W sobotę 12 grudnia na skrzyżowaniu ulic wyjeżdżający z podporządkowanej ul. kard. Wyszyńskiego VW transporter nie ustąpił pierwszeństwa i uderzył w bok jadącego ul. Wczasową renault megane.
Kraksa jakich codziennie sporo – bez poszkodowanych, ot, trochę wygiętej blachy, to się wyklepie. I pewnie nie byłoby o czym pisać, ale… Problem polega na tym, że nie jest to pierwsze tego typu zdarzenie na tym skrzyżowaniu. Przeciwnie, jak na ulice o bardzo małym natężeniu ruchu, dochodzi tam do nich nader często. A powód jest zawsze ten sam: kierowcom jadącym ulicą kard. Wyszyńskiego nagminnie zdarza się zapominać, że jest to ulica podporządkowana w stosunku do Wczasowej i należy ustąpić pierwszeństwa. Zwłaszcza, odkąd pojawiła się tam nowa nawierzchnia, niektórzy mistrzowie kierownicy traktują spokojną uliczkę wzdłuż stadionu SN-u i II LO niczym tor Monza i przed Wczasową nawet nie zwalniają. Czy nie warto byłoby zastanowić się, czy nie zastąpić stojących obecnie na skrzyżowaniu znaków "ustąp pierwszeństwa przejazdu" znakami STOP? W opisywanej kraksie na szczęście nikt nie ucierpiał, ale nie zawsze wypadki drogowe kończą się tak szczęśliwie.
/ps/