Raciborskiej policji udało się zidentyfikować „bombowego” dowcipnisia odpowiedzialnego za telefon o rzekomym podłożeniu bomby w fabryce Rafako. 34 – latek z Raciborza pokryje koszt policyjnej akcji. Do fabryki zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że w ciągu trzech najbliższych dni w zakładzie eksploduje bomba. Przybyli na miejsce policjanci nie znaleźli niczego podejrzanego. Autorem telefonu okazał się być były pracownik, który po pijanemu dzwonił z telefonu swojej przyjaciółki.
Policja śląska zdecydowała, że komenda zajmująca się sprawą fałszywego alarmu do materiałów dowodowych musi dołączyć zestawienie kosztów poniesionych przez policję.
Na obciążenie sprawcy kosztami akcji może zadecydować się sąd. Jeśli jednak takiej decyzji w sprawie karnej nie podejmie policja ma prawo dochodzić swoich roszczeń na drodze cywilnej. Dowcipnisia "bombowy" żart może kosztować od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
/SaM/
Sprawca fałszywego alarmu zapłaci
- reklama -