Magistrat zrezygnował z zakupu fotoradarów

W najbliższym czasie ma powstać ogólnopolski system nadzoru nad ruchem drogowym. Stąd gmina wstrzymała się z zakupem fotoradarów. 

Przypomnijmy, w listopadzie informowaliśmy, że miasto przymierza się do zakupu tzw. radarów-straszaków, przed którymi będą stały tablice informujące o pomiarze prędkości i że będą m.in. na ulicach: Starowiejskiej, Hulczyńskiej, Kozielskiej. Na ostatniej sesji Rady Miasta prezydent poinformował, że w związku z informacją, zamieszczoną w "Gazecie Prawnej", z której wynika, iż niebawem zostanie utworzone krajowe centrum nadzorujące i egzekwujące mandaty za naruszenie przepisów ruchu drogowego, przedsięwzięcie zostało wstrzymane. Przyznał, że w takiej sytuacji gmina będzie zabiegać o rozmieszczenie urządzeń na drogach krajowych przebiegających przez nią. 

- reklama -

 

Prezydent Mirosław Lenk

 

W artykule „Straż miejska nie pożyczy już fotoradaru” (źródło „Gazeta Prawna” artykuł z dnia 12 lutego 2009 roku) – czytamy „Sieć kilkuset nowoczesnych fotoradarów stanie się częścią automatycznego systemu nadzoru nad ruchem drogowym, który ma sprawić, że identyfikacja kierowców popełniających wykroczenia będzie szybka. Kary mają być nieuchronne, gdyż w przypadku nieustalenia tożsamości kierowcy mandat zapłaci właściciel pojazdu. Takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym (…).” 

 

Z tekstu dowiadujemy się również – „Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury, zapowiedział w Sejmie, że utworzenie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, które będzie zajmowało się wszystkimi wykroczeniami na drodze, sprawi, że zostanie zlikwidowany proceder polegający na tym, że straże miejskie wynajmują od firm prywatnych fotoradary. – Około 500 policjantów, którzy dziś obsługują radary, przestanie się już tym zajmować – dodał Tadeusz Jarmuziewicz. Tym samym zostaną oni skierowani do innych zadań. – Fotoradary zostaną rozmieszczone tam, gdzie giną ludzie. Kara za wykroczenia będzie przede wszystkim nie tyle surowa, co nieuchronna – zaznaczył Jarmuziewicz. Z uwagi na fakt, że znaki ograniczające prędkość często są źle rozmieszczone, wiceminister obiecał, że zostanie przeprowadzona ich weryfikacja. Tym samym skończą się sytuacje, gdy na wyremontowanych drogach ekspresowych funkcjonują znaki ograniczające prędkość do 50 km/h. Zgodnie z projektem w przypadku, gdy zdjęcie z fotoradaru nie umożliwi identyfikacji kierowcy, to wówczas karze ma podlegać osoba wskazana w dowodzie rejestracyjnym. Jeżeli tożsamość kierowcy nie będzie ustalona, to właściciel pojazdu dostanie jedynie mandat. Punkty karne będą natomiast nakładane, jeżeli uda się zidentyfikować kierowcę”.

 

/KJ/

- reklama -

2 KOMENTARZE

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj