Prokuratura umorzyła sprawę w sprawie rzekomych komentarzy zamieszczonych przez prezydenta pod artykułem wyborczym, skierowanych przeciwko Annie Ronin.
„Dziennik Zachodni” w artykule „Lenk: Ja nie hejtuję, to mnie obrażają” przedstawił stanowisko prokuratury w sprawie hejtowania w czasie ostatniej kampanii wyborczej w Raciborzu: – Prokuratura rejonowa Gliwice-Wschód umorzyła sprawę. Prokuratorzy badali jednak także doniesienie także z Raciborza, zgłoszone przez dwóch mieszkańców, którzy poczuli się urażeni faktem, że ich nazwiska wiązano ze sprawą Ronin oraz z sektą. Ale i tę sprawę prokuratura umorzyła, nie doszukując się przestępstwa. – Tam niczego nie ma. Żadnego przestępstwa. To sprawa nadmuchana przez urażonych raciborzan w walce politycznej o stołki – mówi nam Janusz Sochacki, prokurator Prokuratury Rejonowej Gliwice – Wschód. Dodaję, że zgłaszający napisali zażalenie na umorzenie, dlatego trafi ono do sądu. – Zażalenie zostanie przekazane do sądu celem rozpatrzenia. Chodzi o to, żeby uporządkować całą sprawę – mówi prokurator.
/p/
————————————————————
Czytaj również:
Lenk idzie do prokuratury. "To ja jestem odbiorcą hejtu"
Prezydent ma dość insynuacji i niepopartych dowodami oskarżeń, stąd wchodzi na drogę prawną z Anną Ronin. To samo czeka Dawida Wacławczyka, o ile ten nie odwoła swoich słów w określonym czasie.
Wacławczyk przeprasza, prostuje i dziękuje Lenkowi
– Przepraszam za grasującego w Ocicach tajemniczego Yeti, który najwyraźniej wkradł się do Pańskiego domu i nadawał z Pańskiego IP swoje przesłania do Narodu – ironizuje radny w odpowiedzi na wezwanie prezydenta do przeprosin.
Czy Pan prokurator nie przeholował czasem z komentarzem? Gdzie bezstronność organu? Czy każde umorzenie postępowania tłumaczone jest,że niczego tam nie ma a doniesienie kierują sfrustrowani obywatele? wiecej pokory i ogłady panie prokuratorze!
Może pan prokurator ma dość zalewania prokuratury bzdurnymi doniesieniami, gdzie różni sympatycy różnych kościołów zalewają urząd dziesiątkami skarg? Może chce w ten sposób zapobiec sytuacji, w której pierwszy lepszy szmaciarz czy inny żul poczuł się urażony i uruchamia całą machinę prawną? Albo żeby nie załatwiać w ten sposób swoich politycznych celów? Policja, prokuratura i sądy naprawdę mają co robić, żeby jeszcze zawalać je bzdurnymi skargami.
Taki komentarz mógłby sobie wyglosić w gronie kolegów z pracy,a nie publicznie! Nawet żul i szmaciarz maja prawo do bezstronnej i nie zaangażowanej emocjonalne oceny zawiadomienia przez .funkcjonariusza publicznego.
Nie przeczę, natomiast chodzi o skalę. Jeśli już o żulach mowa (btw – dla mnie żul to nie status społeczny czy sytuacja życiowa, ale kategoria mentalna, całokształt postawy), nie odmawiam nikomu prawa do ochrony prawnej. Mają do tego prawo jak każdy obywatel, ale na wszystkie święte duchy i nieświęte demony! Pokłóci się jeden z drugim menel przy wódce, naubliża, ktoś posłyszy, i co? Zgłoszenie, policja, przesłuchanie, prokuratura, sąd? Cały aparat w ruch? Bez przesady. Jak służby mają się zajmować poważnymi sprawami, skoro zalewają je bzdury, które też muszą z całą pieczołowitością rozpatrzyć, a które w 99% są umarzane bo nie są warte uwagi?
Wykorzystywanie absurdalnych, nieżyciowych i archaicznych paragrafów z 212 K.K. na czele przez posiadaczy nadmiernie rozbuchanego EGO, przewrażliwionych na swoim punkcie narcyzów to idiotyzm, ale jeszcze można przeboleć. Gorzej, jeśli z prawa niektórzy chcą zrobić sobie broń skierowaną w wolność słowa i swobodę wyrażania opinii, czyli tak naprawdę zastraszyć i „zamknąć mordy” oponentom. Takich sytuacji też nie można wykluczyć i z pewnością nie brakuje osób, które nader często przepisów prawa nadużywają dla swoich małych, żałosnych, partykularnych interesików. Dostrzegasz to, czy Twoja logika jest tak koślawa jak posługiwanie się językiem polskim przy konstrukcji poprzedniej wypowiedzi?