65-latek zmarł na sali rozpraw

Raciborska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie śmierci Edwarda B., który we wtorek zmarł na sali rozpraw raciborskiego sądu.

65-latek z Raciborza trafił tam za jazdę na rowerze po pijanemu.

- reklama -

 

Po złożeniu zeznań, sędzia zdecydował o odroczeniu sprawy i powołaniu świadków, gdyż mężczyzna nie przyznał się do winy. Pod koniec półgodzinnej rozprawy mężczyzna wstał, po czym osunął się na ziemię uderzając głową o brzeg ławy.

 

Pracownicy sądu nie kryją zdenerwowania. – Nigdy dotąd nie słyszałem o takim zdarzeniu. Trudno powiedzieć co było przyczyną śmierci – mówi Jerzy Domagała, prezes Sądu Rejonowego w Raciborzu.

Domagała podkreśla, że mężczyzna na początku został spytany przez sędziego o stan zdrowia, jednak nie poskarżył się na żadne dolegliwości. Prezes zauważa też, że pomimo panującego tego dnia upału, w sali rozpraw było chłodno, gdyż cały budynek po ostatnim remoncie wyposażono w klimatyzację.

 

Edwarda B. nie udało się uratować. Prokuratura zarządziła sekcję zwłok. – Ponieważ zgon nastąpił poza miejscem zamieszkania, zdecydowaliśmy o sekcji. Poza tym mężczyzna na głowie miał ślady po dawnych urazach. Musimy rozwiać wszelkie wątpliwości – wyjaśnia mówi Danuta Kozakiewicz, prokurator rejonowy z Raciborza.

Prokurator dodaje, że sytuacja nie stwarzała "wielkich powodów do zdenerwowania", gdyż nie było ogłoszenia wyroku. – Trudno mówić o stresie, bo mężczyzna w przeszłości już kilkakrotnie siedział na sali rozpraw – tłumaczy prezes sądu.

 

Jacek Wieczorek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gliwicach przyznaje, że w sądzie zdarzają się zasłabnięcia. – To stresujące sytuacje. Zdarza się, że trzeba wezwać karetkę, ale jeszcze nigdy nie mieliśmy zgonu – mówi Wieczorek.

 

Wyniki sekcji zwłok mają być znane za kilka dni.

 

/SaM/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj