Nie do końca jasna jest sprawa przeniesienia wszystkich nauczycieli z G4 do G5. Warunkiem jest przejście wszystkich oddziałów w całości. A tutaj… nie można wykluczyć możliwości przeniesienia się części uczniów do innych zupełnie szkół…
Lokalną politykę oświatową w samorządzie ustala organ uchwałodawczy, czyli Rada Miasta. Prezydent Miasta zaś jest przede wszystkim wykonawcą uchwał podjętych przez miejskich rajców. Do kompetencji organu wykonawczego, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, należy zatrudnianie i zwalnianie kierowników jednostek, a na podstawie ustawy o systemie oświaty powierzanie stanowisk dyrektorów placówek oświatowych. Dyrektor szkoły jest reprezentantem i pełnomocnikiem Prezydenta w jednostce, którą zawiaduje i oczekuje się od jego osoby realizacji zamierzeń organu prowadzącego.
Działania gminy, w sprawie likwidacji z dniem 31 sierpnia 2006 roku Gimnazjum Nr 4 w Raciborzu, znane były już od ponad roku. W międzyczasie Bogdan Depta z końcem sierpnia 2005 roku zrezygnował z pełnienia funkcji dyrektora G4. W związku z odejściem poprzedniego dyrektora Jolancie Bachryj – Bojnickiej powierzono obowiązki dyrektora tej placówki na sześć miesięcy. Okazało się jednak, że w niewielkim zakresie współpracuje ona z organem prowadzącym – oświadcza zastępca Prezydenta, Mirosław Szypowski. – Moje zastrzeżenia potwierdziły się podczas kontroli funkcjonowania szkoły, w tym m.in. polityki kadrowej w placówce. Zatrudniając nauczyciela języka polskiego w swoim zastępstwie, nawiązała stosunek pracy nie na 6 miesięcy (na okres swojego powierzenia), lecz na pełny rok szkolny. Domyślam się, że uczyniła powyższe pozostając w przekonaniu, że na kolejne sześć miesięcy otrzyma powierzenie obowiązków. Zaistniałą okoliczność wykorzystała medialnie z początkiem marca, ubolewając nad brakiem godzin dydaktycznych dla siebie. W tej sytuacji, chcąc zachować dotychczasowe zatrudnienie pozostałych nauczycieli w G4, zaproponowano jej uzupełnienie etatu w innej szkole – w G5 przy ulicy Opawskiej. Zaangażowała się w podważanie zasadności przyjętych przez Radę Miasta kierunków działania polityki oświatowej miasta będąc, jako kierownik jednostki organizacyjnej, zobowiązana do ich realizacji. Ponadto popełniła szereg innych błędów – komentuje Szypowski.
Trudną rolę i obowiązki „likwidatora” placówki zgodził się przyjąć Dariusz Malinowski, do końca lutego bieżącego roku nauczyciel G5. Jolanta Bachryj – Bojnicka odmówiła dokonania jego przeniesienia na stanowisko nauczyciela do G4 tłumacząc się brakiem wakatu w placówce. Decyzję powyższą podjęła będąc w pełni świadoma, że nowy dyrektor miał do realizowania jedynie 4 godziny dydaktyczne obniżonego pensum (nie zaś pełny etat tj. 18 godzin). Wykorzystując zapisy Karty Nauczyciela, nie wyrażając zgody, zablokowała możliwość przeniesienia p. Malinowskiego z G5 na mocy art. 18 ww. ustawy. Uczyniła to wiedząc, że organ prowadzący może powierzyć obowiązki dyrektora jedynie nauczycielowi G4. Zatem zostałem zmuszony, z dniem 1 marca, do zastosowania art. 19 Karty Nauczyciela i przeniesienia p. Dariusza Malinowskiego do G4 z urzędu – komentuje Mirosław Szypowski.
Jego głównym zamierzeniem, jak dodaje magistrat, oprócz właściwej realizacji zadań dydaktyczno – wychowawczych, jest wspólnie z dyrektorem G5 zintegrowanie uczniów, kadry pedagogicznej, pracowników administracji i obsługi oraz stworzenie warunków do współpracy rodziców przy połączeniu obu placówek. Zadanie to nie należy do łatwych, tym bardziej, że część grona pedagogicznego G4 jak dotąd nie ułatwiała jego realizacji. Wcześniej zapewniłem kadrę pedagogiczną z G4, że będzie kontynuowała pracę w G5, jeżeli wszyscy uczniowie przejdą do tej placówki. Brak współdziałania może zdezorganizować powyższe plany, a tym samym spowodować niemożność zatrudnienia części nauczycieli – kończy zastępca Prezydenta.
Była dyrektor, Jolanta Bachryj – Bojnicka wróciła na stanowisko nauczyciela, bowiem taka jest naturalna kolej rzeczy w razie opuszczenia stanowiska dyrektora. Jednak z goła inną kwestią jest to, czy dla byłego dyrektora znajdzie się odpowiednia liczba godzin. Pani Bojnicka podczas pełnienia funkcji dyrektora podjęła decyzję o zatrudnieniu osoby na etat nauczyciela języka polskiego na okres całego roku. Oznacza to, że nie mogła wrócić na swoje stanowisko pracy, ponieważ było już zajęte przez przyjętego przez nią pracownika. Obowiązkiem Urzędu Miasta było zorganizowanie jej pełnego pensum godzin. Dlatego też otrzymała propozycję uzupełnienia etatu w G5 – mówi Marek Kurpis, nalczenik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu magistratu. – Pani Bojnicka twierdzi, iż sprawy były uzgadniane z naszym wydziałem. To prawda, ale organ prowadzący nie wnika już np. w kwestię okresu czyjegoś zatrudnienia. To należy do kompetencji dyrektora. Mijamy się z Panią Bojnicką co do interpretacji tej sprawy.
Tymczasem nie do końca jasna jest sprawa przeniesienia wszystkich nauczycieli z G4 do G5. Warunkiem jest przejście wszystkich oddziałów w całości. A tutaj… nie można wykluczyć możliwości przeniesienia się części uczniów do innych zupełnie szkół. Dlatego właśnie tak bardzo zależalo nam na nauczycielskiej współpracy tych dwóch placówek. Podkreślaliśmy jak ważne są ich rozmowy z rodzicami i przekonywanie do spokojnego przejścia z jednej szkoły do drugiej. Przecież zmiana środowiska byłaby o wiele łatwiejsza z nauczycielami, których się już zna. Niestety nie było takiej współpracy… Dlatego może się zdarzyć, że nie wszystkim pedagogom będziemy w stanie zapewnić ciągłości nauczania – komentuje Kurpis.
By sytuację maksymalnie zabezpieczyć, magistrat spotkał się z dyrektorami pozostałych gimnazjów prosząc o rozsądną selekcję w przyjmowaniu innych uczniów, szczególnie tych, którzy nie należą do danego obwodu placówki.
Poza brakiem współpracy ze strony byłej dyrektor Bachryj – Bojnickiej, Urząd podkreśla inną kwestię. We wrześniu ubiegłego roku raciborska Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa wystąpiła do magistratu z propozycją wybudowania hali sportowej na terenie znajdującym się w bliskim sąsiedztwie SP15 (obszar między budynkiem szkoły a ulicą Słowackiego. W tej chwili znajdują się na nim dwa boiska do piłki plażowej). Co ważne, środki na wybudowanie hali nie miały pochodzić z budżetu Gminy – oparte miały zostać na kredycie bankowym i dotacji ministerialnej. Hala ta na pewno stworzyłaby wiele nowych możliwości. W godzinach dopołudniowych i popołudniowych użytkowana przez studentów i uczniów, zaś wieczorami przez innych mieszkańców miasta.
Dyrektor SP15 oświadczył wtedy, iż nie widzi przeciwskazań do budowli hali. Stwierdził, że obecnie nieruchomość nie jest w pełni wtykorzystana i generuje koszty. W planach było rozpoczęcie budowy wiosną tego roku a zakończenie pod koniec przyszłego.
Nie doszło do sfinalizowania tego pomysłu, ponieważ dyrektor G4, po zaciągnięciu opinii u grona pedagogicznego oświadczyła, że nie zgadza się na oddanie działki, twierdząc, że robi to „w obronie szkoły”. Obecnie PWSZ nie jest już sprawą zainteresowana – mówi Marek Kurpis.
Sytuacja połączenia szkół od początku była bardzo trudna i nawet nie dziwią nas wszystkie te burze. Jedyne czego oczekiwaliśmy, po podjęciu uchwały i zatwierdzeniu Kuratora, to takiej współpracy ze strony obu placówek, która pozwoliłaby dokonać zmian jak najmniej boleśnie… – kończy naczelnik.
/SaM/