Już drugi zestaw BabySense II, urządzenia do monitorowania oddechu niemowląt, trafił na pododdział neonatologiczny Oddziału Ginekologiczno-Położniczego raciborskiego szpitala.
Urządzenie do monitorowania oddechu niemowląt BabySense II jest niezwykle przydatne na pododdziale neonatologicznym Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Rejonowego w Raciborzu. Sprzęt stanowią dwie specjalne podkładki z odpowiednimi czujnikami oraz urządzenie sygnalizujące. Podkładki, podłączone do urządzenia sygnalizacyjnego, umieszczane są pod materacem niemowlaka. W przypadku zaburzeń oddechu dziecka lub jego całkowitego zaniku, urządzenie natychmiast sygnalizuje niebezpieczeństwo.
Na pododdziale neonatologicznym działa już jedno urządzenie BabySense II zakupione w poprzednim miesiącu przez Fundację
na rzecz Szpitala Rejonowego w Raciborzu, dzięki wsparciu firmy
z Katowic. Kolejną sztukę zakupiono również dzięki staraniom szpitala i Fundacji przy wsparciu sponsora z Raciborza.
/oprac.B/
Był moim nauczycielem, sąsiadem i towarzyszem rozmów. Chyba nie ma osoby w Raciborzu, która by go nie znała. Znakomity, wymagający nauczyciel, pasjonat historii. Zmarł złożony chorobą, z którą nigdy się nie pogodził.
Wspaniały człowiek, pasjonat jakich mało. Jeszcze dwa dni przed jego śmiercią rozmawiałem z nim i powiedziałem, że koniecznie musi jeszcze napisać kolejną książkę – gdyż taka żywa historia jak profesor nie może być nieopisana. Dla nas niestety już nie do przeczytania ale dla profesora Benedykta rozpoczęła się teraz najwspanialsza historia. Był pogodny do końca i częstował uśmiechem każdego kto chociaż na chwilkę przyszedł go odwiedzić w szpitalu. Profesorze miej Radość Wieczną!
Muszę powiedzieć, że dane mi było przez krótki czas współpracować z nim… Energia i pasja jaką miał w sobie była zaiste imponująca…
Wspaniały CZŁOWIEK ,nasz ukochany nauczyciel a pózniej pzyjaciel , cudowny rozmówca i słuchacz. Żegnamy Cię Benedykcie.
Legenda jedynki, wymagający, czasem kontrowersyjny, ale jego lekcje pamiętam do dziś. Mały -Wielki Człowiek.
To był człowiek legenda jedynki choć dla niektórych kontrowersyjny. Jego lekcje pamiętam do dziś, choć sporo czasu minęło od ukończenia liceum.Profesor Motyka – Mały – Wielki Człowiek.
Smutno…….prowadził nasz kabaret „Drzazga”, był wspaniałym człowiekiem…żal….
Był również moim nauczycielem (wcześniej uczyl moją mamę – i dokłądnie pamiętał jakie było jej nazwisko panieńskie i w jakich latach ją uczył), przygotowywał mnie do matury. Ostatnio jakoś dużo o nim myślałem, że warto odwiedzić, zapytać „co slychać?” teraz jestem w szoku… Oby nasza pamięć o nim przynajmniej odrobinę dowównywala jego pamięci na temat wydarzeń historycznych… CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!
Profesor Benedykt Motyka byl moim nauczycielem i wychowcą. Sposób w jaki uczył historii do dzisiaj jest dla mnie wzorem. Jasno i klarownie potrafił wytłumaczyć wszelkie zawiłości dziejów. Wiele osób z naszej klasy świetnie przygotował do matury i egzaminów na studia. Był wymagający, ale równocześnie jako wychowawca nieraz nam pomagał i wyciągał z opresji. Jak bardzo lubiliśmy i ceniliśmy „Benka” okazało się po latach, kiedy mieliśmy okazję się spotykać na Zjazdach Absolwentów. Maturzystka 1980
Czapki z głów przed Panem Psorem …. i jeszcze wielkie DZIĘKUJĘ. Maturzysta 1995
Profesor mnie nie uczył,ale nie raz widziałam go z jednych z knajpek z piekiem i gazetką w ręku. zawsze usmiechnięty,POWTARZAM ZAWSZE UŚMICHNIĘTY!!!!!młodzież która tam przychodziła,zawsze oddawała szacunek dla pana Motyki. potem przyszła straszna choroba,uśmiech jednak został. Szkoda tylko że Jego córki,gdy woziły go na spacer były strasznie nadąsane,jakby za karę miały ojca na wózku. Był wspaniałym człowiekiem!!Był!!!!!pozostały po nim naukii zawsze miłe słowo!! Nie zapomnijmy o Nim!!!!!!!!!!!
Sorry,miało być z piwkiem w ręku.
Najszczersze kondolencje…Dobry, ciekawy i mądry czlowiek.
JA HISTORIA
a ja byłam pewna, że ten człowiek będzie jedynym, który będzie żył wiecznie…
To wielka strata dla środowiska naukowego Raciborza. Żałuję bardzo, że nie załapałem się na bycie uczonym przez tego wybitnego pedagoga.
naprawde niesamowity czlowiek. 🙁 uczyl mnie 2,5 roku. niech mu ziemia lekką będzie.
Aniu, będzie żył dopuki będą żyli uczniowie, których uczył i ich wspomnienia. Nie tylko te dobre – choć o tych zmilczmy w obliczu śmierci.
oj oj goska- szkoda ze Cie nie uczył- może byłabyś madzrzejsza, widocznie jego córki podobnie jak on nie mogły pogodzić sie z Jego cierpieniem- , A Ty ciesz sie jeżeli Rodzicóww masz jeszcze zdrowych
Profesor Motyka był moim nauczycielem i wychowawcą. To piękny człowiek, który zawsze miał czas dla swoich uczniów, a na historii nie uczył nas wkuwania dat i nazwisk, ale pokazał dzieje jako niesamowitą historię człowieka. Dzięki Niemu wiem, że każde wydarzenie ma jakiś sens i trzeba z niego czerpać doświadczenie, jakie ze sobą niesie. Dziękuję Ci Benku! maturzystka 1996
W ostatnich OBLICZACH na 3 stronie jest zamieszczone wspomnienie o prof. Benku Motyce. Chciałbym w tym miejscu wyrazić swoje oburzenie. Tekst ten w 3/4 jest plagiatem notki biograficznej pana Motyki, napisanej przez dr Janusza Nowaka, która stanowi część książki o księdzu Strzybnym napisanej przez zmarłego prof. Motykę. Pod artykułem podpisał się Ryszard przypisując sobie autorstwo tego tekstu. To skandal, że przy okazji śmierci i pogrzebu Benka właściciel gazety dokonuje kradzieży cudzego tekst
u. Prawdziwy autor nic o tym fakcie nie wiedział. To oburzające, nieetyczne i plugawe. I pomysleć, że uczynił to człowiek, który zasiada w pierwszym rzędzie w kościele na mszy.
ty tego nie wytropiłeś? Przecież ty zawsze komuśumiesz przypiąć łatkę!!!!!!!!
Miałeś coś do powiedzenia, czy Ci warga podskoczyła? Nie zajmuje się sledzeniem afer, powinienes to zauważyć. W wątku nie uczestniczę bo Benka nie znałem, a słyszałem o nim bardzo mało i mówiąc szczerze – mało smaczne rzeczy. Tak więc zdania nie mam. A co do kradzieży tekstu – może było to ugadane? Skodo Dr. Nowak pisze w tej samej gazecie kilka stron dalej, to może Ryszard mu jednak powiedział, że „kradnie” kilka dat, bo w końcu nie zakosił opinii tylko daty i fakty? Tak czy inaczej-nieładnie!
Do Brutus: własnie zakosił opinie, nie tylko daty i fakty. Nowak na 100 procent nic o tym nie wiedział – to rzecz sprawdzona.
Zdawałam maturę w 1986, lekcje jak lekcje, ale przynajmniej mówił prawdę o historii i potrafił jej nauczyć.Wyrazy współczucia.
Był moim wychowawcą i nauczycielem historii do połowy VI klasy LO-wtedy zaczął chorować.Przed studniówką byliśmy u Niego całą klasą, wystrojeni w tafty i garnitury. Popłakaliśmy się wszyscy, z Psorem na czele!Przeżyliśmy wielę fajnych chwil, nie raz kłóciliśmy się,py po chwili śmiać się do rozpuku.Za nieposłuszeństwo rzucał w nas winogronami, fragmentami pomarańczy,kredą…tym, co akurat było pod ręką! Kiedyś nawet dostałam jego okularami!Z całą pewnością był to najorginalniejszy Psor w I LO!
Nie zapomnimy o Tobie Profesorze!