„Moje Indie”, czyli wirtualna wyprawa do kraju Buddy

Orientalne dźwięki, zapach tradycyjnych kadzidełek oraz smak oryginalnej, indyjskiej herbaty – to elementy towarzyszące pokazowi slajdów Joanny Mużelak i Klaudyny Malinowskiej, które odbyło się 3 grudnia w MOKSiR w Kuźni Raciborskiej.

Joanna Mużelak i Klaudia Malinowska są kolejnymi – po Leszku Szczasnym i Dawidzie Wacławczyku – raciborskimi podróżnikami, którzy swoimi przygodami postanowili podzielić się z mieszkańcami Kuźni Raciborskiej. Za cel swojej podróży wybrały słynące z wyrobu doskonałej herbaty Indie. Jak zaznaczają – był to ich pierwszy, tak daleki wyjazd w nieznany dotąd rejon świata. Dlaczego wybrały Indie? – To wynika z naszych fascynacji kulturą, religią i filozofią tego kraju – mówi J. Mużelak. – A jeśli chodzi o mnie, to była również podróż kulinarna, ponieważ bardzo lubię gotować, więc liczyłam na jakieś dodatkowe inspiracje – dodaje.

- reklama -

Podróż dziewczyn trwała dwa miesiące. Rozpoczęły ją 22 stycznia i zakończyły 28 marca tego roku. Do stolicy – New Dehli – udały się samolotem austriackich linii lotniczych. Po Indiach – kraju, którego powierzchnia jest 10 razy większa od Polski – poruszały się koleją (jeden z najtańszych i najpopularniejszych środków transportu), autobusami, a po samych miastach – niejednokrotnie rikszą. Na trasie wycieczki – poza wspomnianym już New Dehli – znalazły się m. in.: Agra, Udaipur, Puszkar, Manali, Rishikesh i Kalkuta.

 

W trakcie trwającego blisko 90 minut slajdowiska, raciborzanki opowiedziały o zwyczajach, kuchni i wierzeniach, jakie panują w ojczyźnie Mahatmy Gandhiego. – Pierwszą rzeczą, na którą zwraca się uwagę jest wszechogarniający hałas. Życie Indusów toczy się głównie na ulicy. Tam się handluje i spożywa posiłki – mówiła K. Malinowska. – To kraj wielkich kontrastów, gdzie obok siebie egzystują zarówno biedni i bogaci – dodała J. Mużelak.

Sporo uwagi dziewczyny poświęciły indyjskiej kuchni. Uczestnicy slajdowiska dowiedzieli się m. in. tego, że serwowane w tym kraju potrawy charakteryzują się niezwykłą ostrością. Do picia podaje się – dostępną niemal w każdym zakątku Indii – czarną herbatę, zwaną "Indian Masala Chai". Napój często przyrządzany jest z dodatkiem przypraw, takich jak kardamon, cynamon, kolendra czy imbir.

 

Ogromne zainteresowanie wśród zgromadzonych w sali wystawowej MOKSiR-u wzbudziła opowieść o najpiękniejszym grobowcu świata, jaki znajduje się w Agrze – Tadź Mahal. Mauzoleum udostępniane jest publiczności, przy czym wstęp – zwłaszcza dla osób spoza Indii – do tanich nie należy. – Za bilet pobierana jest opłata w wysokości 750 rupii, tj. 15 dolarów. Miejscowi, by wejść do grobowca, płacą jedynie 10 rupii – mówiła Klaudia.

Ciekawostką dla wielu okazały się też wiadomości dotyczące zasad, jakimi w Indiach kierują się Hindusi. Jednym z nich jest tzw. "prawo ahimsy", czyli czynienie dobra i niewyrządzanie krzywdy tak ludziom, jak i zwierzętom, a nawet niektórym roślinom. Propagatorem tej zasady był m. in. jeden z twórców państwowości indyjskiej – M. Ghandi.

 

Indusi – jak zaznaczyły podróżniczki – dużą wagę przywiązują do spraw duchowych. W mieście Rishikesh, które stanowi światową stolicę jogi, znajduje się mnóstwo świątyń, z których stale dobiegają dźwięki mantr i pieśni. Wiodącą rolę w tego rodzaju ośrodkach odgrywa swami – mnich hinduski, którego rolą jest objaśnianie przybyszom z Zachodu spraw dla nich niezrozumiałych. – Ogromne znaczenie – co podkreśliły raciborzanki – dla mieszkańców Indii – ma rzeka Ganges. Określana jest przez Indusów rzeką świętą.

Podczas dwumiesięcznej podróży Joanna i Klaudia mogły też poczuć klimat Himalajów. – Któregoś dnia przyjechałyśmy do Manali – miejscowości leżącej na wysokości 2050 m. n. p. m. To najdalej na północ wysunięta wioska, do której udało nam się dotrzeć – opowiadały dziewczyny.

 

Wśród wielu kwestii, które zostały poruszone w piątkowy wieczór znalazły się również sprawy obyczajowe, a także te, związane z samym podróżowaniem. Ważne – jak się okazało – jest przygotowanie trasy wycieczki oraz zaznajomienie się z panującymi tam zwyczajami. – Pomocne w tym są odpowiednie publikacje, jak chociażby książka znanego z telewizji prezentera pogody – Jarosława Kreta – zaznaczyła Klaudia Malinowska, która po dwóch miesiącach rozdzieliła się z Joanną (wróciła do Polski) i udała się w dalszą podróż do Bangladeszu, Tajlandii, Kambodży i Wietnamu.

Czy – mimo długiego pobytu w Indiach – dziewczyny zamierzają udać się kiedyś ponownie? Niewykluczone, choć – jak podkreślają – teraz marzy się im Japonia.

/BaK/

- reklama -

2 KOMENTARZE

  1. Czy mam podziwiać odwagę tych pań? Z czynieniem dobra u tych pań, po tej przepięknej podróży, nie widzę. Indie są piękne i mówienie o nich zostawcie profesjonalistom.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj