Wyparł pisanie tradycyjnych listów i kartek pocztowych, aby stać się najpopularniejszą formą komunikacji. Dziś jest dzień, w którym nie wysyłamy wiadomości elektronicznych.
Wyobrażacie sobie życie bez e-maili? Zapewne odpowiedź brzmi: Nie! Za jego pośrednictwem składamy zamówienia, wysyłamy zlecenia, komunikujemy się z pracownikami innych działów firmy, klientami, rodziną czy przyjaciółmi. Jeżeli chcielibyście się przekonać jakby to było bez listów elektronicznych to dziś jest ku temu doskonała okazja.
Klika lat temu Brytyjska Rada Ministrów doszła do wniosku, że czwartek 24 października będzie dniem bez e-maila. Ta akcja miała sprawić, że zamiast wysyłania sobie wiadomości elektronicznych urzędnicy państwowi musieli ze sobą rozmawiać.
E-mail jest uważany za jeden z najpożyteczniejszych wynalazków biurowych. Dzięki niemu nie musimy gromadzić sterty ważnej i mniej ważnej korespondencji. Wszystko możemy trzymać w wirtualnej przestrzeni. Dodatkowym atutem skrzynek elektronicznych jest ich ład i porządek. Nie musimy przebijać się przez kilkaset listów, by znaleźć potrzebną nam informację. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę imię i nazwisko nadawcy, a system znajdzie dla nas ukrytą wśród setek kontaktów wiadomość.
Jednak zawsze jest ta „druga strona”. Wysyłamy coraz więcej e-maili – nie tylko do osób oddalonych od nas o setki kilometrów, ale także do tych z którymi pracujemy, a nawet widujemy się na co dzień czy siedzimy biurko w biurko. Łatwiej jest nam napisać wiadomość i ją wysłać niż zadzwonić czy po prostu porozmawiać z kimś w realu. Zatem zrezygnujmy lub ograniczmy do minimum wysyłanie listów elektronicznych. W zamian za to zadzwońmy, spotkajmy się lub napiszmy list tradycyjny.
/jk/