Joanna Bartel, Kapela ze Śląska im. Józka Poloka oraz kabaret Masztalscy to tylko niektóre z atrakcji, jakie Wodzisławskie Centrum Kultury przygotowało na pierwszą sobotę września dla swych mieszkańców.
Chociaż lato w pełni, Wodzisławskie Centrum Kultury pomyślało już o tym, jak je pożegnać. W tym roku Pożegnanie Lata będzie prawdziwą gratką dla miłośników tradycyjnych śląskich klimatów. 5 września na wodzisławskim rynku wystąpią: Joanna Bartel – znana z roli Andzi w "Świętej Wojnie", Kapela ze Śląska im. Józka Poloka oraz kabaret Masztalscy.
Joanna Bartel pochodzi ze Świętochłowic na Śląsku. Z wykształcenia jest malarką, studiowała na Akademii Sztuk Pięknych. Przez wiele lat mieszkała w Niemczech. Od kilku lat mieszka trochę w Polsce i trochę za granicą. Znana z niezwykłego poczucia humoru i uwielbiana przez wszystkich artystka kabaretowa. Podbiła serca widzów swoim własnym, niepowtarzalnym stylem. Potrafi żartować ze wszystkiego. Ma takie nieograniczone pokłady siły komicznej i energii twórczej, że przyciąga do siebie jak magnes szeroką publiczność, wywołując uśmiech na twarzach nawet największych ponuraków przez co wciąga ich do wesołej i aktywnej zabawy. Jest również świetną aktorką, pojawia się od czasu do czasu, lecz nie za często w filmach.
Kapela ze Śląska im. Józka Poloka to artyści, występujący na co dzień na najsłynniejszych polskich scenach. Ich występy zapewniają dynamiczną zabawę, ale też chwilę zadumy. Cały ich występ okraszony jest humorem serwowanym przez Pawła Poloka, aktora serialu "Święta wojna" i autora programów w Telewizji Silesia. Występy Kapeli ze Śląsla to połączenie śląskiego humoru i estradowej elegancji. Między śląskimi dowcipami przewijają się błyskotliwe dialogi i monologi. W całości daje to program, który w każdym miejscu wzbudza aplauz.
Kabaret Masztalscy – to najstarszy i legendarny już kabaret, stworzony przez redaktorów Polskiego Radia w Katowicach – Jerzego Ciurloka „Ecika” i Aleksandra Trzaskę „Masztalskiego”. Kabaret powstał w Polskim Radiu przed 20 laty i przejął zasady przekazywania humoru od najstarszego i najpopularniejszego w okresie powojennym śląskiego gawędziarza Stanisława Ligonia zwanego „Karlikiem z Kocyndra”. Ligoń twierdził, że: wic, czyli kawał musi być krótki, dobrze opowiedziany (dobrze sprzedany) i mieć nieoczekiwane zakończenie. Dzisiaj, każdemu wydaje się, że potrafi opowiadać kawały. Jednak istotą dobrego humoru jest to, że trzeba nauczyć się śmiać z siebie samego, nie robiąc innym szkody moralnej. Masztalscy pokazali, że tą sztukę opanowali do perfekcji i są nie tylko dobrymi humorystami, ale i koneserami dobrego humoru. Sam Masztalski jest profesorem Akademii Humoru, która prezentuje się w każdym piątkowym wydaniu „Dziennika Zachodniego”. Już Hans Christian Andersen twierdził, że: „śmiech jest oznaką najwyższego poziomu duchowego”. Właśnie Masztalscy wprowadzili w swoim programie humorystyczno-satyrycznym prawie stuosobową widownię na te najwyższe wyżyny śmiechu. Zdrowy śmiech wprawia w ruch prawie 200 mięśni twarzy i brzucha, przez co staje się jakoby naturalną metodą terapeutyczną, poprawiającą samopoczucie każdego człowieka.
Zaproszeni artyści są wystarczającą zachęta do tego, by pierwszą wrześniową sobotę spędzić na wspólnym biesiadowaniu. To jednak nie koniec atrakcji. Za sprawą ulokowanego na rynku skateparku, dla młodszej publiczności przygotowano sporą dawkę ekstremalnych doznań.
Nieodłącznym elementem tego typu imprez są okolicznościowe stoiska z upominkami, a także tak zwana mała gastronomia. I tym razem ich nie zabraknie.
/MaS/