We wtorek 5 czerwca odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie Masy Krytycznej.„Mamy pełne prawo korzystać z dróg!” – pod takim hasłem kilka miesięcy temu ulicami Raciborza przejechała Masa Krytyczna. Jedna z uczestniczek tłumaczy, że „Masa jest luzacką zabawą. Jest wspólnym spędzaniem czasu: grupowym przejazdem rowerzystów przez miasto. Jest wyrażeniem swojej obecności na ulicy, podkreśleniem tożsamości i solidarności rowerzystów. Za Masą nie stoi żadna organizacja, instytucja czy nazwisko”.
Przypomnę. Około setka rowerzystów przejechała ulicami miasta. Nie obyło się bez interwencji policji, która zablokowała Masę. Policja wylegitymowała wtedy m. in. Piotra Dominiaka. Tłumaczono, że „rowerzyści wstrzymywali ruch, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych”. – Pamiętam, że jeden z policjantów rzucił do mnie: „Panie, to nie Warszawa, tu się nie robi takich rzeczy!” – wspomina Dominiak. Postawiono mu zarzut organizacji i przewodnictwa nielegalnemu zgromadzeniu oraz tamowanie ruchu drogowego. Sprawa trafiła przed sąd, dziś odbyła się pierwsza rozprawa. Na razie bez wyroku. Termin kolejnej wyznaczono na wrzesień.
/SaM/
„Panie, tu nie Warszawa, tu się nie robi takich rzeczy!”
- reklama -