Wacławczyk martwi się o lokalizację aquaparku

Niedługo na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Raciborzu ruszy budowa aquaparku. Chociaż decyzja już zapadła, wykonawca został wybrany radni mają jeszcze wątpliwości co do lokalizacji inwestycji.W sprawie aquaparku radny Dawid Wacławczyk interweniował już kilka razy. Na styczniowej sesji rady miasta złożył interpelację (treść poniżej), w której prosi o odpowiedzi na nurtujące go i mieszkańców miasta pytania.

Interpelacja w sprawie lokalizacji „aquaparku” przy ul. Zamkowej

- reklama -

Szanowny Panie Prezydencie! W związku z informacjami, jakie otrzymałem od mieszkańców żywo zainteresowanych budową aquaparku na terenie OSiR przy ul. Zamkowej, pragnę uzyskać odpowiedź na kilka ważnych pytań, dotyczących spraw, które budzą niezrozumienie a nawet niepokój wśród lokalnej społeczności.

W 2010 roku, podczas powodzi, na szczęście nie przelała się woda przez wały w okolicy OSiR. Mimo to szkody spowodowane przez podsiąkającą wodę gruntową zniszczyły boisko główne oraz związane z nim instalacje.

Dodatkowo obszar (boczne boisko), na którym ma być realizowana inwestycja tj. budowa aquaparku – znajduje się na terenie oznaczonym przez Państwowy Instytut Geologiczny jako "obszar zagrożony podtopieniami". Taki stan rzeczy odzwierciedlają mapy Państwowej Służby Hydrologicznej (http://epsh.pgi.gov.pl/epsh/). Często słyszy się również od „starszych datą”, rodowitych mieszkańców Raciborza, że teren boisk OSiR w przeszłości często przypominał wielką kałużę, spowodowaną przez podsiąkanie wód gruntowych.

W związku z tym, że Urząd Miasta Racibórz planuje wkrótce rozpocząć budowę jednego z najważniejszych obiektów użyteczności publicznej na boisku bocznym OSiR, zasadne wydaje się zadanie kilku ważnych pytań:

 1. Czy w związku z tym inwestycja, przed rozpoczęciem jej fizycznej realizacji, będzie zabezpieczona przed zniszczeniami spowodowanymi nie bezpośrednio przez wodę płynącą, ale przez wysoki poziom wód gruntowych? Jeśli tak, to na czym będzie polegać dodatkowe zabezpieczenie (dodatkowe – w stosunku do inwestycji realizowanych na obszarach nie zagrożonych wysokim poziomem wód gruntowych?)

 2. Jakie dodatkowe zabezpieczenia (w stosunku do inwestycji realizowanych poza terenami zagrożonymi podtopieniami) będzie posiadał gotowy obiekt, aby po oddaniu do użytkowania nie był narażony na uszkodzenie lub zniszczenie podczas występowania wysokiego poziomu wód gruntowych i stanów powodziowych?

 3. Jeśli inwestycja (w trakcie budowy lub po oddaniu do użytku) nie zostanie należycie zabezpieczona przed wysokim poziomem wód gruntowych lub zalaniem przez wody powierzchniowe (a przed jej rozpoczęciem powszechnie wiadomo, że jest potencjalnie narażona na tego typu zdarzenia), to czy w przypadku jej uszkodzenia w wyniku podtopienia lub powodzi będzie to mogło być zgłaszane jako szkoda powodziowa, na przykład do instytucji oferujących dofinansowanie zadań związanych z odbudową obiektów uszkodzonych podczas powodzi – tak jak było to w roku 2010 w przypadku boiska głównego na OSiR?

 4. Ile czasu, po oddaniu obiektu do użytku, będzie wynosić gwarancja? Powszechnie wiadomo, że obiekt ma być posadowiony na terenie zagrożonym powodziami i podtopieniami. Przez wiele lat jednak może utrzymywać się niski poziom wód gruntowych. Kto będzie pokrywał koszt napraw na przykład po 5 latach od oddania obiektu do użytku, jeśli poziom wód gruntowych wzrośnie i obiekt się uszkodzi, bo został na przykład zaprojektowany tak, jakby miał być posadowiony na stabilnym gruncie?

 5. Czy sporządzając kosztorys budowy aquaparku, policzono także szacunkowe chociażby koszty inwestycji niezwiązanych bezpośrednio z budową obiektu, które pokryć będzie musiało miasto? Mowa na przykład o przebudowie niewydolnego już układu komunikacyjnego w rejonie zjazdu w ulicę Zamkową, oraz budowie nowego boiska, gdyż obecne zostanie zabudowane.

Z poważaniem:

Dawid Wacławczyk
RSS Nasze Miasto

- reklama -

6 KOMENTARZE

  1. Ja nie wiem, co z tymi radnymi jest nie tak? Skoro decyzja już zapadł to po co dalej roztrząsać temat? No ok lokalizacja może nie jest idealna, ale co z tego. Będzie aquapark 🙂

  2. Dlaczego szanowny pan radny Wacławczyk nie zgłosił swoich zmartwień kiedy była na to pora? Wtedy siedział cicho a jak już jest „po ptokach” to się martwi o lokalizację. Żeby ludzie mieli tylko takie zmartwienia…

  3. a może zwyczajnie na świecie sprawdzić to co niepokoi pana Wacławczyka i naprawdę zastanowić się czy jest już za późno na wyrzucanie naszych pieniążków do Odry, przecież zawsze jest jakieś wyjście

  4. Ludzie go wybrali bo wierzyli, że coś zdziała w sferze kulturalnej miasta. Tymczasem on zajmuje się totalnymi głopotami, tak jak ktoś wcześniej napisał „idzie na ilość, nie na jakość”, byle tylko wykazać jakiekolwiek działanie. Lokalizacja jaka jest, taka jest, był czas na zgłaszanie sprzeciwu i widocznie „ktoś” wtedy zaspał. Panie Wacławczyk, zajmij się Pan czymś konstruktywnym zamiast tylko udawać, że Pan coś robisz.

  5. Dziękuję za rady. Konstruktywnie udzielam się równie sporo. Niektóre moje pomysły są nawet realizowane przez prezydenta, co w przypadku pomysłów opozycji jest wyjątkiem. Tymczasem robię to, z czym zwracają się do mnie mieszkańcy, którzy wiedzą o czym mówią, bo są w tej materii fachowcami. O złej lokalizacji aquaparku mówię odkąd jestem radnym. Mówiłem przy okazji wizyty na OSiR, przy omawianiu „blokady” na skrzyżowaniu przy moście / ul. Zamkowej. Kłopot w tym, że rozmawianie „po raciborsku” polega na tym, że prezydenci coś sobie uzgadniają w gabinecie w 2,3 osoby, traktują to jak „debatę publiczną”, po czym obwieszczają światu, że na jakiekolwiek zmiany jest już za późno, bo: już jest gotowy projekt, już wyłoniono wykonawcę, już ogłoszono przetarg etc. Wczoraj zaprezentowano nam wyniki „badań” (o których nikt wcześniej ani nie pisnął), z których wynika, że teren na Ostrogu jest bezpieczniejszy pod względem poziomu wód powierzchniowych niż ul. Bema i teren na Oborze, obok letniego basenu. Ponoć rozważano te 3 lokalizacje. Ktoś coś pamięta? Bo moi koledzy radni 2 i 3 kadencyjni – nie! Choć jednocześnie „badano” 3 różne tereny, to „badały” je 3 różne firmy. Mirosław Lenk zapowiadał przed 5 laty w czasie pierwszej kampanii wyborczej, że chce wybudować baseny na ul. Bema. Czyżby zapowiadał ich budowę majac świadomość, że teren się nie nadaje? Nie wierzę… Potem plany zmieniono i teren sprzedano na budownictwo mieszkaniowe. Dziś dowiadujemy się, że choć można tam było wystawić bloki, to qauaparku by się nie dało. Podobnie jak pod Oborą można było na dawnym stawie wybudować 3 hipermarkety, ale obok aquaparku już by nie można. To nie jest żadna dyskusja, tylko wieszanie makaronu na uszach… W 97 roku OSiR był pod wodą. W 2010 – pływało boisko główne. Żywy dowód tego co dzieje się z wodą, która nie musi wylać z rzeki, a tylko podsiąka – to przecież basen przy SMS-ie. Czy tu trzeba większej filozofii, skoro pod nosem mamy 3 żywe przykłady?

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj