Rozmowa z Krystianem Niewrzołem.
Redakcja: Przed czterema laty kandydował Pan do rady powiatu a jednak mimo sporej ilości głosów nie otrzymał Pan mandatu. Dlaczego?
Krystian Niewrzoł: Kandydowałem wówczas z nowego, nieznanego ugrupowania, które nie uzyskało ani jednego mandatu. Pozostali kandydaci mieli bardzo niskie notowania, co przy obliczeniach według metody Donta jest decydujące.
W latach 1998 – 2002 był Pan radnym miasta oraz przewodniczącym Komisji Sportu i Rekreacji. Wszedł Pan do rady miasta również w 2006 roku na ostatnie 8 miesięcy kadencji. Jakim człowiekiem powinien być kandydat na tą, zaszczytną funkcję?
Dobrze Pani to określiła – „ zaszczytną”. Uważam, że powinna to być osoba posiadająca odpowiednie predyspozycje, przygotowanie, doświadczenie i odwagę w zaangażowaniu społecznym. Trzeba kochać swoją ojczyznę i ludzi tu mieszkających , wtedy czuje się tą odpowiedzialność za wspólne dobro. Radny powinien być takim pasem transmisyjnym pomiędzy społeczeństwem a władzami samorządowymi. Coraz częściej wygrywają wybory kandydaci znani z różnych inicjatyw i dokonań dla swojego środowiska.
Czy Pan może wskazać niektóre, skuteczne osiągnięcia których Pan był inicjatorem i współorganizatorem przed laty w radzie miasta.
W interpelacjach i wnioskach często zgłaszałem sprawy i problemy oraz wskazywałem możliwości i sposoby ich załatwienia. Do wielu takich działań przy osobistym zaangażowaniu mogę zaliczyć między innymi: zmianę nazwy ul. Magdaleny na ul. Jana Pawła II, ufundowanie i ustawienie tablicy pamiątkowej przed kościołem Matki Bożej, nadanie skwerowi wokół kościoła WNMP imienia ks. prał. Stefana Pieczki, zainicjowanie i udział w komitecie budowy pomnika Jana Pawła II. Były także skuteczne inicjatywy w sferze gospodarczej jak szybka budowa basenu pod Oborą i przygotowanie techniczne do filtrowania wody do drugiej niecki, jaka miała powstać w następnej kadencji. Zabezpieczenie wejść do pustych, starych budynków i ruin na terenie w wyniku przygotowania materiału interwencyjnego i rozmowy z dyrekcją dróg krajowych udało się zamontować sygnalizację świetlną na przejściu przed szkołą przy ul. Kozielskiej.
Po czterech latach postanowił Pan jednak znów spróbować swoich sił. Jakie ma Pan pomysły? Co Pana zdaniem powinno być priorytetem dla radnych piątek kadencji?
Nie będę obiecywać niczego za wyjątkiem aktywnej i rzetelnej pracy. Natomiast dołożę wszelkich starań aby do skutku doszła budowa obwodnicy Pszczyna – Opole. Będę dążył do poprawy stanu technicznego niektórych dróg na terenie naszego powiatu. Chciałbym, aby powstała wreszcie giełda towarowa dla producentów jarzyn, warzyw i owoców na pograniczu z Czechami. Widzę też potrzebę stałych kontaktów z mieszkańcami a jednocześnie naszymi wyborcami. Koniecznie należy organizować pomoc ludziom i rodzinom żyjącym na skraju ubóstwa i wykluczenia społecznego. Mam w tym zakresie już pewne doświadczenie. Bardzo leży mi na sercu problem płacowy personelu medycznego raciborskiego szpitala. Od nich zależy nasze życie i zdrowie. Musimy to zrozumieć. Skoro wynagrodzenie dyrektora i wielu lekarzy wzbudza tyle kontrowersji to czas pomyśleć o średnim personelu medycznym.
Pracuje Pan w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, ale jest Pan znany raciborzanom także jako publicysta medialny w dziedzinie wydarzeń religijnych i społecznych.
Współpracowałem w latach młodzieńczych z "Katolikiem" a następnie z "Elekrodą". W Despolu utworzyłem miesięcznik spożywczy „Raj dla smakoszy”. Wygrałem konkurs na korespondenta Diecezjalnego Radia „Góra św. Anny". Współpracowałem również z Radiem Plus oraz z "Gościem Niedzielnym". Następnie utworzyłem w Nowinach Raciborskich miesięczny dodatek „Raciborskie Nowiny Katolickie”, których byłem redaktorem. Od kilku lat współpracuję z portalem raciborz.com.pl. Oprócz bieżących publikacji wydałem w 2012 roku folder „Raciborskie ślady Jana Pawła II" z okazji beatyfikacji a ostatnio na kanonizację „Miejsca Pamięci o św. Janie Pawle II Na ziemi raciborskiej”.
Jest Pan także znanym działaczem katolickim…
Tak, to prawda. Dodam, iż wiara pomaga w podejmowaniu rzetelnych i sprawiedliwych decyzji, zarówno w życiu osobistym jak również w działalności społecznej dla innych. To wiara i poszanowanie dla wartości chrześcijańskich pomaga oddzielić dobro od zła. Jak mawiał mój dziadek: „Bez Boga, ani do proga”. To trudne zadanie, ale możliwe.
/p/
Możliwość dodawania komentarzy zablokowana.