Siatkarze KS AZS „Rafako” Racibórz musieli uznać wyższość wicelidera II ligi i ulegli MKS Bzura Ozorków 2:3 (14:25, 25:27, 25:17, 26:24, 12:15).
Słuszne okazały się przedmeczowe obawy trenera Witolda Galińskiego wobec braku „na przyjęciu” kontuzjowanego Karola Galińskiego. Szczególnie było to widoczne w pierwszym secie, który od początku układał się fatalnie dla drużyny gospodarzy. Drużyna z Ozorkowa szybko objęła wysokie prowadzenie (8:3) i grała równo do końca. Przeciwnicy zagrywając omijali raciborskiego libero Artura Szmidkę, a przez słabe przyjęcie siatkarze AZS „Rafako” nie potrafili wyprowadzić skutecznego ataku. Akcje nie miały właściwego tempa.
Nieco lepiej było w drugim secie, siatkarze AZS „Rafako” nawiązali walkę i przegrali dopiero końcówkę. Od początku trzeciego seta w drużynie gospodarzy na boisku pojawił się rozgrywający Mariusz Jajus i mimo nienajlepszej postawy przyjmujących rozegrał dobrą partię. W tym secie siatkarze AZS „Rafako” Racibórz przez cały czas kontrolowali przebieg gry wygrali pewnie do 17 i pozostali w meczu. Wyrównana była również gra w czwartym secie. Pełną emocji końcówkę raciborscy siatkarze wygrali do 24.
Kiedy kibice uwierzyli, że mecz może się zakończyć wygraną gospodarzy w myśl zasady „kto nie wygrywa w trzech setach przegrywa w pięciu” chwila dekoncentracji na początku piątego, krótszego seta okazała się decydująca – tym razem – o przegranej AZS „Rafako” Racibórz.
W pierwszej szóstce rozpoczęli mecz: Aleksander Galiński, Krystian Lipiec, Tomasz Kułaga, Miłosz Zniszczoł, Bartek Buniak, Marcin Gonsior i libero Artur Szmidtka. W czasie meczu wchodzili jeszcze Mariusz Jajus, Adrian Sdebel, Radosław Łyczko.
Tak więc po siedmiu rozegranych spotkaniach KS AZS „Rafako” Racibórz z 14 pkt. zajmuje 5 miejsce w tabeli tracąc 3 pkt. do lidera MKS Sudety Kamienna Góra. Kolejne spotkanie raciborscy siatkarze rozegrają „na wyjeździe” 24 listopada z MKS Kama Rosiek Syców.
/Piela/