Oferta RTO „Szkoła”

Cenię sobie ofertę szkoły społecznej, szczególnie jej małoliczne klasy. Mam porównanie ze szkołą publiczną i wiem, że to podstawowy atut szkoły społecznej. W małym zespole wszystkie problemy są widoczne, każdy uczeń doceniony, każdy potraktowany indywidualnie – mówi Loretta Pawełek matka, która zapisała dziecko do szkoły społecznej.
O klasach liczących niewielu uczniów mówi też dyrektorka szkoły Alina Litewka-Kobyłka. Podkreśla, że kilkuosobowe grupy są podstawą sukcesów dydaktycznych, do takich zalicza to, że szkoła miała doskonałe wyniki na sprawdzianie i egzaminach zewnętrznych.



W zespole szkół Raciborskiego Towarzystwa Oświatowego „Szkoła” uczy się łącznie 63 uczniów. Zajmują dwie kondygnacje z trzech. Na parterze mieści się sala gimnastyczna i obszerna stołówka ze sklepikiem. Klasy uszeregowane są na drugim piętrze. -Czy 63 uczniów na dwóch korytarzach może sprawiać wrażenie tłoku? – pyta pani dyrektor w odpowiedzi na zarzuty stawiane w artykule „NR”.



Oferta szkoły w porównaniu do tej wysuwanej przez szkoły publiczne jest bardzo bogata. Specjalnością szkoły jest nauka języków obcych, stąd rozszerzony program nauki języka angielskiego i niemieckiego. Dla uczniów przewidziano tygodniowo: 4 godziny języka angielskiego plus trzy języka niemieckiego w siedmioosobowym zespole, ponadto po jednej godzinie basenu i tańców; kółko plastyczne i zajęcia wyrównawcze. To wszystko w ramach czesnego 350zł miesięcznie. Rodzice nie płacą tu za komitet rodzicielski ani za ubezpieczenie. Zagadnięta matka zauważa, że rodzice nie zdają sobie sprawy, że chociaż nie płacą za naukę w szkołach publicznych, to ich wydatki na zajęcia dodatkowe są porównywalne z tymi poniesionymi na czesne w szkole społecznej.
Placówka funkcjonuje na zasadach uprawnień szkoły publicznej, toteż tak jak szkoły publiczne otrzymuje subwencje z UM. Te środki, czesne, opłaty pobierane za usługi wobec innych podmiotów, np. wynajem pomieszczeń dla PWSZ przeznaczane są na utrzymanie szkoły.

Szkoła jak każda placówka ma swoje problemy, których pani dyrektor nie chce przemilczać.

-Nie jest to szkoła bez wad, można dużo zmienić i nad tym się pracuje. Do szkoły uczęszczają dzieci bardzo zdolne, indywidualności i dzieci z problemami zdrowotnymi. Wszystkie traktowane są z należytą uwagą, wszystkie objęte pracą pedagogiczną, a mniejszy zespół pozwala na traktowanie indywidualne.
Pani dyrektor marzy, by rodzice aktywnie włączyli się w kształtowanie wizerunku szkoły. By była to placówka wspólna nie nauczycieli i dyrektora, których czyni się odpowiedzialnymi za obraz szkoły, ale rodziców, ich dzieci i pedagogów.



Organem prowadzącym placówkę jest Raciborskie Towarzystwo Oświatowe „Szkoła”. Członkami towarzystwa są rodzice, którzy pełnią zadania rady nadzorczej, bo decydują, pracują społecznie, pełnią nadzór finansowy, sprawdzają też czy pracownicy pedagogiczni spełniają oczekiwania rodziców.



Jednak rola rodzica nie może sprowadzać się do wykorzystania szkoły jako instytucji zastępującej rodzinę. Nie ma tu miejsca na hasło: płacę, więc dajcie mojemu dziecku piątkę, raczej płacę, więc wymagam, by moje dziecko było dobrze przygotowane do podjęcia nauki na kolejnym szczeblu kształcenia.

-Nie odnotowuję nacisków rodziców na wyższe oceny, jeśli są jakieś naciski, to ewentualnie na specjalne traktowanie dziecka, na poświęcenie mu dodatkowego czasu, na skupienie na nim większej uwagi.



Pani dyrektor ma nadzieję, że postępowanie sądowe w sprawie, przez którą szkoła popadła w tarapaty finansowe, zakończy się z korzystnym werdyktem dla placówki, co pozwoli jej funkcjonować na raciborskim rynku i realizować kolejne projekty.

-Jednym z nich jest planowane otwarcie gimnazjum dla dorosłych – zdradza.
/BSp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj