18 i 19 lutego w Strzesze można było zagrać w LARPy (Live action role-playing), czyli gry fabularne. Zobacz jakie były postacie i jak udała się zabawa.
„Głównym celem LARPów jest dobra zabawa i rozwój wyobraźni” – poinformowała prowadząca, mistrzyni gry, Danuta Muscat- Jagiełło. Pani Jagiełło inicjowała, koordynowała i uczestniczy w Raciborskich Konwentach Miłośników Fantastyki i RPG „Goblikon”. Swoją pasją chce zarażać innych.
Jak przebiegały gry? Pierwszego dnia postaci znaleźli się na szlaku jedwabnym "W gospodzie Hodży Nasreddina" na pustyni – księżniczka mongolska która nie chce wyjść za mąż za chińskiego mandaryna, czarująca elfka, Kumaj – pasterz, któremu grozi bankructwo, krętacz udający bogatego handlarza, skryty Ali Baba, krasnoludzki kowal Kambyzes, gospodarz i … duch z lampy! Jak to w grze, każdy z nich miał do zrealizowania swoje własne cele.
Drugiego dnia gier LARP nosił tytuł "Stacja kosmiczna LAST HOPE". Gracze wcielili się w charaktery niebanalne, czasem wiodące podwójne życie: policjantki, dwóch pilotów, Wookiego, geologa, Lorda Sitha, Rycerza Jedi, przemytnika i gospodarza stacji. Był statek kosmiczny, który się zepsuł. Postaci utknęli na stacji i musieli znaleźć sposób jak się wydostać… i zrealizować swoje cele gry. Działo się!
Ania, jedna z graczek, powiedziała, że było bardzo ciekawie. „Byłam pracownikiem upadającej firmy „Millenium”. Moim zadaniem było naprawić statek lub znaleźć pasażerom inne połączenie na planetę. Nie zrealizowałam celu ponieważ sprzedałam statek i zostałam poproszona o współudział w kradzieży innego statku.” Inny gracz, Łukasz, uczestniczył w obu dniach i stwierdził, ze pierwszego podobało mu się bardziej: „Wczoraj byłem hersztem rozbójników, Ali Babą. Dziś wcieliłem się w postać Joggo Corteza. Fajnie było”.
W klimat gier pomagała się wprowadzić nastrojowa muzyka i specyficzne rekwizyty. Serdecznie dziękujemy Pani Danucie Muscat – Jagiełło za prowadzenie, za pasję i za pomysły!
publ. /ps/