10 lat temu szkoły niepubliczne w Raciborzu kosztowały samorząd 30 tys. zł rocznie. Dziś są to już 3 miliony. Adam Hajduk nie ma wątpliwości o co naprawdę chodzi: – W większości o zarabianie, nie o kształcenie.
3 miliony zł z subwencji oświatowej mogłoby teoretycznie trafiać do szkół publicznych, nad którymi pieczę sprawuje powiat raciborski. Zamiast tego zasilają placówki niepubliczne. Starosta nie może tego przeboleć. – Nikt mi nie powie, że nauczanie w szkołach jest tak samo dobre jak w naszych – skomentował podczas omawiania sposobów radzenia sobie z niżem demograficznym w oświacie.
Starosta nie kryje niezadowolenia z konkurencji i krytycznie podchodzi do jakości nauczania niepublicznego. Otwarcie szkoły takie określa "zagrożeniem", gdyż odciągają uczniów od publicznych liceów i techników. Nie idzie za tym jakość. Nie od dziś w powiecie są zdania, że większość tego typu szkół zarabianie pieniędzy stawia ponad kształcenie. – Tu nie chodzi o nauczanie. Jedna ze szkół niepublicznych, żeby koszty robić, kupuje nowego audika. Najnowszy model, bardzo duży. Którą z naszych szkół byłoby na to stać? Nawet starostwa nie stać – pożalił się Adam Hajduk podczas dzisiejszej sesji powiatowej.
/ps/
Zamknij CKU a będzie kilka AUDI
Racek ty się lecz