Statuty większości samorządów dopuszczają taką możliwość. Nie inaczej jest w Raciborzu. Dlaczego zatem emerytowany architekt nie mógł zadać pytania dyrektorowi RZGW?
Sytuacja taka wydarzyła się w trakcie ostatniej sesji. Jeden z mieszkańców, emerytowany architekt, zamierzał wykorzystać obecność Augustyna Bombały z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej i gdy ten zakończył swe wystąpienie, zwrócić się do niego z pytaniami odnośnie zbiornika Racibórz. Przewodniczący rady miasta Henryk Majnusz nie dopuścił go jednak do głosu. Zdarzyło się to zresztą nie po raz pierwszy, podobna sytuacja z udziałem tego samego mężczyzny miała miejsce już w poprzedniej kadencji.
Statut miasta w punkcie 3 paragrafu 36 mówi wyraźnie: "Przewodniczący Rady może udzielić głosu osobie nie będącej radnym". Może, ale nie musi. W kolejnym paragrafie mowa jest o prawie przewodniczącego do upomnienia, a w ostateczności nakazania opuszczenia sali przez osoby uczestniczące w sesji, które zakłócają jej porządek. I choć mężczyzna kilka razy wcześniej występując publicznie dał się poznać jako osoba bardzo ekspresyjna, to w jego zachowaniu trudno było jednak dopatrzyć się czegoś niewłaściwego.
Za udzieleniem mieszkańcowi głosu ujęli się Piotr Klima i Anna Ronin, przewodniczący zdania jednak nie zmienił. Grafik sesji był i bez tego dość napięty, więc być może nie chciał przeciągać go o dodatkowe punkty. Miał do tego prawo i tak uczynił, nie nam oceniać – słusznie czy niesłusznie. Dlaczego więc poruszamy ten temat? Otóż niedawno opublikowano ciekawy raport "Jawność obrad rad miejskich i rad powiatów w Polsce” zrealizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG, w obszarze "Kontrola obywatelska”. Jego autorzy m.in. przeanalizowali statuty kilkuset jednostek samorządu terytorialnego w celu zidentyfikowania i szerokiego promowania dobrych praktyk w obszarze jawności funkcjonowania organów stanowiących.
Jak się okazuje, w znacznej części rad miast i powiatów statuty dopuszczają czynny udział mieszkańców – i to bez względu na miejsce zamieszkania. Ba! Mało tego, niektóre samorządy obligatoryjnie ustaliły w programach sesji jeden z punktów poświęcony wystąpieniom mieszkańców. Ten swoisty Hyde Park jest tam tak samo oczywisty jak interpelacje radnych czy głosowania. Oczywiście, są różne obwarowania, np. co do czasu, formy wystąpienia, etc., niemniej swoboda wypowiedzi gwarantowana jest statutowo.
Podsumowując część raportu dotyczącego czynnego udziału obywateli w obradach samorządowych gremiów autorzy rekomendują następujące zalecenia do zastosowania w praktyce:
• Statut powinien przewidywać procedurę uzyskania zgody na zabranie głosu przez obserwatora sesji.
• Prawo zabrania głosu powinien mieć każdy, bez względu na status zamieszkania, obywatelstwa czy wieku (w granicach zdrowego rozsądku). Zabierający głos powinien się zidentyfikować podając imię i nazwisko, oraz inne dane istotne dla sprawy w której zabiera głos (status społeczny, zawodowy).
• Fakt chęć zabrania głosu powinno się zgłaszać przewodniczącemu aż do ostatniego momentu poprzedzającego punkt w porządku obrad poświęcony możliwości zabrania głosu przez mieszkańców.
• Zgoda na zabranie głosu powinna być wyrażana przez przewodniczącego, co wynika z jego odpowiedzialności jaką ponosi za przebieg i porządek sesji.
• W razie braku zgody przewodniczącego, powinno się przewidzieć możliwość odwołania się do opinii rady w tym zakresie, która miałaby charakter ostateczny.
• Czas wystąpienia powinien być jasno określony. W szczególnych sytuacjach przemawiający powinien mieć prawo do uzyskania przedłużenia swojego wystąpienia. Decyzje w tym zakresie powinien podejmować przewodniczący, z możliwością odwołania się w tym zakresie do decyzji rady.
• Statut powinien przewidywać możliwość zgłoszenia przez radnego wniosku formalnego "o nieodbieranie głosu”, który niezwłocznie
byłby poddany głosowaniu
• Pytania mieszkańców składane w trakcie zabierania głosu powinny być zanotowane, i traktowane jako wnioski złożone w trybie u.d.i.p
/ps/
Jestem zdecydowanie przeciw. To po co radni? To zróbmy „walne zgromadzenie mieszkańców”. Pomijam fakt, że pan Potocki, to delikatnie mówiąc kontrowersyjna postać. Sam temu panu nie udzieliłbym głosu, a 10 takich rozwaliłoby sesje.
P.otocki mnóstwo OK. Facet ma swoje lata, ale zamiata 3/4 bezradnych. Do Rady Seniorów go!
brad demokracji, tu rzadzi mafia!