Na przekór zmianom jakie niesie globalna ekonomia, w centrum miasta mamy owocujące mirabelki.
W zeszłym roku w siedzibie TMZR przy ul. Długiej odbył się pokaz filmu Gurgena Gadachika, od niedawna raciborzanina, który przyjechał tutaj z odległej Armenii. Bohaterem filmu była mała i słodka morela uznawana tam za owoc narodowy. Owoc tej śliwy jest symbolem szczęścia i bogactwa tego kaukaskiego kraju.
Niedawno przechodząc ulicą Drzymały zauważyłem leżące na trawie owoce mirabelki. Cóż, jesień pomyślałem. To było przypadkowe odkrycie. Żona przypomniała mi, że na ul. Katowickiej pomiędzy dziesięciopiętrowymi blokami też rośnie mirabelka. Ta śliwa zawsze tam była. Jesienią jej żółte owoce wyróżniały się na wielkopłytowym osiedlu. Jakież było moje zdziwienie kiedy pod koniec wakacji odkryłem kolejną owocującą mirabelkę. Tym razem to owocowe drzewo „pojawiło się” na ul Długiej. Rośnie ono tam od co najmniej trzydziestu lat koło RCI przy płycie rynku. Na głównym deptaku miasta są jeszcze co najmniej dwie takie śliwy.
Nikt, kogo pytałem, nie miał pewności jakim sposobem w centrum miasta pojawiły się drzewa z sadu dające słodkie owoce. Po zmianie organizacji ruchu na tej ulicy, gdzieś na przełomie lat 1970-1980, kasetony obsadzono m.in. tymi kwitnącymi na różowo drzewami. Za sprawą architekta tych zmian Kazimierza Świtlińskiego w centrum miasta posadzono koło siebie dodatkowo sosny, brzozy i inne drzewa, których kompozycja dawała zawsze zieloną i kwitnącą enklawę w centrum miasta. Wystarczy przejść się wieczorem, by zauważyć, że drzewa te stanowią dom dla wielu drobnych ptaków. W okresie lęgowym to właśnie one dodają śpiewem dodatkowego życia kamiennemu zakątkowi miasta, gdzie banki znalazły swoje siedziby. Na przekór zmianom jakie niesie globalna ekonomia, w centrum miasta mamy owocujące mirabelki. Czyżby to nasz symbol szczęścia i bogactwa?
Artur Wierzbicki
——————————————————————–
Czytaj również:
Fotopodróż po Raciborzu: gołębie w mroźny dzień [ZDJĘCIA]
Przyzwyczailiśmy te ptaki do pasożytnictwa, a kiedy przychodzą mrozy to one cierpią – tym razem Artur Wierzbicki wziął na celownik obiektywu gołębie.
Fotopodróż po Raciborzu: wieża kościoła farnego [ZDJĘCIA]
Gdy niebo nie epatuje nas już swoim blaskiem, światła latarni i reflektorów wyznacza nam bezpieczną przestrzeń życia. Przestrzeń, do której dążymy. Wówczas już z daleka widać charakterystyczny raciborski kościół farny.
Fotopodróż po Raciborzu: zaklęte rewiry Solnej [ZDJĘCIA]
Wieczorami nikt obcy nie organizuje sobie tam spacerów… W ramach fotopodróży po Raciborzu zapraszamy na ul. Solną>>
Fotopodróż po Raciborzu: kładka nad Odrą [ZDJĘCIA]
Nadodrzańska kładka – niedoceniony element krajobrazu Raciborza. Tymczasem wystarczy spojrzeć odpowiednio, aby kładka zachwyciła swym pięknem. Kładka nad Odrą w obiektywie A. Wierzbickiego>>>
Fotopodróż po Raciborzu: centrum miasta o poranku [ZDJĘCIA]
Wschodzące słońce, nieliczni spacerowicze, zamknięte kramy i cisza, którą od czasu do czasu przerywa szelest gołębich skrzydeł. Rynek o poranku wygląda naprawdę pięknie. Rynek w obiektywie A. Wierzbickiego>>
Fotopodróż po Raciborzu: Rewir zapomnianych parków [ZDJĘCIA]
Istnieją w Raciborzu takie ulice, które jak kości tego miasta, tworzą jego szkielet. Łączą czasami znane arterie miejskie, czyniąc aglomerację jedną spójną całością.
Wiele jest drzew z owocami w centrum polskich miast – we Wrocławiu też można spotkać mirabelkę, jabłoń czy śliwe w centrum miasta, przy chodniku, ale nie polecałabym jedzienia tych owoców – poprzez spaliny samochodów i pryskanie zieleni miejskiej często są zatrute.
Czy to początek kampanii wyborczej PO? To jeszcze opublikujcie zdjęcia nasypów z najlepszym szczawiem.