W Kokotku już po raz ósmy odbył się Bieg Katorżnika, który nie bez przyczyny nazywany jest imprezą dla prawdziwych twardzieli. W tym roku na starcie biegu stanęli także raciborzanie. Jak im poszło?
Bieg Katorżnika… już sama nazwa tych zawodów nie brzmi zachęcająco, ale nie bez przyczyny, gdyż ekstremalny Katorżnik nie jest imprezą dla każdego. Uczestnicy mają do pokonania około 10 km trasy i to w mało "komfortowych" warunkach. Woda, bagna i błota pełne wszelkiego robactwa, pot, krew, łzy, skręcenia to synonimy tych zawodów. Mimo wszystko zawsze przyciągają ogromną liczbę chętnych. W tym roku było ich około 700.
Uczestnictwo w takim biegu to przede wszystkim chęć sprawdzenia samego siebie, potrzeba silnych wrażeń i przede wszystkim pokonanie własnych słabości. W tegorocznym Biegu Katorżnika, który był już ósmym w historii udział wzięli także raciborzanie – Michał Łukoszek, Przemysław Łukoszek, Grzegorz Chęciński oraz Krzysztof Kretek. Udało im się pokonać cały dystans i to z całkiem niezłym wynikiem. Drużyna "Wybielaczy", bo tak się nazwali zajęła 11 miejsce w klasyfikacji generalnej.
/p/