9 października w MiPBP odbyło się spotkanie autorskie z reporterem i pisarzem Wojciechem Tochmanem.
Wojciech Tochman urodził się w 1969 roku w Krakowie. Debiutował jeszcze jako licealista w 1987 roku na łamach młodzieżowego tygodnika "Na przełaj" reportażem o szkolnej szatni. W 1990 roku do pracy w dziale reportażu "Gazety Wyborczej" przyjęła go Hanna Krall. Pierwszym tekstem Tochmana była "Bajka o dobrym księgowym". W "Gazecie" pracował do 2004 roku. W 1999 roku założył Fundację ITAKA poszukującą zaginionych i pomagającą ich rodzinom. Do dzisiaj pracuje w niej jako wolontariusz. Od 1996 do 2002 roku prowadził w TVP1 program poświęcony osobom zaginionym "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".
Jest autorem zbiorów reportaży "Schodów się nie pali", "Wściekły pies"; opowieści reporterskiej z podróży do Bośni, "Jakbyś kamień jadła"; powieści reporterskiej o poszukiwaniach dziennikarki Gazety Wyborczej Beaty Pawlak po zamachu terrorystycznym na wyspie Bali, "Córeńka".
Najważniejsze nagrody i wyróżnienia:
1998: Reporter Roku (wg czytelników Gazety Wyborczej)
2001: finalista nagrody literackiej Nike za książkę "Schodów się nie pali"
2002: nominacja do nagrody im. Dariusza Fikusa przyznawanej przez dziennik Rzeczpospolita
2003: finalista nagrody literackiej Nike za książkę "Jakbyś kamień jadła"
2004: finalista prestiżowej nagrody Prix RFI "Témoin du Monde" przyznawanej w Paryżu przez Radio France International
2007: nagroda Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych "Książka Jesieni 2007" (przyznawana przez Bibliotekę Raczyńskich, Radio Merkury i Polskie Towarzystwo Wydawców Książek) dla "Wściekłego psa"
Spotkanie autorskie na prośbę Tochmana odbyło się nie tyle w formie wykładu co wywiadu. Pytania zadawali uczestnicy spotkania. Przedstawiając się, reporter zaznaczył, że już jako dziecko miał zadatki na reportera. – Od dziecka jestem wścibski, ciekawski, lubię dużo wiedzieć, podsłuchiwać rozmowy innych – mówił.
Czytelnicy zadawali mnóstwo pytań. Zastanawiało ich między innymi jak szuka tematów. – Ludzie sami do mnie piszą o swoich sprawach w nadziei, że coś z tym zrobię. Nie lubię zaczepiać ludzi na ulicy, czuje się wtedy niekomfortowo – odpowiadał. Pytali również o najbardziej wstrząsające przeżycia. Jak mówił było to w Bośni podczas ekshumacji zwłok matki i jej dzieci pochowanych w jednym grobie. – W wyniku tych doświadczeń wiele tematów straciło dla mnie znaczenie, stały się mało atrakcyjne i błahe – dodał Tochman.
/KJ, JL/