki w najbliższej okolicy i przyjrzenie się, jak pszczelarz dba o swoje ule.
Czy pszczoły rozpoznają pszczelarza? Podczas spotkania w bibliotece członkowie Koła opowiedzieli nie tylko o pożyteczności pszczół i zaletach miodu – wykład o zwyczajach i biologii pszczelej rodziny zadziwił niejedną ciekawostką. Kolory i kształty, które pszczoły rozpoznają, różnią się od ludzkiego pola widzenia – to, że najczęściej można spotkać żółte i niebieskie ule, wynika z palety kolorów rozpoznawanych przez pszczoły. Feromony, pszczeli taniec, rójka, czerwie i pszczoły anarchistki – świat pszczół to skomplikowany i precyzyjny mechanizm.
fot. MiPBP w Raciborzu
oprac. /kp/