Ponad 300 osób oklaskiwało muzyczno-taneczne występy zespołu "Łężczok", który w niedzielę, 12 grudnia wystąpił na deskach Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej.
Zespół "Łężczok" wystąpił na scenie MOKSiR-u po raz pierwszy. Koncert – jak zaznaczył dyrektor domu kultury – stanowił kolejny etap współpracy MOKSiR-u ze Stowarzyszeniem Kultury Ziemi Raciborskiej "Źródło". – W czerwcu tego roku po raz pierwszy w Kuźni Raciborskiej odbyła się część festiwalu pn. "Śląsk – kraina wielu kultur". Gościliśmy wtedy zespoły z wielu kultur: Polski, Czech, Niemiec, Ukrainy, a nawet Meksyku – zaznaczył Michał Fita.
"Łężczok" istnieje już 14 lat i jest zespołem mniejszości niemieckiej, działającej przy świetlicy w Zawadzie Książęcej. – Tak jak rezerwat przyrody chroni od wyginięcia faunę i florę, tak zespół "Łężczok" dba o to, by obecne i przyszłe pokolenia pielęgnowały to, co w kulturze, tańcu i muzyce było obecne w dawnych czasach – powiedziała na wstępie Aldona Krupa-Gawron. – Zespół to nie tylko kultura niemiecka, ale również kultura wielu regionów naszego kraju. To nie jest tak, że folklor skończył się w roku 1932 czy 1944. On rozwija się ciągle i to, co dziś jest nowoczesne, jak np. mażoretki, za 100 lat określać będziemy właśnie tym folklorem. Tak więc kultywujemy to, co jest piękne i co sprawia przyjemność tak odbiorcom, jak i wykonawcom – dodała opiekunka grupy.
Koncert otworzyła średnia grupa mażoretek, która ma na swoim koncie niemałe sukcesy. Solistka grupy – podczas tegorocznych Mistrzostw Polski – zajęła III miejsce i jest obecnie drugą wicemistrzynią Polski. Następnie, na scenę wkroczyła grupa taneczna, która zaprezentowała kilka ludowych tańców niemieckich. Jak zaznaczyła w trakcie koncertu A. Krupa-Gawron – jest to grupa, w której znajduje się najwięcej debiutantów (zapisali się do zespołu na początku września tego roku – dop. red.).
Podczas ponad dwuipółgodzinnego występu nie zabrakło pokazów tańców towarzyskich. Jeden z nich – kujawiaka, zwanego też tańcem zakochanych – zatańczyła para, która od niedawna startuje w kategorii dorosłej i ma już na swoim koncie pozycje medalowe w skali przeglądów ogólnopolskich. W chwilę potem przyszedł czas na popis młodszej grupy mażoretek. – Mamy tu już dobrze wytrenowane podrzuty pałeczek, obecnie pracujemy nad łapaniem – powiedziała z humorem o występie dziewczynek pani Aldona.
Kolejnym punktem programu był występ grupy starszej, która zaprezentowała wiązankę tańców cieszyńskich. Autorkami strojów, w których zaprezentował się zespół są Sylwia Szczuka i Rozalia Szreder. W grupie tej znalazła się tancerka, która jako jedyna kobieta, miała zawiązaną chustkę na głowie. Jak podkreśliła Aldona Krupa-Gawron, tak niegdyś ubierały się na zabawy mężatki.
Na scenie – prócz "Łężczoka", zaprezentował się również zespół z Czech. Grupa o nazwie Hájecký Šraml pochodzi z Háju ve Slezsku, czyli z Gaju na Śląsku. Nonet zagrał kilka ludowych utworów, wykonywanych głównie podczas zabaw w Republice Czeskiej. Swoje pięć minut miała również grupa "Angels", działająca od ponad roku w Miejskim Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni. Najwięcej śmiechu wzbudziła scenka teatralna zatytułowana "Hej w lesie, na pasiece" w wykonaniu najmłodszych członków zespołu "Łężczok". Kilkoro z nich niedawno skończyło trzy lata.
W trakcie występu można było również zobaczyć tańce opolskie, raciborskie, a także te, wywodzące się z Beskidu Śląskiego. Koncert – prócz tego, że umożliwił poznanie folkloru danego regionu, był również okazją tego, by dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy. Do nich z pewnością należy to, że specjalny materiał do fartuchów, które miały na sobie tancerki, został zakupiony w… Iwano-Frankowsku na Ukrainie, a jeden z popularnych tańców opolskich wywodzi się z Krzanowic.
Występ zakończyło "pasowanie na tancerza". Dotyczyło ono zwłaszcza tych, którzy – z racji wieku – przeszli z grupy młodszej do średniej i ze średniej do starszej. Egzaminem było – w przypadku "średniaków" – zjedzenie plastra cytryny z cukrem, a starszej – bez cukru. Jak podkreśliła A. Krupa-Gawron – trud, jaki muszą włożyć członkowie zespołu w lekcje tańca jest nieraz większy niż zjedzenie cytryny bez cukru.
Koncert stał się ponadto okazją do uhonorowania najstarszego i najmłodszego członka zespołu. W pierwszej kategorii prym wiódł 23-letni Łukasz Urbas, a w drugiej – 3-letni Nikolas Mroczek.
– Jestem zaszokowany tym, co tutaj zobaczyłem – powiedział na zakończenie dyrektor M. Fita. – I doprawdy brakuje mi słów, by wyrazić to, co czuję. Ta scena zamieniła się dziś w wielki koncert – dodał. Wyrazy uznania w stronę zespołu skierowała również wójt Gminy Nędza – Anna Iskała. Zwracając się do opiekunki "Łężczoka", powiedziała: – Pani Aldono, jest Pani wielka.
Występy zakończyły się złożeniem życzeń oraz wykonaniem – w trzech językach (po polsku, czesku i niemiecku) kolędy zatytułowanej "Cicha noc".
/BaK/