Powoli nową świecką tradycją staje się wręczanie kwiatów i podziękowania na sesji powiatowej. Tym razem w ten sposób wyróżniono byłego posła (a wcześniej starostę) Henryka Siedlaczka.
– Nieczęsto się zdarza, że odchodzący już ze sceny politycznej polityk jest w ten sposób żegnany – przemówił Henryk Siedlaczek przed Radą Powiatu, która – jak to określił – urodziła go jako polityka. I to nie 10 lat temu, kiedy to został posłem, a 17. Wtedy to też rozpoczął karierę polityczną, która wiodła z fotela starosty do Sejmu RP. Siedlaczek podkreślił silne związki z Radą Powiatu i wieloma radnymi. Dla przykładu jego zastępcy – nieżyjący już Jerzy Wziontek oraz Adam Hajduk byli jego następcami jako starostowie. Również obecny starosta Ryszard Winiarski wiele lat szedł z nim ramię w ramię. Siedlaczek był jednym z twórców ugrupowania, które do dziś decyduje o obliczu powiatu.
– Z każdym z was spędziłem wiele dobrego, ale i trudnego czasu. Zawsze podkreślam, że dobra raciborska szkoła samorządowa jest kuźnią nie tylko kadr, ale przede wszystkim wizji tych, którym dane jest sprawować określone funkcje nie tylko samorządowe, ale i na szczeblu rządowym – mówił.
Na zakończenie poseł złożył wszystkim życzenia świąteczne. – Z tej kuźni wyrosło wiele dobrego. "Mój miły Augustynie, wszystko minie, minie, minie" – tymi słowami (dla wszystkich samorządowców i polityków) pożegnał się, śpiesząc na sesję Rady Miejskiej w Kuźni Raciborskiej.
/ps/
No i minęło. Siedlaczkowi zabrali z pod nóg „zieloną wyspę”. Teraz spokojnie może realizować to co tłumaczył ,że jest dla obywateli najlepsze- praca do 70 roku życia.