Dyrekcja i Komitet Rodzicielski Szkoły Muzycznej
SERDECZNIE ZAPRASZAJĄ NA
- reklama -
WSPANIAŁY BAL KARNAWAŁOWY ,
który odbędzie się 3 lutego 2007 roku o godz. 19.30
w raciborskiej restauracji.
BILETY DO NABYCIA W SEKRETARIACIE
SZKOŁY MUZYCZNEJ UL.OGRODOWA7..
- reklama -
Doprawdy trudno zrozumiec autora/kę/tego artykułu,poprzes stek mało zrozumiałego sensu wysuwa się na przedpole chęci zaistnienia krytycyzm tego /co było/ ale drogi autorze /ko/ okaz nam czego dokonałes w swoim zyciu a wowczas postaram sie zrozumiec tę czrę goryczy,a tak propo to gdybys uwaznie przesledził /a/ historie Raciborza to ten nic nieprzekazujący artykuł z pewnoscią zmienił by swoj punkt widzenia,pozdrawiam nastepnym razem napisz cos ku pokszepieniu serc amen.
pokrzepieniu:)
Bardzo ciekawe przypomnienie tych starych malowideł które wszyscy Raciborzanie znają, a jednak w większości już o nich zapomnieli. Mnie aż samemu ślinka pociekła na wspomnienie słynnej centrali rybnej.
jest to jednak dorobkiem tego miasta- POWINNO SIE TO ODNOWIĆ I POZOSTAWIC!!!!
jest to jednak dorobkiem tego miasta- POWINNO SIE TO ODNOWIĆ I POZOSTAWIC!!!!
A mnie się podobają te ala-felietony opatrzone zdjęciami. Pierwszy był interesujący (wydarzenia kulturalne) i ten także. Mam podobne skojarzenia z halą rybną na rogu Długiej i Browarnej, a przed którą często siedział znany ze swego humoru i rymowanych powiedzonek sprzedawca waty cukrowej. Na ulicy Długiej lub Placu Wolności lokował się często pan z saturatorem troszkę dalej bo na Londzina była kawiarenka „Marysieńka” (obecny BraxPub) z pysznymi galaretkami, kremami i wodą pomarańczową spływającą
…od wewnątrz po dużej szklanej bani postawionej na ladzie. Jedynym miejscem gdzie czas stoi w miejscu i można wrócić do czasów PRLu to Dom handlowy (towarowy) Bolko. Tam się nic nie zmieniło od kilkudziesięciu lat (może warto otworzyć tam drugie muzeum w Raciborzu z nadal obecnym duchem czasów wczesnego Gierka).
no A-Fie nie zapominaj o Piotrusiu:)
Wata u Arafata to było coś… a dzisiaj watę kojarzy się tylko z salonami piękności! 🙁
no i trzeba zauważyc, że niektóre z tych malowideł (np. ryby) to wartościowe przykłady grafiki użytkowej i reklamy wielkopowierzchniowej tamtych czasów. O tym jakoś autorka nie wspomniała.
stare dobre czasy, ale to se ne wrati… czesc malowidel faktycznie bym chcial widziec odrestaurowanych, fikusnie by sie wpisaly w dzisiejsze jakze malo wesole czasy
do A-F. oj znalazło by się jeszcze kilka takich miejsc, chociażby restauracja Tęczowa (tam to dopiero musi smakować mielony z buraczkami)
Jest jeszcze trochę tych skansenów poprzedniej epoki w Raciborzu. Jak już jesteśmy przy wątku kulinarnym to wracam do czasów gdzie na ul. Opawskiej był kiedyś bar mleczny (obecny sklep 6-24). Tam to miło pachniało obiadami. Siadało się przy kwadratowych stolikach niczym w komedii „Miś” a najlepiej smakowały mi kotleciki jajeczne i zasmażany szpinak:)
temat przedni i interesujący. Sposób pisania dość dobry jak na osobę, do lat 20-21. Jeśli autorka nie przekroczyła tego „limitu wieku” to gratuluję i zachęcam do dalszego pisania. Jeśli jest grubo po – przydałoby się więcej starań, bo temat można było ugryźć od bardziej interesującej strony (ale to może kwestia odpowiednich wynagrodzeń). Tak czy owak przydałyby się informacje nt autorów niektórych artykułów (wiek, wykształcenie) aby wiedzieć jak autora oceniać.
Nie wolno zapomniec o super-samach SPOLEM, ktore jeszcze w naszym miescie dzialaja 🙂 przy ulicy Slowackiego oraz ,,Berliniok” na ostrogu. 🙂
mi się tam artykuł podoba. Niestety (stety) jestem młodej daty, więc zbyt dużo nie pamiętam…;( Pozdrawiam;)
No przecież to tez historia. A mnie najbardziej brakuje święcącego neonu z napisem „Strzecha”. Na nim ojciec uczył mnie literek i był to chyba pierwszy w całości czytany przeze mnie tekst w wieku 5 lat.
ale się wspominkowo i nostalgicznie zrobiło. Żadnych sporów, kłótni, wylewania żali. Nie pamiętam takiej fajnej atmosferki tu na forum (forum??). Nawet jeżeli autorowi tekstu ktoś próbuje zarzucić niedoskonałość formalną czy warsztatową, to reakcje jakie artykuł wywołał dowodzą, że takie teksty są jak najbardziej potrzebne i życzliwie przyjmowane.
zgadzam sie z Tobą czonek. Takich rzeczy brakuje. Nie rozumiem tylko, czemu te krytyczne uwagi?? ludzie wyluzujcie na moment, przeciez to tekst humorystyczny, nie musi byc w nim faktow historycznych! Ma sie dobrze czytac i sprawiac, zeby bylo wesolo, nie?
Dodam tak dla jasności, że nie jestem zwolennikiem hasła „komuno wróć!” tylko tak sobie wspominam dawniejsze lata:) W kamienicy na Londzina (tej z rybami na ścianach) kiedyś był sklep warzywny (obecnie optyk) a pani klientom sprzedawała kiszoną kapustę lub ogórki z plastykowych beczkek a jeśli ktoś kupował ziemniaki to podchodziła do ściany a tam przez małe okienko przy podłodze nabierała szufelką wysypujące się ziemniaki ze skrzyni za ścianą:))
„Krupnioki i żymloki” – kto zgadnie gdzie się reklamują ?? 😀
DO BRUM: Na witrynie sklepu SPOLEM przy ulicy Nowej? 🙂
Tak sobie puszczam wodze fantazji i wyobrażam sobie, że w obecnym Domu towarowym Bolko mozna zrobić generalny remont i zrobić galerię- muzeum podobną do Luwru lub krakowskiego pałacu Czartoryskich i przy tych olbrzymich ilościach metrów sześciennych zrobić nasz raciborski Luwr:)) Tylko jest jeden problem – co dać tam interesującego i cennego na wystawę? Może figury woskowe z gabinetu Madame Tussaud przedstawiające sławnych ludzi ze świata a w osobnym pomieszczeniu byłe i obecne asy raciborskiej
…sceny politycznej czyli prezydenci, WCprezydenci, radni, przewodniczący rady, posłowie i radna sejmikowa:)))
a ja?? Asów kładę na łopatki. Wiesz o tym dobrze, synuś. O miejscu dla waszej starej pomyśleliście już?
do A-F: Kogo Ty tu chcesz ukulturalniać?? Tych co z GB na święta przyjadą?? Skoro i w muzeum mało kto się pojawia… a powierzchnia użytkowa powinna dawać zyski!
Malowidła rzeczywiście wpisały się w krajobraz naszego miasta, zapewne każdy z nas mijał je setki razy, obecnie bardziej niż treść razi mnie ich zaniedbany wygląd, (ich stan moim zdaniem przynosi wstyd całemu miastu, przecież większość tych budynków znajduje sie w centrum miasta) odnowić tak oczywiście, zamalowanie i powieszenie kolejnej reklamy nie wchodzi w grę. Taka stara reklama to prawdziwy smaczek i ciekawostka 🙂
UWAGA!!!! Koło kamienicy z odpadającym malowidłem „Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej” jest bardzo niebezpiecznie!. Zawaleniem grozi już nie tylko sama kamienica ale prowizoryczny daszek postawiony ileś tam lat temu a mający chronić przed sypiącą się kamienicą. Na dzień dzisiejszy to sam daszek ulega niszczeniu i jest bardzo niebezpiecznie wygięty pod ciężarem śniegu (a przegniłe deski grożą zawaleniem).
swietny tekst.pozdrawiam autora
to już drugi ciekawe artykuł Seamusa na tym portalu. Liczę na to, że nie ostatni.
DZIS COS Z RYB (P) WALENIE !!!
Słyszałem, że te ryby to malował znany i ceniony plastyk raciborski W.G.? Czy to prawda? Nie żebym chciał to wyciagac niczym teczki, ale akcja jest smieszna. Piekne akwarele, cudowne obrazy a tu… coś z ryb ;)))
Wojtku, jeżeli myślisz, że namalowanie „coś z ryb” jest dla plastyka upokarzającą chałturą i wstydem a splendor i zaszczyty przynoszą mu jedynie akwarele i obrazy to proponuję zrób coś aby uzupełnić swoją wiedzę ogólną, może to cię uchroni przed wypowiadaniem prostackich opinii
Spośród wszystkich wielkich ściennych malowideł w Raciborzu, to właśnie w przypadku ryb widać, że te grafiki wyszły spod ręki świetnego plastyka i stanowią dzisiaj wartość samą w sobie (także artystyczną) a dla tego plastyka mogą być powodem do dumy.
Porównując malowidło „rybne” z malowidłem XVIII wiecznego Raciborza to widać, że rybki zostały zrobione fachowo i trwale gdyż jedynie trochę przyblakły i pokryły się zanieczyszczeniami atmosferycznymi a XVIII wieczny Racibórz już się sypie mimo iż został namalowany (odrestaurowany) w połowie lat 90.
na Zachodzie dawne murale restauruje się i chowa za szybą.Ostatnio w Bielsku zamalowano jeden bardzo znany. Szkoda by było, jakby taki sam los podzieliły „ryby”
Panie Seamus!Jestem pod wrażeniem Pana twórczości,pańskie artykuły nawet gdyby ukazywały sie na łamach „kroniki moherowych beretów” zawsze bedą równie dobre,ciekawe i napisane ze specyficznym tylko dla Pana „pazurem”.Mam nadzieje że na dobre rozpoczął Pan pracę z portalem raciborskim?!Gratuluję i czekam na kolejne ciekawostki!
I co z tego wynika? Czy należy to odnowić, czy też zamalować? Nic to nie ma wspólnego z przestrzenią miasta, tylko minionym okresem urabiania ludzi na prawych obywateli PRL. Mi to nie przeszkadza bo mam swoją świadomość. Ważne jest tylko, żeby na głowę się nie sypało.
Baa! Zapomnieliście o najciekawszych i chyba najcenniejszych malowidłach w mieście… Czyżby brak znajomości topografii miasta???
artykuł nie wymienia wszytkich wielkich ściennych grafik (pomija chociazby budynek UM czy mocno schowane malowidło przy wyjściu z sali kina Bałtyk), a które zdaniem ciebie Ginio jest najciekawsze??
przeciwnie Józefie, wiele wspólnego z przestrzenia miasta ma fakt czy wielka ściana jest goła czy tez jest tam coś na czym oko można zawiesić. Myślę, że twoja opinia wynika raczej z braku bardziej wysublimowanych potrzeb, chociażby takich jak potrzeba życia w fajnie urządzonej przestrzeni miasta.