Dwa środkowe tory w basenie pływackim raciborskiego aquaparku są notorycznie zajęte przez dmuchane atrakcje , przez co na pozostałych torach tworzy się tłok. Pływacy chcą, aby dmuchańce znikały choć wieczorami.
Sprawa z pozoru wydaje się błaha, niemniej skoro radny zasygnalizował podczas komisji prezydentowi oznacza to, że dla niektórych ma znaczenie. Ale po kolei. Chodzi o basen pływacki w aquaparku. Dwa środkowe tory najczęściej są zajęte przez elementy służące zabawie jak dmuchany tor przeszkód. Cieszą się one powodzeniem zwłaszcza wśród młodszych użytkowników aquaparku. Niestety, coś kosztem czegoś. Wyłączone dwa tory sprawiają, że chcący normalnie popływać mają ograniczone miejsca do tego. Nierzadko zdarza się, że na jednym torze pływa jednocześnie po sześć, a nawet więcej osób. Radny poprosił prezydenta, aby choć w godzinach wieczornych, kiedy młodych użytkowników korzystających ze wzmiankowanych atrakcji jest mniej, owe gumowe cuda były z wody wyciągane a środkowe tory udostępnione pływakom.
No i co? No i nic! Jako, że temat niespecjalnie poważny, tak więc posłużymy się cytatem z nieśmiertelnej komedii Stanisława Barei :Co mi zrobisz jak mnie złapiesz". Dialog dwóch kierowców oczekujących na wyjazd pasuje tu jak ulał. Radny zgłosił, prezydent zgasił, radny się zgodził. Sprawa rozbija się o to, że wszystkie te zabawki gdy już naprawdę są niepotrzebne, wyciągają ratownicy. Nie jest to jednak szybka operacja. Może zająć nawet godzinę. A nie jest powiedziane, że dzieci chętnych do korzystania z tego wieczorami nie ma – wręcz przeciwnie. Są. A nawet jakby nie było – dorośli też lubią się na tych torach przeszkód powygłupiać.
/ps/
Jeszcze jeden powód do dymisji Lenka!!!!