Muzyczne Podziemie Raciborza: Herezis

O muzyce, tekstach, planach i o tym, co się u nich zmieniło po wygraniu konkursu "Twoja szansa Twój sukces" opowiada wokalista zespołu Herezis, Bartek "Kain" Płaszewski.

– Jak to wszystko się zaczęło? Czy od początku wiązaliście z graniem w zespole większe plany?

- reklama -

Bartek Płaszewski – Przygoda z graniem na instrumencie u każdego z nas zaczęła się już od dziecka, natomiast ja z Dawidem „Hipkiem” Hipnarowiczem razem grywać zaczęliśmy już w gimnazjum, czyli gdzieś w okolicach 2004/2005 roku. Początek Herezis, wtedy pod inną jeszcze nazwą, datujemy gdzieś na rok 2006. Początkowo był to zespół który miał grywać na szkolnych akademiach, przygrywać uczniom, ale kiedy pojawiła się pierwsza szansa zagrania poza terenem SMS'u wszyscy stwierdziliśmy zgodnie, że przecież możemy założyć normalną kapelę. Nie wiązaliśmy z tym jakichś większych planów, graliśmy i gramy tylko dlatego że kochamy grać i ze sobą się dobrze dogadujemy.

– Czy nie mieliście na początku żadnych kłopotów z porozumieniem się? Gdy zaczynaliście to członków zespołu łączyła jeszcze relacja uczeń – nauczyciel. Nie mięliście z tym problemu?

B.P. – Ciężko się było przestawić na mówienie sobie po imieniu. Piotrek „Plesiu” Pleszewski był moim nauczycielem informatyki. Z szacunku i przyzwyczajenia nawet na próbie używałem zwrotu „Pan”, za co się na mnie denerwował. Lecz na szczęście w drugiej klasie liceum zmienili mi informatyka i łatwiej było mi się przełamać. Dzisiaj jesteśmy wszyscy kumplami i nie odczuwamy w żadnym stopniu różnicy wieku. Z resztą muzyka nie zna wieku. Jeśli się kocha rocka to kocha się go zawsze, nieważne czy ma się 15 czy 50 lat. Poza tym Plesiu nie jest już wyjątkiem, bo nasz skład na przestrzeni czasu zmienił się dość znacznie i dziś Ja i Hipek jesteśmy mniejszością, pozostała część kapeli jest już po trzydziestce, lecz ta różnica nikomu nie przeszkadza.

 

 
– Mięliście jakieś dłuższe przerwy w działalności zespołu? Czym były one spowodowane?

B.P. – Owszem, zawieszenie działalności miało miejsce w roku 2007 i trwało prawie rok. Jak wszystkie młode kapele mieliśmy problemy ze znalezieniem odpowiedniego miejsca do grania, a także z uformowaniem pełnego składu. Tu największy problem był z perkusistą, nie potrafiliśmy znaleźć bębniarza na stałe. Przez zespół przewijali się jacyś pałkerzy, ale żaden z nich nie zdołał zagrzać miejsca w tym zespole. Przypomnę, że pierwsze kilka koncertów graliśmy z automatem perkusyjnym, co na pewno nauczyło nas równego grania. W międzyczasie każdy z nas próbował sił w jakichś tworzących się zespołach, ale po tym roku w pewnym momencie ( i tu ciekawostka – wszyscy w podobnym czasie) stwierdziliśmy, że warto spróbować jeszcze raz. Siłą Młodzieżowej Rady gminy Rudnik ja wraz z Dawidem znaleźliśmy miejsce do robienia prób, mianowicie – stary punkt apteczny, który udostępniła nam gmina. Co prawda kilka dni trwało przygotowanie go do wniesienia instrumentów, a do dziś jeszcze nie jest wyciszony tak jak byśmy chcieli, lecz jesteśmy dumni z całej pracy jaką tam włożyliśmy i z tego, że mamy swoją niezależną salkę prób. Znaleźliśmy także perkusistę, co prawda dziś Alex gra i rozwija się w At Domine, ale dziękujemy mu za wspólne granie i koncerty, za wspólne demo i jednocześnie trzymamy za chłopaków kciuki. Tym sposobem Herezis się reaktywował i nieustannie powoduje krwawienie uszu do dzisiaj, mimo tak wielu zmian jakie w nim zaszły.

– Kto pisze teksty, a kto komponuje muzykę? Jak to wszystko u was wygląda?

B.P. – Jeżeli chodzi o teksty to piszę je tylko ja i w tę warstwę reszta nie ingeruje. Wszyscy akceptują moje teksty takimi jakimi są, więc w tej kwestii jest jasność. Jeśli chodzi o muzykę, tak naprawdę tworzymy ją wszyscy, każdy wrzuca coś swojego, czasem jemujemy, lub ktoś przynosi na próbę szkielet utworu, bądź jakiś riff i wtedy budujemy wokół tego utwór. Może się to wydawać niewiarygodne, ale jeśli chodzi o warstwę muzyczną to mamy stu procentową zgodność. Jeśli nam się nie podoba, to nie podoba się wszystkim i wypada. Jeśli się podoba, wtedy zostaje i wszyscy są zadowoleni. Nigdy nie kłócimy się o samą muzykę, nie staramy się pokazać i na siłę wybić na pierwszy plan, jeśli czujemy, że w utworze jest miejsce na solo klawiszy to jest solo klawiszy a nie gitary czy basu i koniec tematu. Jeśli chodzi o łączenie tekstów z muzyką, najczęściej wpasowuje któryś z wcześniej zapisanych tekstów do powstałej muzyki (a tekstów w życiu napisałem około tysiąca). Oczywiście zawsze trzeba zmienić frazowanie, jakieś pojedyncze słowa, ale to nie jest problem. Muzyka musi pasować do tekstu i to jest najważniejsze, z tego względu najwięcej zarysów muzycznych utworów na próbę przynoszę ja, ale często bywa tak, że wychodzi z tego zupełnie inny numer niż miałem w zamierzeniu, ponieważ co pięć głów to nie jedna, wtedy ta muza jest ciekawsza, lepsza, bardziej urozmaicona.

 

 

– Jeśli mięlibyście porównać swoje pierwsze demo "Sens życia" i "Nowy lepszy świat" to jak byście to zrobili? Czy coś zmieniło się w Waszej muzyce, w tekstach przez te dwa lata?

B.P. – Każdy muzyk po czasie nie jest zadowolony ze swoich nagrań. Pierwsze demo było nagrywane w pośpiechu, bez odpowiedniego przygotowania, bez odpowiedniego zgrania. Dziś większości z tych utworów nie gramy w ogóle, z tego względu, że rozwinęliśmy się jako muzycy i jako zespół. Określiliśmy swój muzyczny styl, który jest zupełnie inny od tamtych nagrań. Te numery które gramy z tamtych czasów dziś są grane i brzmią zupełnie inaczej, jednak muszę przyznać, że mimo błędów które są na pierwszym demo, mimo toporności tych nagrań mamy do nich sentyment, bo są niezwykle szczere i emocjonalne. Jeśli chodzi o „Nowy lepszy świat” jest dużo lepszy technicznie, zarówno pod względem kompozycji, liryki jak i wykonania. Sam utwór „Nowy lepszy świat” odzwierciedla nasz obecny styl, natomiast oczywiście ten materiał nie brzmi tak jakbyśmy tego chcieli. Nie brzmi jak Herezis na koncertach… ale dobrze że jest. Teksty są na pewno lepsze technicznie. Natomiast ich tematyka, sposób pisania się raczej nie zmienią nigdy. Nie zastanawiam się nad tym jak to ma wyglądać, tylko piszę to co czuję, czasem inspirowany czymś nowym, ale źródło jest zawsze to samo, czyli sam ja, moje przemyślenia, poglądy, sytuacje które mnie dotknęły, które ja osobiście przeżyłem, moje emocje i uczucia…  

– Powiedz, skąd w Twoich tekstach tyle smutku i żalu?

B.P. – Nie wiem dlaczego ale nie potrafię pisać o rzeczach radosnych czy o kręceniu tyłkiem. Cały smutek, żal, gniew, agresję zostawiam na scenie. Scena to jedno z nielicznych miejsc na świecie na którym gdy stoisz, ludzie przyszli cię naprawdę posłuchać, jedni pobawić się, a inni zrozumieć to co masz do powiedzenia. Dopiero po koncertach ludzie zaczynają rozumieć i wsłuchiwać się w moje teksty, w ich przesłanie. Na co dzień wszyscy jesteśmy pogodni, pełni poczucia humoru, uśmiechnięci. Ja także nie emanuje smutkiem czy żalem. Te uczucia nauczyłem się w sobie na co dzień dusić. Jeden upuści je dając w mordę komuś na ulicy, a ja wydrę się z całej siły w mikrofon, wtedy mam pewność, że w końcu coś dotarło przynajmniej do jednostki. Łatwo jest za to krytykować, bo nie ta jakość nagrania, bo ktoś się gdzieś pomylił, lecz dla mnie gitara jest tylko narzędziem, a nie meritum. Nie jesteśmy wirtuozami i nigdy nie chcieliśmy nimi być. My naszą muzyką chcemy coś przekazać, powiedzieć. Większość ludzi pojmuje to dopiero po zobaczeniu naszego koncertu na żywo.

 

 Posłuchaj muzyki zespołu Herezis:
 
Herezis "Krzyk"
 
Herezis "Ona ma broń"
 
Herezis "Nowy lepszy świat"

 

– Braliście udział w różnych konkursach, przeglądach. Który był dla was najważniejszy i dlaczego?

B.P. – Oczywiście Twoja szansa Twój sukces, który nadzwyczaj niespodziewanie zwyciężyliśmy. Był to największy przegląd w jakim braliśmy udział i jedyny w którym osiągnęliśmy sukces.

– Co zmieniło się u Was po wygraniu tego konkursu?

B.P. – W zasadzie poza tym, że mamy teledysk który jest puszczany od czasu do czasu w TVP i utwór (za nagranie którego sami musieliśmy zapłacić) puszczany w kilku radiach oraz łatwiejszy dostęp do niektórych miejsc w których możemy zagrać, to nic się nie zmieniło. Cały czas jest ciężko wybić się gdzieś wyżej. Po nagraniu teledysku wcale nie było tak kolorowo jakby można się było tego spodziewać. Ktoś może powiedzieć, że nie wykorzystaliśmy szansy, ale jeśli ktoś nazywa szansą nagranie tego teledysku to popełnia spory błąd. Na planie deszcz zalał nam cały sprzęt i nikogo to nie obchodziło, nie mieliśmy żadnego wpływu na to co i jak będzie wyglądało w tym teledysku. Musieliśmy w tydzień znaleźć studio nagrań, nagrać piosenkę, zapłacić za to, a prawa autorskie do teledysku posiada TVP, co jest równoznaczne z tym, że każda inna stacja chcąc puścić owy teledysk musi za to słono zapłacić nie nam lecz TVP, więc szanse na puszczenie teledysku przez inną stację są równe zeru, a po odbębnieniu swojej roboty TVP zamknęło dla nas drzwi.

 

 

– Dość szybko raciborska publiczność (ale nie tylko raciborska) mogła Was poznać. Jak to się robi? I co planujecie dalej?

B.P. – Nie wiem jak to się robi. Nie planowaliśmy tego. Najwyraźniej ktoś chce tego słuchać i przychodzić na koncerty, bo widzę twarze ludzi których nie znam prawie na każdym koncercie i widzę sporo nowych osób którym wyraźnie się podoba. Jeśli chodzi o konkretne plany to są takie jak zawsze: grać i być jeszcze lepszym, myślę że na jednej z najbliższych prób ustalimy jakieś założenia na ten nowy rok.

– Ostatnio na forum naszego portalu pojawiło się pytanie: "Co u Herezisów teraz? Grają coś?". Więc pytam co tam u was słychać? Z tego co wiem braliście udział w Rock Time. Jak poszło?

B.P. – Wracamy do grania po świątecznej przerwie i kontuzji naszego perkusisty. Kilka nowych numerów, rotacje sprzętowe, mozolne nagrywanie brudnych śladów nowego materiału, kilka nowych tekstów i pomysłów, troszkę nowych inspiracji idących w stronę świetnej polskiej muzyki undergroundowej, oscylującej gdzieś wokół takich kapel jak B.E.T.H, Kokon, Noff, czy nowe dokonania Proletaryat. Jeśli chodzi o Rock Time to spośród 32 zakwalifikowanych do 1 etapu zespołów Herezis było drugie w głosowaniu internautów, za co wszystkim głosującym serdecznie dziękujemy lecz do finałowej ósemki „szanowne” jurry nas nie zakwalifikowało.

– Trzymając się jeszcze tematu forum. Kiedyś przy okazji nagrania teledysku pojawiło się pod artykułem mnóstwo komentarzy. Mnóstwo ludzi was skrytykowało. Powiedzcie jak na to wszystko zareagowaliście i jak myślicie skąd się to wszystko wzięło?

B.P. –
Nie reagowaliśmy w ogóle. Komentarze czytaliśmy, ale już od pewnego czasu przyjęliśmy zasadę, że nie odpisujemy na forach, chyba że oficjalnie i za zgodą wszystkich w zespole. Przykro jest czytać obelgi adresowane do twojej osoby, mimo tego iż nadawca Cię prywatnie w ogóle nie zna, ale w zasadzie niech myślą co chcą, ich sprawa. Nikogo nie nakłaniamy do słuchania naszej muzyki i nie wymagamy tylko komplementów. Konstruktywna krytyka tylko pomaga i taką przyjmujemy z pokorą. Obelgi do nas jako prywatnych osób i krytykę bez argumentów przedstawiają tylko ograniczone buraki i mamy ich kompletnie gdzieś. Nie wiem skąd to się wzięło, być może z zazdrości, być może z niespełnienia własnych ambicji, być może z zakochania w wokaliście innego zespołu. Nie wiem. Jeśli ja przegrywam to gratuluję zwycięzcy i trenuję po to aby następnym razem go pokonać bo dziś było ode mnie lepszy, a nie krzyczę, że to ja powinienem wygrać – to żałosne.

– Gdzie w najbliższym czasie będzie można was posłuchać?

B.P. – Wczoraj zagraliśmy w klubie Brooklyn. Info o naszych koncertach można znaleźć na naszej stronie internetowej www.herezis.pl. Można tam też ściągnąć za darmo naszą muzykę i znaleźć ciekawe linki i zdjęcia. Pozdro i Rock&Roll!

 

– Dziękujemy za rozmowę.

 

/p/

 

Zobacz zdjęcia z koncertów zespołu Herezis:

 

– Herezis w Mariji – 2009 r

– Herezis w Dybcówce – 2008 r

– Herezis na Memoriale – 2009 r

 

Czytaj również inne artykuły z cyklu "Muzyczne Podziemie Raciborza":

 

 

  – Corpus

  – Nihilizzm

  – Na Skraju Ciszy

  – JaRa

 

 

- reklama -

6 KOMENTARZE

  1. No pamietam swoj pierszy koncert Herezis. Wtedy grali jeszcze bez perkusisty. Ostatnio trafilam na ich koncert w Rybniku i powiem jedno – nie do porownania. Jest o wiele lepiej i mysle ze chlopaki zajda daleko. Pozdrawiam Herezis!

  2. Właśnie powiedział bym odwrotnie, nie napierdzielają jak najszybciej i jak najostrzej bez sensu, tylko ich muza ma melodie i idzie ją nawet podśpiewać sobie, mało kto gra tak jak oni, pozdro1

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj