W ostatnim czasie Powiatowy Zarząd Dróg przeszedł kontrole RIO, PIP, ZUS. Kontroli nie oszczędził nawet starosta. – Człowiek czasami zastanawia się, czy jest przestępcą – poskarżył się dyrektor Szydłowski radnym powiatowym.
Regionalna Izba Obrachunkowa, Państwowa Inspekcja Pracy, Zakład Ubezpieczeń Społecznych – wszystkie te instytucje kontrolowały niedawno Powiatowy Zarząd Dróg. Niektóre nawet po kilka razy. Jakby tego było mało, swoje kontrole nasłał na PZD również starosta, któremu firma podlega. – Kiedy mamy mieć czas do pracy, jak cały czas musimy być do dyspozycji kontrolujących? – pytał Jerzy Szydłowski podczas październikowego posiedzenia powiatowej komisji rozwoju gospodarczego.
Dyrektor zaznaczył, iż nie ma nic przeciwko kontrolom, pod warunkiem że prowadzą je kompetentni urzędnicy. – Niech przychodzą, ale dokształceni. Bo czasem nie wiedzą nawet czego szukać – powiedział dyrektor, który choć nie jest księgowym, musiał nieraz wyręczać kontrolerów w tej roli.
Na zakończenie Szydłowski zadeklarował, iż zawsze jest do dyspozycji radnych zainteresowanych sprawami drogowymi i zachęcił do przekazywaniem uwag na temat pracy podległej mu jednostki: – Jak ktoś ma jakiś problem, proszę dzwonić. Mój telefon jest cały czas dostępny – obiecał.
/ps/