Czytelnicy dzwoniąc do redkacji Portalu wyrażają duże zaniepokojene, że prawdopodobnie wjazd na nerkę od strony ulicy Londzina w dalszym ciągu będzie utrudniony.
Roboty kończą się za przejściem dla pieszych, jeszcze przed skrzyżowaniem ulicy Londzina z Reymonta, z czego wynika, że w tym miejscu płynność ruchu nie zostanie poprawiona, o co wielokrotnie wnioskowali mieszkańcy. Przejście dla pieszych w pobliżu apteki nadal nie będzie bezpieczne, a jadące samochody będą zwalniać dopiero przed samą nerką.
Jak wynika z informacji udzielonych przez rzecznika UM, Anitę Tyszkiewicz-Zimałkę, zbieg ulic Londzina – Reymonta nie jest objety zakresem prowadzonej inwestycji pt przebudowa skrzyżowania ulic Kozielskiej (DK45) – Głubczyckiej – Londzina – (DW 935)– Mariańskiej (droga gminna) – Mikołaja (droga gminna) w Raciborzu.
/w/
No to będziemy mieć następne zakorkowane miejsce, czekajacy na wjazd na „nerke” od strony odrostrady zablokują pięknie i skutecznie wyjazd z ul Londzina i będzie niezły cyrk… juz rezerwuję sobie miejsce żeby na to popatrzeć. Nie wiem o czym myśleli decydenci podpisując zgodę na coś takiego.
A czy to wina dysydentów, że większość kierowców to debile łamiący przepisy ruchu drogowego?
Zgadzam się z tobą, że kierowcy łamia przepisy, ale co ma wspólnego wyjazd z ulicy Londzina (mówimy tu o konkretnym przypadku) na odrostradę? Tam zawsze dzieją sie cyrki wymuszania bo inaczej jak nikt cie nie przepuści to sobie możesz czekać do „suranej śierci” na wyjazd, a w chwili gdy oddadzą nerke nie będzie ciągłości ruchu (jak przy większości rondach) i od nerki w stronę odrostrady będa zajęte obydwa pasy ruchu
no to panie z lizakami nadal będą miały zatrudnienie żeby przeprowadzać dzieci przez jezdnię. Od nie wiem jakiego czasu ludzie proszą o jakiekolwiek inne rozwiązanie na tym przejściu, ale nikt za to odpowiedzialny na to nie reaguje albo opowiada bzdety takie jak na temat ścieżek rowerowych
Nie przesadzajmy, jeżeli ktoś chce z Londzina wjechać na odrostradę za jednym zamachem, to rzeczywiście jest ciężko. Ale jeżeli pokonuje się to skrzyżowanie na raty, to nie jest tak tragicznie.
A pisząc o łamaniu przepisów, miałem na myśli tarasowanie skrzyżowania przez kierowców, którzy wjechali na nie, nie mając możliwości opuszczenia go (art 25.4.1).
W tym mieście nic nie może być normalne i dobrze zrobione!
O tym skrzyżowaniu pisze sie juz kilka lat; to troche wyglada tak jakby władze miasta robiły na złość mieszkancom i Klimie, ktory o poprawe bezpieczenstwa na tym skrzyzowaniu mówił ze sto razy. Brawo prezydenci; panie Wojtku, pani Mirku. Brawo.
Nie ma co się dziwić. Jakie władze takie miasto!!! W tym mieście nie ważne co się robi byle robiła to firma „BRUKI TRAWIŃSKI”. Nie ważna „nerka”! Ważne, żeby zmienić dobry chodnik na kostkę (ul. Długa). Przecież w całym mieście już są „SUPER” chodniki.