Dzień po historycznej wizycie Baracka Obamy premier znowu przyjechał na Śląsk. Nie może to dziwić w obliczu sytuacji Kopalni węglowej.
Wieści niosą, że sytuacja Kompanii Węglowej jest dramatyczna. Przyznaje to nawet jej nowy prezes Mirosław Taras. A węgiel miał być przecież polską rękawicą rzuconą Rosji. To na nim miała się opierać strategia naszego kraju w geopolitycznej rozgrywce o Unię Energetyczną. I nawet jeśli rząd odniesie sukces w Brukseli walcząc o sojusz zbudowany w oparciu o interesy energetyczne całej Unii, to może się okazać, że polski w tym zysk będzie niewielki, bo kopalnie zwiną interes. Nic więc dziwnego, że premier po dramatycznym wyznaniu Tarasa zawitał na Śląsk. Towarzyszył mu Jan Krzysztof Bielecki. Politycy spotkali się z liderami największych central związkowych.
Premierzy rozmawiali ze związkowcami o niepewnej przyszłości Kompani Węglowej (foto KPRM)
Na spotkaniu premier wysłał jasny przekaz – Zamykania kopalni nie będzie. Likwidacja nawet nierentownych kopalni w dłuższej perspektywie jest nieopłacalna nie tylko ze względu na koszta społeczne, ale nawet dla samego budżetu państwa. Kluczowe stają się dwa zagadnienia – po pierwsze trzeba energicznie zabrać się do walki z patologiami toczącymi polskie górnictwo. Chodzi zwłaszcza o to, by uzdrowić system dystrybucji polskiego węgla. Być może rząd zdecyduje się na utworzenie państwowych składów węgla. Takie posunięcie ma zlikwidować prawie wykładnicze zmiany cen węgla w zależności od odległości od kopalni. Za utworzeniem państwowych składów dość mocno lobbują również związki. Prywatni dystrybutorzy węgla już są przerażeni.
Po drugie rząd chce dać kopalniom do ręki instrument, który sprawi, że ich pozycja na rynkach będzie dużo mocniejsza.Te narzędzia, o których mówi Prezes Rady Ministrów są znane od dawna – to ograniczenia importowe. Pełną parą ma zacząć pracować zespół ds. sytuacji w górnictwie. To właśnie to ciało ma wypracować rozwiązania zachowujące w dużej mierze miejsca pracy i wdrożenie programów naprawczych.
Związki zawodowe przyjęły wizytę z umiarkowanym optymizmem. Lider górniczej "S" Jarosław Grzesik po spotkaniu stwierdził – widzę przynajmniej nić porozumienia. To duży krok naprzód, jeśli wycofany zostaje postulat likwidacji "trwale nierentownych kopalń". Takich kopalń po prostu nie ma. Na razie nie wiemy, jakie podjęte zostaną decyzje dotyczące ewentualnych strajków i demonstracji. Cały czas jesteśmy gotowi do rozmów. Kolejne spotkanie zespołu rządowego przewidziano na 16 czerwca. Tydzień później premier ma zobaczyć się ze związkowcami.
/l/