Ratowniczki raciborskiego pogotowia zaatakowane przez agresywnego pacjenta

Ratowniczki raciborskiego pogotowia zaatakowane przez agresywnego pacjenta

Poszkodowany był agresywny, kopał, szarpał załogę, okaleczył kawałkiem szkła ratowniczki medyczne i siebie. – Rany fizyczne goją się relatywnie szybko, trauma psychiczna pozostaje z nami przez długi okres – podkreśla Alicja Mikołajczyk.

W Polsce co jakiś czas można usłyszeć o przemocy ze strony pacjentów wobec członków Zespołu Ratownictwa Medycznego. 30 czerwca spotkało to także ratowniczki Pogotowia Ratunkowego Szpitala Rejonowego w Raciborzu.

- reklama -

Przed godz. 15:00 zespół podstawowy pogotowia w składzie: dwie ratowniczki i studentka trzeciego roku ratownictwa medycznego udały się na miejsce zdarzenia. Powodem wezwania był pacjent, który według zgłaszającego leżał nieprzytomny obok roweru i prawdopodobnie miał niedowład prawej strony ciała. Na miejscu załoga prawidłowo oceniła stan pacjenta, który zdecydowanie wskazywał na znaczne spożycie alkoholu. W związku z brakiem reakcji na jakiekolwiek bodźce zewnętrzne z jego strony zespół podjął decyzję o przewozie chorego do izby przyjęć raciborskiego szpitala. Po drodze nagle oprzytomniał i wtedy zaczęła się walka pomiędzy ZRM i nietrzeźwym pacjentem.

– Pomimo natychmiastowego wezwania pomocy niestety przybyła ona bardzo późno, bo po prawie godzinie. Zanim na miejsce przyjechała policja, udało się zespołowi zatrzymać ambulans i wydostać się wraz z pacjentem na zewnątrz karetki. Poszkodowany był agresywny, kopał, szarpał załogę, okaleczył kawałkiem szkła ratowniczki medyczne i siebie. Dzięki przypadkowo zatrzymanym świadkom udało się pacjenta obezwładnić, dopiero po dłuższym okresie czasu na pomoc przybył wielokrotnie wzywany patrol policji oraz drugi zespół RM – relacjonują ratowniczki.

Zgodnie z polskim prawem – do czasu postawienia mu zarzutów za popełnione czyny – po wytrzeźwieniu napastnik został zwolniony do domu. – Przypominamy, że członek ZRM w trakcie udzielania pomocy i wykonywania medycznych czynności ratunkowych jest traktowany jako funkcjonariusz publiczny. Jedynym pocieszeniem pozostaje fakt, że cała ta sytuacja nie stała się bardziej tragiczna w skutkach. W chwili obecnej załoga ZRM przebywa na zwolnieniu lekarskim z powodu odniesionych obrażeń. Niestety brak rozwiązań systemowych powoduje, że równie ważna pomoc psychologiczna musi być organizowana we własnym zakresie. Tego typu sytuacje wywierają ogromny wpływ na psychiczną stabilizację ratownika oraz powodują, że poziom stresu przekracza wszelkie uznane normy. Ratownictwo w Polsce cierpi na brak systemowych rozwiązań takich sytuacji – podkreślają pracownicy Raciborskiego Pogotowia Ratunkowego.

– Pragnę podkreślić, iż ZRM jest powołany dla społeczeństwa naszego kraju, po to, aby nieść pomoc w stanach zagrożenia życia i zdrowia każdemu obywatelowi. Każdy członek Zespołu Ratownictwa Medycznego musi być wielozadaniowy, reaguje adekwatnie w każdej trudnej sytuacji, niestety jesteśmy traktowani podrzędnie, jako narzędzie instytucjonalne, które należy się każdemu – napisała w oświadczeniu Alicja Mikołajczyk, kierownik Raciborskiego Pogotowia Ratunkowego. – Jako kierownik Raciborskiego Pogotowia Ratunkowego jest mi niezmiernie przykro, że taka sytuacja dotknęła moją załogę, ponieważ znam bardzo dobrze ich zaangażowanie, poświęcenie i bezinteresowną empatię oraz potrzebę niesienia pomocy drugiemu człowiekowi; nagrodą za to był stek wyzwisk, obelg, oraz fizyczna przemoc, łącznie z obrażeniami wymagającymi interwencji chirurgicznej. Apeluję o zastanowienie się wielokrotnie, kim dla państwa jest Zespół Ratownictwa Medycznego, czy po prostu zwykłym kolorowym ambulansem, ludźmi ubranymi w pomarańczowe mundurki. Zapewniam państwa, że jesteśmy wysoce wykwalifikowanymi fachowcami w swojej dziedzinie, tj. w sytuacjach kryzysowych, oraz zagrożenia i ratowania życia ludzkiego. Jeśli nie masz zdrowia i życia, to nie masz już nic… Rany fizyczne goją się relatywnie szybko, trauma psychiczna pozostaje z nami przez długi okres i jest bardzo trudno w obecnej sytuacji wyleczyć ją i usunąć ze świadomości członka ZRM. Sprawa pozostaje w gestii policji i prokuratury – napisała Alicja Mikołajczyk.

fot. Ratownictwo Medyczne – Racibórz/Facebook
oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj