Hydrozagadka, czyli po nas choćby potop

Racibórz ma problem z wodą: mamy jej zdecydowanie za dużo, a mimo to jest ona zdecydowanie zbyt droga.

We wrześniu 2009 roku uroczyście oddano do użytku nowe ujęcie wody w Strzybniku. Łączna wartość przedsięwzięcia wyniosła ponad 30 mln euro. Zasadniczym celem projektu było kompleksowe rozwiązanie problemów gospodarki wodno-ściekowej i osadowej w Raciborzu, w tym poprawa jakości wody pitnej. Kontrakt obejmował budowę i modernizację sieci wodociągowej, budowę i modernizację sieci kanalizacji sanitarnej, budowę i modernizację sieci kanalizacji deszczowej oraz budowę ujęcia wody w Strzybniku.

- reklama -

 

Podczas uroczystego otwarcia ujęcia prezydent Mirosław Lenk powiedział – Będziemy mieli lepszą wodę bo będzie w niej mniej kamienia. Będziemy czuli się bezpiecznie ponieważ jest to drugie ujęcie wody. To w Studziennej nie będzie wygaszane całkowicie, będzie lekko uśpione. Będzie nas stać na to, aby także sprzedawać wodę poza gminę, długofalowo przełoży się to na koszty. Woda z własnych ujęć nie będzie tak droga jak woda, którą się kupuje na zewnątrz. Może w pierwszym etapie mieszkańcy odczują lekką podwyżkę, jednak w perspektywie czasu powinno się przełożyć to na niską cenę – zakończył Lenk.

 

Jak wygląda sytuacja dzisiaj, po blisko dwóch  latach od wspomnianych wydarzeń? Za 1m3 wody płacimy 3.62 zł a za ścieki aż 8,04 zł! Szokujący jest już sam stosunek ceny wody pitnej do ścieków. Razem daje to cenę 11.66 zł za 1m3 zużytej wody. Horror, szczególnie biorąc pod uwagę, że w najzamożniejszym polskim mieście, Warszawie – za to samo płaci się 7.60 a We Wrocławiu – 6.04! Taki poziom cen Raciborzu mieliśmy w 2007 roku. Dlaczego tak drogo? Magistrat błędnie oszacował koszt realizacji programu kanalizacji. Skutkiem tego miasto nie uzyskało wystarczającej ilości środków z Unii Europejskiej, na resztę trzeba było wziąć kredyt, który będą musieli spłacić wszyscy korzystający z wody i kanalizacji.   – Nie chcę być złym prognostą, ale błędne założenia, które było podstawą do oceny możliwości spłat kredytu może spowodować w najbliższej przyszłości, że cena ścieków w Raciborzu wzrośnie nie dwa a 4 lub 6 razy – powiedział w 2007 roku ówczesny radny miejski Grzegorz Urbas. Jedno jest zatem pewne – jest drogo a będzie jeszcze drożej, tym bardziej, że magistrat być może każe nam płacić również za deszczówkę.

 

Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że Racibórz jest biednym miastem zamieszkałym w większości przez niezamożnych ludzi. Nie trzeba też nikogo przekonywać, że jakość wody w naszym mieście pozostawia wiele do życzenia. Pozostaje jeszcze jedna kwestia z wypowiedzi prezydenta Lenka – wyłączanie starego ujęcia w Studziennej.

 

Stare źródło działało od początku XX wieku. Wygaszenie tego ujęcia doprowadziło, zdaniem mieszkańców okolicznych posesji, do podniesienia poziomu wód gruntowych, co skutkuje zalewaniem piwnic, do których wody te przenikają. Jednak w opinii magistratu podniesienie się wód gruntowych w tej okolicy nie było spowodowane zamknięciem ujęcia, lecz dużymi opadami. Mieszkańcy są innego zdania: – Problemy z wodą zaczęły się zaraz po wyłączeniu ujęcia –  przekonuje Tomasz Krężel, mieszkaniec dzielnicy Nowe Zagrody.  – Duże opady występowały przecież jeszcze przed zamknięciem ujęcia na Bogumińskiej, a mimo tego problem zalewania piwnic nie występował – dodaje Krężel.

 

Teren dzielnicy Nowe Zagrody cechują specyficzne stosunki wodne. Niektórzy mówią, że przed pojawieniem się tam zabudowy były tam stawy czy też mokradła, później umiejętnie osuszone przez władze niemieckie. Przez długie lata nadmiar wód odprowadzany był przez ciek zwany Psinką. Mieszkańcy są zdania, że zasypanie ujścia tego cieku na ul. Opawskiej również przyczynia się do podniesienia poziomu wód gruntowych w tym rejonie. W niektórych miejscach widać już, że grunt zaczął "chodzić" – pojawiły się zagłębienia i pęknięcia.

 

 

Wydaje się, że urząd miasta powinien przed zamknięciem ujęcia przeprowadzić ekspertyzy hydrogeologiczne, aby sprawdzić, czy zamknięcie ujęcia nie zagrozi okolicznym zabudowaniom. Nic takiego nie miało miejsca.  – Teraz kilkadziesiąt domów stoi w wodzie, niszczeją piwnice a w dalszej perspektywie czasowej będzie to stanowiło zagrożenie dla konstrukcji budynków – zauważa Krężel. Jak na razie prezydent Lenk winę zrzuca na naturę, odrzucając wszystkie uwagi i zastrzeżenia poszkodowanych, którzy zdani są na samych siebie. Tomasz  Krężel na własną rękę i za własne pieniądze wybudował wokół swego domu studnie odwadniające oraz przeprowadza kompletny remont zniszczonych przez wodę piwnic połączony z położeniem izolacji, mającej chronić przed przenikaniem do budynku wód gruntowych. Koszt takiej inwestycji to bagatela – ponad 100 000 zł. Jednak nie wszystkich mieszkańców stać na taki wydatek, a na pomoc miasta raczej nie ma co liczyć.

 

Na co zatem liczy magistrat? Wygląda na to, że to swoisty ping – pong na badania i ekspertyzy oraz gra na czas. Wiadomo bowiem, że miasto nie da pieniędzy na zabezpieczenie pozostałych domów, bo byłby to koszt idący w miliony. Nie ma  też magistrat  pomysłu na wykorzystanie starego ujęcia, a wylewanie wody tylko po to, by innych nie podtapiało to również spory wydatek. Powie ktoś: no dobrze, może zatem wodę pompować i sprzedawać po atrakcyjnej cenie okolicznym zakładom: Henklowi i Rafako? No cóż, ale wówczas zakłady te kupowały by mniej „normalnej” wody z sieci miejskiej, a to z kolei generuje straty dla miasta. W ten sposób koło się zamyka.  Być może walka o suche piwnice będzie miała finał w sądzie. Niewykluczone zatem, że miasto będzie musiało w przyszłości zmierzyć się, także w wymiarze finansowym, z tym problemem. Ale na razie to pieśń przyszłości i nie zaprząta to zbytnio uwagi ludzi obecnie sprawujących władzę w Raciborzu. Wiadomo, że procesy mogą trwać latami. Ewentualne odszkodowania będą zatem zmartwieniem przyszłej ekipy.

 

Obecna ekipa zdaje się mówić: po nas choćby potop!

 

Leszek Pietrzkiewicz

 

Czytaj najnowsze wydanie Gazety-Informatora

- reklama -

13 KOMENTARZE

  1. wreszcie jakiś rzetelny tekst na ten temat. Inne media tak głęboko siedzą władzy w kieszeni, że takiego czegoś nigdy nie opublikują. Brawa dla autora.

  2. W końcu cała prawda o tej „sztandarowej” inwestycji, która okazała się wielkim niewypałem – wiele na jej temat okazało się kłamstwem, bo kamienia w tej wodzie jest więcej niż w tej poprzedniej

  3. Jedyna inwestycja, którą mógł się pochwalić magistrat to lipa, bo jakiś urzędnik jeden z drugim źle oszacował koszty i dlatego mieszkańcy muszą za to płacvić! Za takie coś powinna być dyscyplinarka! Panie Pietrzkiewicz – może podeśle pan ten artykuł do publikacji przez konkurencję zwaną przez niektorych „Tubą Lenka”. Tam wypisują peany na cześć prezydenta, a całe UM to czyta. Również komentarze są mniej powściągliwe. Może więc należałoby sprawę bardziej nagłośnić?

  4. zdobądźcie zdjęcia z tych przykładów zalanych budynków i opublikujcie. Bardzo ciekawy temat. Już mój dziadek wspominał, że z wodą w Raciborzu trzeba ostrożnie sie obchodzić bo kiedyś psikusa zrobi. Ciekawi mnie to na jaką skalę są te podtopienia

  5. Do poszkodowanych na Nowych Zagrodach.

    Szanowni Państwo, jeśli posiadacie materiał zdjęciowy dokumentujący podtapianie Waszych domów i inne zniszczenia dokonane przez wodę – to proszę o przesłanie na adres: [email protected].
    Proponuję zrobienie osobnej galerii poświęconej temu tematowi. Prosimy również o dodatkowe informacje, uwagi itp.
    Redakcja zapewnia, że będziemy mieli w dalszym ciagu na uwadze ten problem.

    Pozdrawiam
    LP

  6. Szukacie zdjęć na dowód podtapiania domów, macie doskonały przykład w Waszym archiwum portalu, gdzie rozpisywano się o zapadaniu się nowo wybudowanej drogi ul. Gawliny w Brzeziu. Tak, jest to zupełnie inny rejon ale logika rozwiązywania problemów z wodą w Raciborzu, ta sama !!! Woda jest zywiołem, która rządzi się swoimi prawami, wsłuchajcie się w słowa starej piosenki; „Cicha woda, brzegi rwie”. W Brzeziu nie dano ujścia DLA WODY Z MAŁEGO ŹRÓDEŁKA, A MIASTO I WYKONAWCA STRACIŁY MILIONY złotych. Kiedy w końcu zaczniemy rozliczać nieudaczników rządzenia tym miastem??? Państwo ma Konstytucyjny obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa Obywateli; nie tych w W-wie ale tych w Raciborzu!!!

  7. na mojej ulucy (Słoneczna) dopóki nie zamknięto ujęć na Bogumińskiej podłoga w piwnicy była wilgotna jedynie jesienia i wiosną, a od tego czasu podłoga jest wilgotna przez cały rok. Nawet w czasie dopiero co minionych upałów, gdy na powierzchni roslinnośc usychała to w piwnicy podłoga była stale wilgotna, wystarczyło połozyć sucha kartkę by po 24 godzinach była mocno wilgotna.Teraz mamy do czynienia z dwoma rodzajami podmakania, 1-wskutek wybijania wody z burzowców 2-przenikania wody podskórnej przez beton posadzki (w czasie dłuższego deszczu powstaja rozlewiska nawet 3 cm wysokosci). Sytuacja jest poważna, bowiem wskutek jakiegoś błedu w sztuce poziom wód gruntowych jest na wysokosci 180cm od powierzchni co daje 50-60 cm pod powierzchnia podłogi piwnic. Tym samym przy kazdym większym opadzie gdy nawet nie zalewa przez studzienkę z burzowców to nieustannie podłoga nasiąka wodą i ta woda idzie kapilarami w sciany powodując zawilgocenie ścian a tym samym ryzyko grzybów bdowlanych i wszelkiego rodzju chorób z tym związanych. Potrzebny jest zbiorowy pozew przeciwko Urzędowi Miasta . Dodam, ze na ulicy Gwiaździstej tuż przy wylocie do Henkla wykonano odwiert sondażowy dla stwierdzenia poziomu wód gruntowych i co jakis czas ten poziom jest sprawdzany po przez jakiegoś jegomoscia.Kiedy niedawno w czasie bezdeszczowej pogody jeden z mieszkańców wymieniał rurę kanalizacyjną w podłodze w piwnicy to ku zaskoczeniu po dojsciu do gruntu była tam woda i robotnicy nie dali rady pracować bez gumoweców.

  8. Dodam, ze zawilgocenie powoduje trwałą obniżkę wartości technicznej budynku a tym samym jego wartość rynkową liczoną w pieniądzach. Jezeli zatem miasto nie podejmuje zadnych konkretnych działań dla cofnięcia podsiąkania wody to miasto działa na szkodę obywateli swiadomie powodujac uszczerbek ekonomiczny.Mozna do tego dołaczyć parę paragrafów z Kodeksu Karnego .

  9. Proszę napisć do UM, że przez ich działania zmieniły się stosunki wodne na danym obszarze. Widoczne jest tp poprzez stałe podtapianie pomieszczeń piwnicznych, ale w dłuższym okresie może skutkować utratą nośności gruntu i osiadaniu części domu, co zagrażać będzie bezpieczeństwu. Proszę też napisać do wojewody, list lub mail o podobnej treści. Jak się UM będzie tłumaczyło przed wojewodą (a zbliżają się wybory więc pewnie wojewoda będzie chciał się wykazać), to może podejmie działania.

  10. Jakoś mało tych dowodów, na złe rezultaty rządzenia tym miastem i powiatem ( zdjęcia z podtopień budynków). Najczęściej przeważa rozbieżność między mową a strachem napisania czegoś – tym bardziej na władzę!!! Zacierają ręce Vipy, bo są bezkarni, mają prawo po swojej stronie a stróże prawa są w ich kieszeni. Obecny stan prawny, to czasy komuny gdzie cały aparat jest na usługach władzy – obywatel nie ma zadnych realnych praw ; można pisać na władzę a odpowiedź będzie zawsze odmowna lub umożona. Skarga na sąsieda jest załatwiana od ręki, nawet na sygnale przyjadą i podadzą do mediów informację o akcji.

  11. Urzędnicy miejscy są w posiadaniu opini hydrogeologicznej w sprawie kształtowania się stanu zwierciadła wód podziemnych w rejonie ujęcia wody „Bogumińska”, które zlecił ZWiK Racibórz. Zapoznałem się z tą opinią, która moim zdaniem jednoznacznie wskazuje, iż ograniczenie poboru wody do ok 10% w 2009 roku przyczyniło się do znacznego podniesienia poziomu wód gruntowych, mało tego zabetonowano przepust Psiny w czasie remontu ul. Opawskiej. Jedynym dokumentem jaki miasto posiada na tę okoliczność jest notatka służbowa „że droga jest takiej a takiej klasy i trzeba zasypać” Nie ma lub mi nie pokazano ekspertyzy oddziaływania na środowisko wygaszenia ujęcia „Bogumińska”- czy tak powinno się robić w kraju w którym liczba dokumentów na budowę domku wzrosła z 86 do 116?. Urzędnicy twierdzą jednak, że opinia nie wskazuje jednoznacznie przyczyn zalewania mojej dzielnicy i pada deszcz to woda lać się musi i oni też czasem mają wodę w piwnicy. Wymieniam uwagi i pisma z urzędem od stycznia 2010, miasto zleciło wyczyszczenie kanalizacji burzowej, obiecało włączyć na parę dni ujęcie „Bogumińska” w czerwcu tego roku i poleciło mi firmę od izolacji przeciwwilgociowej. Mnie potrzebna jest izolacja przeciwwodna

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj