Miasto straciło szansę na naprawę ścieżki rowerowej w ramach gwarancji. Urzędnicy twierdzą, że droga rowerowa została zbudowana poprawnie. W rezultacie miasto może stracić 100 tysięcy złotych.
Droga rowerowa na wałach przeciwpowodziowych cieszy się wielką popularnością wśród raciborzan. Jej lokalizacja przypadła do gustu mieszkańcom miasta. Jednakże podróżując jej pierwszym odcinkiem – od ul. Brzozowej do ul. Rudzkiej – trudno nie zauważyć kolein, które były w niej od początku. – W zasadzie przestaliśmy już liczyć na poprawę starych niedoróbek, tym bardziej o tak dużej skali – powiedział nam Leszek Szczasny, członek inicjatyw Soft City i Rowerowy Racibórz. Kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy? Wiosną tego roku upłynął okres gwarancji oddanego do użytku w 2009 roku odcinka. Tym samym przepadła szansa na darmowe poprawki. Jak do tego doszło?
Przypomnijmy jak sprawa wyglądała? Jej początki sięgają fazy projektu ścieżki rowerowej autorstwa Kazimierza Kasztana. Zaakceptowany przez Miasto projekt zakładał budowę drogi dla rowerzystów przy użyciu szarej, betonowej kostki fazowanej (środowisko rowerzystów postulowało asfaltobeton, ale na wale przeciwpowodziowym nie można go użyć).
Ogłoszono przetarg, który wygrała katowicka spółka PPUH NOVUM, oferując najniższą cenę za wykonanie inwestycji. Władze miasta, już po zawarciu umowy, postanowiły zmienić projekt. (Głównie pod wpływem nacisków środowisk rowerzystów, którzy apelowali, że materiał, który zaplanowano użyć do budowy – powoduje on uciążliwe dla rowerzystów drgania w czasie jazdy.) Można powiedzieć, że lepiej późno niż wcale. Wykonawca, wykazując dobrą wolę, podjął się zmiany materiału na kostkę bezfazową, która nie posiada ścięć na krawędziach. Poprawnie ułożona z niej nawierzchnia jest gładsza, niż wykonana z kostki fazowanej. Jednak wkrótce okazało się, że Wykonawca nie może zagwarantować ilości niezbędnej do budowy ścieżki połówek kostek bezfazowych. Mimo to, by ścieżka powstała jak najszybciej i była gotowa na przyszły sezon, Miasto zdecydowało się kontynuować prace. Dlatego postanowiono, że w miejscach, gdzie zabraknie kostek „gładkich”, zostaną położone kostki fazowane. Jedynym argumentem przemawiającym za, nie do końca zgodnym ze zdrowym rozsądkiem, rozwiązaniem był termin wykonania ścieżki – podjęto niekorzystną decyzję aby dopuścić materiał i sposób wykonania ścieżki w sposób odbiegający od projektu. Inwestycja kosztowała 699 tys. złotych.
inwestycji, powodując stopniowe "rozchodzenie" się drogi rowerowej.
Problem dodatkowy polega na tym, że wykonawca zamiast używać połówek kostek fazowanych tam, gdzie to konieczne czyli przy krawędziach ścieżki – wtykał je długimi pasami w różnych jej miejscach, łącznie na odcinku około jednego kilometra. Tym samym z powodu braku połówek jednego rodzaju kostki, postanowiono wykorzystać połówki kostki drugiego rodzaju i to w ilości dwu – trzykrotnie przewyższającej realne zapotrzebowanie. Wygląda to tak, jakby wykonawcy zalegały na stanie połówki kostek i postanowił się ich pozbyć właśnie w Raciborzu, obniżając przy tym własne koszty materiałowe. Podkreślmy, że zgoda na użycie dwóch rodzajów kostki brukowej w niczym nie usprawiedliwia użycia połówek kostek fazowanych w środku ścieżki, w pasach, które obecnie rozchodzą się coraz bardziej.
Wał przeciwpowodziowy nieustannie pracuje, co sprawia, że wbudowanie w drogę rowerową podłużnych pasów wydatnie obniżyło żywotność inwestycji. Przeciwnego zdania jest Wydział Inwestycji i Urbanistyki Urzędu Miasta – Ścieżki po wałach przeciwpowodziowych wykonane zostały zgodnie z zasadami wiedzy technicznej i specyfikacją istotnych warunków zamówienia. Zastosowanie pasów dzielących ścieżkę jest również rozwiązaniem poprawnym technicznie – poinformuje nas rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Anita Tyszkiewicz – Zimałka. Zdrowy rozsądek podpowiada, że trudno nie polemizować z tym stwierdzeniem. Przeciwnego zdania byli urzędnicy wchodzący w skład komisji odbiorczej: Henryk Reinhold, Andrzej Szczurek, Marian Tkocz, Gabriel Kubita i, ze strony Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, Waldemar Niemiec.
Po powodzi w 2010 roku wysoki stan wód spowodował nasiąknięcie wałów i deformację ścieżki. Zwrócono się do PPUH NOVUM o jej naprawę (wciąż obowiązywał trzyletni okres gwarancji). Mimo, że deformacja powstała w wyniku działania czynników nieobjętych gwarancją, katowicka firma i tak wykonała usługę bezpłatnie. Opatrzność musiała czuwać nad włodarzami miasta, gdy firma PPUH NOVUM zdecydowała się na udział w przetargu z 2008 roku – za wykonanie zlecenia katowicki wykonawca zaproponował nawet o 300 tys. zł mniej niż inne firmy, zgodził się na zmiany w projekcie, mimo że umowy były już podpisane i nie zażądał za ich wprowadzenie dodatkowych opłat. Wreszcie za darmo usunął uszkodzenia powstałe w 2010 roku w wyniku działania warunków zewnętrznych, które nie były objęte gwarancją. Tylko co z tego, skoro droga rowerowa z roku na rok rozchodzi się coraz bardziej, a to właśnie przez wbudowanie w nią pasów, które zamieniły się w koleiny.
Co ciekawe, dalsze odcinki trasy rowerowej, w kierunku fabryki RAFAKO, pozbawione są tego typu niedoróbek i mają się świetnie. Tymczasem gwarancja na odcinek od ul. Brzozowej do Rudzkiej skończyła się, a wraz z nią szansa na darmową poprawę wadliwej ścieżki rowerowej.
Na nasze pytanie, czy dokonywane przez wykonawcę naprawy ścieżki dotyczyły choć raz wymiany powtykanych w ścieżkę pasów połówek kostek, nie otrzymaliśmy od Miasta odpowiedzi. Zresztą, uparte obstawanie urzędników przy swoim dość absurdalnym stanowisku i twierdzenie, że rozmyślne wbudowanie w ścieżkę kolein jest poprawne, każe sądzić, że nigdy nie mogliśmy liczyć na poprawkę tych niedoróbek w ramach gwarancji; urzędnicy nie widzą problemu, który dostrzega każdy laik i… nie tylko. Poprosiliśmy o opinię fachowca prowadzącego firmę świadczącą usługi brukarskie. Zapytany przez nas o taki sposób budowy ścieżki, powiedział: – Są różne koncepcje, ale trzeba pamiętać o jednym… wał pracuje zawsze. Ja bym tego tak nie zrobił.
Naprawę wadliwego odcinka Chrzanowska firma brukarska oszacowała, łącznie z zakupem materiału potrzebnego do eliminacji kolein – przy założeniu, że wymienić trzeba będzie powierzchnię kilometrowego odcinka ścieżki rowerowej, na 103 tys. zł. Niestety, to miasto będzie musiało wyłożyć pieniądze na remont tego odcinka drogi rowerowej. Być może tych zbędnych kosztów dałoby się uniknąć, gdyby nie akceptacja rozwiązania budowy ścieżki z podziałem na pasy… Teraz można zadać sobie pytanie, czy ilość dostępnych w czasie budowy ścieżki rowerowej połówek kostek bezfazowych nie była wystarczająca, by zbudować ścieżkę w sposób nie budzący sprzeciwu zdrowego rozsądku, trwały i solidny, bez wbudowywania pasów, które na tym specyficznym podłożu musiały zamienić się z czasem w koleiny.
Raciborscy rowerzyści odpuszczają ten temat i skupiają się na popieraniu budowy kolejnych ścieżek rowerowych, które być może zostaną wykonane we właściwy sposób. Marzy im się, by powstała trasa rowerowa do pobliskiego, unikatowego w skali kraju Rezerwatu Przyrody „Łężczok”. Właśnie w tym celu planują organizację kolejnej Rowerowej Masy Krytycznej , która być może odbędzie się już we wrześniu.
/żet/
No cieszmy się teraz, mamy scieżkę, a co będzie potem – nieważne, po nas choby potop!!!