Radna Katarzyna Dutkiewicz odpowiada prezydentowi

Radna Katarzyna Dutkiewicz odpowiedziała na pismo prezydenta Mirosława Lenka, będące odpowiedzią na jej interpelację podczas październikowej sesji Rady Miasta.

Racibórz, dnia 11 grudnia 2008r.

- reklama -

Szanowny Panie Prezydencie!

Po wystosowaniu przeze mnie na ręce Pana Prezydenta interpelacji poświęconej raciborskiej kulturze, zwłaszcza w kontekście Raciborskiego Centrum Kultury, od czasu październikowej sesji Rady Miasta Racibórz z nadzieją oczekiwałam Pańskiej odpowiedzi w przedmiocie mego wystąpienia. Niestety, odpowiedź ta – choć obszerna i wzbogacona licznymi załącznikami w postaci wykazów zorganizowanych przez RCK imprez – okazała się dla mnie, a nade wszystko dla osób, w imieniu których wypowiadałam się, źródłem rozczarowania i poczucia zupełnego niezrozumienia intencji tego środowiska. Mnie zaś osobiście skłoniła do następującej refleksji:  choć temat kultury, dyskutowany jest medialnie tak szeroko, z użyciem tak dużych emocji i skrajnych opinii a argumenty podnoszone
w dyskusji zbyt często mijające się z faktami, w efekcie jedyne co udało się osiągnąć to  „rozmydlenie” sedna sprawy i zmęczenie opinii publicznej  tematem. 

 

Skąd moje rozczarowanie? Liczyłam, że apel mój spotka się z zainteresowaniem Pana Prezydenta tym, co mają do powiedzenia osoby – bezpośredni uczestnicy konfliktu, jaki zarysował się na linii Dyrekcja RCK – pracownicy i współpracownicy placówki.  Liczyłam, że pochyli się Pan nad tym, co grupa zainteresowanych ma do powiedzenia; że być może zainicjuje Pan spotkanie z nimi; że podejmie Pan trud mediacji pomiędzy środowiskiem kontestującym pracę Dyrektor RCK a Nią samą. Na to liczyłam, widząc Pana w roli nade wszystko mediatora, który dąży do skutecznego rozwiązania zaistniałego problemu,  siebie natomiast postrzegając w roli przypisanej radnej – interpelującej w ważnej dla Raciborza  i grupy jego mieszkańców sprawie.

 

Osobiście z uwagą zapoznałam się z adresowaną do mnie repliką. Staram się wyważyć wszystkie rzeczowe argumenty,  nie opowiadając się po żadnej ze stron, a jedynie pragnąc  rozwiązania zaistniałych problemów. Nie sądziłam natomiast, że Pan, Panie Prezydencie, ograniczy się do przekazania informacji prezentującej stanowisko jednej tylko strony konfliktu, tłumacząc wbrew odczuciom innych i mnie samej, że problemu w ogóle nie ma. Trafnie, choć gorzko oddaje to pytanie retoryczne postawione przez Michała Fitę „skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle…?”
Zastrzegałam i zastrzegam – nie czuję się w żaden sposób ekspertem w dziedzinie kultury. Nie jest moją intencją ferować wyroków. Nie mam również kompetencji, by oceniać efekty pracy Pani Dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury. Niestety, po lekturze Pańskiej odpowiedzi nie czuję się w żaden sposób bliższa rozwiązania problemu, z którym zwrócono się do mnie. Replika ta to bowiem swoista laurka placówki, pełna danych liczbowych i statystyk, która jednak ani słowem nie zahacza o istotę podniesionego w mojej interpelacji problemu. Problemu, który nie zasadza się na zestawieniach statystycznych, tkwi natomiast dużo głębiej. Żałuję, że nie pochylił się Pan nad nim, że nie zechciał Pan wysłuchać z równą uwagą obu skonfliktowanych stron.

 

Za dużo jednak słów w tym temacie, wciąż zbyt mało dialogu w atmosferze dobrej woli i chęci porozumienia. W świetle tego, co zostało powiedziane dotychczas, nie zamierzam bez końca polemizować na łamach mediów w tym temacie udowadniając oczywistości – że problem i owszem, realnie istnieje, i dalej, na czym polega jego istota  itp.  

 

Moim obowiązkiem było zainteresować Pana Prezydenta nabrzmiałą od konfliktów i niedomówień sytuacją wokół Raciborskiego Centrum Kultury. Przekazać głos zaniepokojenia, protestu – bardzo licznego wbrew kreowanym pozorom – środowiska. I uczyniłam to. Jako radna z niecierpliwością oczekuję terminu obiecanej przez Pana Prezydenta debaty poświęconej raciborskiej kulturze, licząc, że będzie ona w pełni  otwarta i merytoryczna zarazem. W załączeniu do wiadomości (i za zgodą Zainteresowanych) przekazuję zaś opinie tych, którzy poruszeni repliką Pana Prezydenta, postanowili osobiście odnieść się do zawartych w niej treści.

 

Kasia  Dutkiewicz

 

W załączeniu:
Załączniki – nr  1 do 6

 

Załącznik nr 1
Kultura taneczna w Raciborzu

 

Szanowny Panie Prezydencie,
Jako zainteresowana sprawą, szczególnie dotyczącą mojej osoby informuję, iż wszystkie szczegóły moich próśb względem Dyrekcji RCK uwzględniłam w odpowiednich pismach. Pan Prezydent wybiórczo streścił moje argumenty. Zostały pominięte najistotniejsze fakty, natomiast uwzględniono jedynie stawki godzinowe. Z pisma wynika, iż jestem chciwa i pazerna. Bardzo krzywdzące są Pana słowa wymierzone w moją osobę, jak i ujawnianie danych ekonomicznych bez mojej zgody na łamach mediów.
1.Argumenty podstawowe
Zajęcia warsztatowe 50 zł/ brutto (warsztaty tańca) dla dzieci w wieku 4-7 lat
Prowadzone wcześniej zajęcia, były zajęciami stałymi, ze względu na doświadczenia z lat poprzednich, na ciągłą rotację uczestników zajęć, pragnę stworzyć zajęcia, których zadaniem jest propagowanie tańca i rytmizacja małych uczestników. Priorytetem będzie taniec poprzez zabawę (metoda Weroniki Sherborne, oraz Orffa). Podsumowaniem zajęć będzie lekcja pokazowa dla rodziców i opiekunów. Nacisk pragnę położyć na jakość zajęć, a nie hurtownię układów pokazowych. Zajęcia warsztatowe będą rozwijały naturalną potrzebę ruchu dziecka. Ze względu na nowy rodzaj zajęć dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, przedstawię cele :
Wspomaganie harmonijnego rozwoju psychofizycznego dzieci.
Ukazywanie celowości kształtowania estetyki i harmonii ruchu, wyczucia rytmu, wyobraźni twórczej, rozwijania uzdolnień tanecznych oraz wrażliwości na piękno i wdzięk.
Zaspokajanie naturalnej potrzeby ruchu dziecka.
Poznawanie tańca współczesnego, klasyki baletu, jazzu i innych.
Rozwijanie poczucia kolektywizmu i odpowiedzialności.
Budowanie poczucia własnej wartości, pozytywnego obrazu samego siebie i wiary we własne siły.
Nauczenie harmonijnego współżycia w grupie, podporządkowanie się umownym przepisom, samoopanowania.
Rozwijanie postawy twórczej, koordynacji i sprawności ruchowej.
Nabywanie umiejętności szybkiej orientacji, decyzji, uwagi.
Rozwijanie indywidualnych zdolności każdego dziecka, jego inicjatywy i samodzielności myślenia.
Wdrażanie do racjonalnego i kulturalnego spędzania wolnego czasu.
Kształtowanie zainteresowaniami z zakresu tańca, teatru oraz muzyki.
Zajęcia dla seniorów oraz osób dorosłych (zajęcia warsztatowe 50 zł/ brutto) (w piśmie Pana Prezydenta osoby „powyżej 18 roku życia), również będą prowadzone w ramach warsztatów, a nie stałych zajęć.  Zajęcia prowadziłam w roku kulturalnym 2007/2008 z Uniwersytetem Trzeciego Wieku. Cieszyły się dużą popularnością i zaangażowaniem zarówno moim, jak i studentek UTW.
Zajęcia są adresowane do osób dorosłych oraz po 60 r.ż.. Taniec, który proponuję, opiera się na najnowszych technikach terapeutycznych. Tym samym, pełni rolę usprawniającą funkcje psycho – somatyczne organizmu. Uczestnicy poznają wszystkie rodzaje tańca, począwszy od tańca organicznego , pierwotnego po wysokiej klasy technikę baletu klasycznego, jak i cha-cha’e, czy jazz. Podczas zajęć wykorzystuję ćwiczenia z zakresu rehabilitacji. Najważniejszym czynnikiem zachęcającym, są wydzielane podczas tańca endorfiny, hormony szczęścia. Na przekór jesieni, taniec daje szczęście i uśmiech na twarzy.
2.Argumenty ekonomiczne
Z prowadzeniem zajęć są związane koszty:
1.Mieszkam w Gliwicach, dojeżdżam – koszt, czas przejazdu
2.Amortyzacja samochodu
3.Środki dydaktyczne: własne płyty CD, rekwizyty, sprzęt (głośniki prywatne są w Strzesze)
4.Strój służbowy (pracownicy etatowi RCK w 2007 dostali od firmy obuwie taneczne firmy AKCESS, warte 250 zł/para) – jako pracownik na umowę zlecenie, nie otrzymałam. Muszę zakupić to sama.
5.Wszelkie warsztaty tańca, które finansuję sama – pracownikom etatowym finansuje firma RCK.
6.Przygotowanie do zajęć – nie otrzymuję wynagrodzenia za przygotowanie. Pracownicy etatowi czynią przygotowanie w ramach etatu.
7.Studiuję choreografię i techniki tańca na Akademii Muzycznej w Łodzi, jestem pedagogiem, gerontopedagogiem. Uzupełniam studia magisterskie na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. W najbliższych trzech latach, będę wykwalifikowanym choreografem. Pragnę zauważyć, iż placówka nie zatrudnia choreografa z odpowiednim wykształceniem i przygotowaniem pedagogicznym, jestem jedyną osobą.
8.Ukończyłam Szkołę Baletową w Gliwicach – jestem tancerzem, artystą. Współpracuję z teatrami na terenie śląska, jak i innymi placówkami kulturalnymi i stowarzyszeniami, które w mojej pracy są niezwykle przydatne. Zaprosiłam do współpracy mojego przyjaciela Rafała Szostoka, którego zajęcia warsztatowe cieszą się ogromną popularnością  – jako jedyne w mieście.  Zaprosiłam moich przyjaciół z teatrów tańca, domów kultury do występów, również mój zespół miał możliwość występowania na scenach w/w ośrodków kultury.
9.Telefon prywatny, w wielu sytuacjach kontaktuję się poprzez własny telefon, gdyż jako pracownik godzinowy nie mam możliwości pełnego korzystania z biura i telefonu służbowego.
10. Współpracuję z muzykami, którzy przygotowują muzykę do spektaklu oraz tworzą ją podczas zajęć salsy.

Wobec tego, jak mogę pracować za 15 zł brutto w wymiarze 6,5 godzin tygodniowo, gdy firma RCK nie płaci za wszystkie rzeczy? Proszę policzyć wszystkie koszty związane z prowadzeniem zajęć i czy to na pewno mieści się w kwocie 15 zł brutto za zajęcia? A gdzie tu mówić o wynagrodzeniu, za który trzeba egzystować. Prowadząc 2 godziny zajęć tygodniowo odliczając koszty dojazdu, to już nawet nie wolontariat, ja dokładam swoje pieniądze.
Na dzień dzisiejszy przemawia przeze mnie sentyment do pracy z moją najstarszą grupą Teatru Tańca TeWaS i współpracą z pracownikami firmy. Chciałam zakończyć pracę nad spektaklem w semestrze zimowym 2008/2009, dlatego korzystam z sali baletowej w DK „Strzecha”. Prowadzę grupę Teatru Tańca z szacunku do tancerzy, ich zapału i miłości do tańca. Tancerz mojej grupy obecnie studiuje taniec współczesny w Anton Bruckner Privatuniversitate w Linz. 3.Sala świeci pustkami.

W ubiegłym roku prowadziłam ok. 22 godzin zajęć tanecznych tygodniowo. To jest bardzo duża ilość godzin. Czas ten spędziłam na sali baletowej prowadząc zajęcia. Czas, który zajęło mi przygotowanie zajęć to ok. 11 godzin tygodniowo. Prowadzenie warsztatów zimowych, letnich to ok. 30 godzin w skali roku. Przygotowanie do spektakli i czas spędzony na kompletowaniu strojów, scenografii i wszelkich niuansów tj. ustawienie świateł, aranżacja dźwięku, to kolejny czas spędzony w DK „Strzecha”. Moja praca zasługiwała na otrzymanie przeze mnie pełnego etatu. Wspomnę, iż otrzymywałam wynagrodzenie za prowadzone zajęcia bez dodatków  które nadmieniłam. Nawiązując do Pana wypowiedzi, obecnie nie prowadzę zajęć tanecznych w wymiarze  ok. 19 godzin tygodniowo. Wobec tego sala na której prowadziłam zajęcia, powinna przez 4 godziny dziennie świecić pustkami.
4.Podwyżka stawki godzinowej.
Nie zgadzam się, iż podwyżka nie była możliwa. A mianowicie jest możliwa. Za oferowane zajęcia warsztatowe, firma RCK może proponować każdą stawkę. Przykładem jest instruktor hip – hopu, break dance’a który cieszył się ogromną popularnością. Za zajęcia uczestnicy płacili, a tancerz otrzymał odpowiednie wynagrodzenie. Warsztaty tańca były dobrze rozreklamowane i uczestniczyło w nich wielu młodych ludzi. Dlatego jest to możliwe. Dlaczego ja nie mogę pracować na tych samych warunkach? Prowadzenie zajęć za stawkę, która nie pokrywa kosztów przejazdu przecież nie ma sensu. Jestem jednostką autonomiczną, która pracuje by żyć. Kocham to co robię i chcę poświecić całą swoją energię na poszerzaniu horyzontów w zakresie sztuki tanecznej względem społeczeństwa, jak i swoim. Mam wiele pomysłów, których nigdy nie chciała wysłuchać Pani Dyrektor. 

5.Odpłatność za zajęcia
Informowałam uczestników, iż muszą uregulować wszelkie odpłatności. Pragnę zwrócić uwagę na to, że dokładne listy  z zaległościami zostały przygotowane we wrześniu 2008r.  Faktem jest, iż zajęcia roku kulturalnego 2007/2008 zostały zakończone w czerwcu. Pod koniec roku kulturalnego nie wiedziałam kto i ile zalega z odpłatnościami, nie mam daru jasnowidzenia.  Na podstawie prowadzonego dziennika poinformowałam Panią Księgową kto uczestniczy w  zajęciach i kto powinien uiścić należną wpłatę.  Księgową nie jestem, nie mam wglądu na bieżąco kto i ile płaci, jak sugerowałam, nie powinnam takich czynności wykonywać. Jeżeli księgowość, kasjerzy nie wykonują swojej pracy na bieżąco, nie dziwię się rodzicom, iż nie czują mobilizacji płacenia.  Moim zadaniem jest poinformowanie uczestników o odpłatnościach  i to uczyniłam. Prosiłam o rozesłanie kart informacyjnych,  gdyż nie mam kontaktu z prawnymi opiekunami uczestników na co dzień. Poprzez wysłanie listu na adres opiekunów, mam pewność, ze informacja zostanie dostarczona docelowo.
Zgodnie z informacją Pani Dyrektor Wystub, pieniądze, które placówka otrzymuje od uczestników przechodzą na tzw. konto zespołów. Za te pieniądze uczestnikom finansuje się przejazdy na konkursy, spektakle, stroje, a nie moje wynagrodzenie. Wykorzystywałam stroje z magazynu i tylko jeden raz otrzymałam zgodę na uszycie kostiumów Teatru Tańca TeWaS, co nie obyło się bez negatywnych komentarzy Pani Dyrektor. Kostiumy i wyjazdy zamykają się w kwocie ok. 2000 zł.. Jako pracownik chcący pomóc placówce zdobyłam sponsora i kwotę 1000 zł. Kwotę przeznaczono na oprawę akustyczną, poczęstunek  oraz wystawę fotograficzną dotyczącą spektaklu Teatru Tańca TeWaS.

 

6.Porównanie do 17-sto letniej uczennicy Zespołu Szkół Ekonomicznych w Raciborzu 17 – sto letnia uczennica jest utalentowaną dziewczyną, przed którą jeszcze długa droga kształcenia. Z racji wieku, powinno wymagać się ode mnie innych rzeczy niż od uczennicy szkoły średniej. Pragnę zauważyć, iż w przeciwieństwie do uczennicy Zespołu Szkół Ekonomicznych, mam uprawnienia do prowadzenia zajęć tanecznych, ruchowych w placówkach kulturalno – oświatowych. Posiadam wyższe wykształcenie oraz dyplom tancerza, jak i wiele zaświadczeń ogólnopolskich warsztatów tańca. Jestem studentką Akademii Muzycznej w Łodzi, specjalność choreografia i techniki tańca oraz Uniwersytetu Śląskiego. Jestem jedyną osobą prowadzącą zajęcia z zakresu tańca współczesnego (a nie jak pisze Pan Prezydent tańca nowoczesnego, terminów tj. taniec nowoczesny, taniec współczesny nie używa się zamiennie, gdyż oznaczają inne dyscypliny taneczne) i jest wielu chętnych na moje zajęcia, o czym świadczy liczba uczestników prowadzonych przeze mnie zajęć. Uczennica szkoły średniej jest liderką grupy tańca nowoczesnego o charakterze disco, a nie tak jak napisał Pan Prezydent tańca współczesnego. Pragnę zauważyć, iż firma RCK nie podpisała z dziewczyną umowy o wolontariat. Z całym szacunkiem do młodej tancerki, na jakiej podstawie prowadzi zajęcia? Ustawa nakłada na korzystającego czyli firmy RCK obowiązek zawarcia z wolontariuszem porozumienia na piśmie w sytuacji kiedy współpraca trwa dłużej niż 30 kalendarzowych dni.
Warto zauważyć, że wraz ze wzrostem poziomu zainteresowania wolontariatem coraz częściej widoczne są próby zastępowania pracowników płatnych wolontariuszami. Ochotnicy za swoją działalność nie oczekują wynagrodzenia. Nie jest to postępowanie właściwe, a to dlatego, że związek wolontariusza z organizacją, czy też inną placówką jest, z natury rzeczy, o wiele słabszy niż pracownika z pracodawcą. Ciągła rotacja wolontariuszy, której w zasadzie nie da się uniknąć, powoduje znaczne trudności w prowadzeniu konsekwentnej działalności organizacji. Z tych też powodów praca wolontariuszy powinna mieć charakter uzupełniający pracę pracowników płatnych. Nie należy rezygnować z pracownika i zastępować go wolontariuszem. Konsekwencjami takiego postępowania jest niechęć personelu do współpracy z wolontariuszami oraz brak poczucia bezpieczeństwa wśród pozostałych pracowników oraz niemożliwość racjonalnego i efektywnego zarządzania organizacją/instytucją.
Tok myślenia Pana Prezydenta mnie bulwersuje. Przecież zarówno Pan Prezydent jak i Pani Dyrektor powinni mieć na względzie dobro pracownika oraz opanowane podstawy zarządzania zasobami ludzkimi. Za dobrze wykonaną pracę, ogromne zaangażowanie pracownika, należy go odpowiednio docenić i wynagrodzić. W sierpniu 2008 roku otrzymałam od Pani Dyrektor pismo, w którym to cyt. „Pani Anna Rączka wykazuje się w swojej pracy kreatywnością, odpowiedzialnością oraz dobrym przygotowaniem do zajęć i procesu twórczego uczestników. Charakteryzuje się sumiennością, pracowitością, rzetelnością i ogromnym zaangażowaniem w swojej pracy. Z powodzeniem wykonuje powierzone jej zadania. Wraz ze swoimi zespołami zaznaczyła swoje miejsce na mapie kulturalnej Raciborza. Posiadane zdolności interpersonalne sprawiają, że Pani Anna Rączka stanowi doskonałą wizytówkę firmy zarówno w kontaktach z uczestnikami zajęć jak i współpracownikami. Podpisano Dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury mgr Janina Wystub” Wobec tak pięknych i miłych słów, gdy wiedząc o mojej sytuacji życiowej, Pani Dyrektor nie uczyniła ani jednego małego kroku, by nadal w pełnym zakresie współpracować ze mną. To uwłaczające godność prosić o wynagrodzenie, które jest pewnym standardem na rynku, z uwagi na dobro ogólne zaniżone przeze mnie. W semestrze zimowym 2008 wynagrodzenie za zajęcia taneczne z odpowiednio przygotowanym instruktorem wynosi średnio 65 – 80 zł. Byłam otwarta na współpracę z Raciborskim Centrum Kultury. Pragnę użyć słów Pana Prezydenta: „Wolę jednak w tej materii muszą wykazać obie strony”.

 

Anna Rączka

 

Załącznik nr 2

 

Odpowiedź przedstawicieli Raciborskiego Stowarzyszenia Kulturalnego ASK na argumenty użyte przez Prezydenta Raciborza Mirosława Lenka przeciwko interpelacji radnej Pani Katarzyny Dutkiewicz,  w części dotyczącej Raciborskiego Stowarzyszenia Kulturalnego ASK.

 

Na pisma kierowane do Pani Dyrektor Janiny Wystub w sprawie użyczenia sal na przeprowadzenie prób działającej w ramach ASKu Grupy Performatywnej „Ciało. Ruch. Miasto” nie otrzymywaliśmy pisemnych odpowiedzi. Jednocześnie w tej samej sprawie wielokrotnie próbowaliśmy spotkać się z Panią Dyrektor. Często miały miejsce sytuacje, że Pani Dyrektor umawiała się na spotkanie przez telefon i na to spotkanie nie przychodziła, albo odprawiała nas z kwitkiem, mówiąc, że zmieniły się plany i teraz nie ma czasu.

 

Jakiś czas później, Pani Dyrektor poinformowała nas, w których dniach nie możemy korzystać z sal D.K. Strzecha z uwagi na odbywające się w tym czasie zajęcia. Ponadto ani Dyrekcja, ani szeregowi pracownicy nie byli w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi, co do dostępnych terminów i godzin. Zalecono nam więc pytanie o salę na bieżąco, co w praktyce miało oznaczać każdorazową niewiadomą. Kilkakrotnie natomiast zdarzyło się, że będąc w RCK w czasie, kiedy rzekomo miały odbywać się próby czy zajęcia, sale, o które zabiegaliśmy, były wolne. Wychodzimy jednak z założenia, że RCK jest instytucją o charakterze publicznym, a zasoby infrastrukturalne, w tym pomieszczenia i mienie Centrum oraz podległego mu DK „Strzecha, służą  do  realizacji działań i zadań na rzecz dobra publicznego. 

 

Tym samym, wykonując zlecone nam przez Gminę Racibórz zadania publiczne z dziedziny kultury, występowaliśmy do RCK, z założenia najodpowiedniejszej instytucji, o nieodpłatne udostępnienie mienia oraz pomieszczeń w zasobach podległych obiektów, do realizacji działań.

 

I tak przykładowo: w czerwcu 2008 r., realizując wsparte przez Gminę Racibórz zadanie publiczne – 4 Raciborski Festiwal Sztuki „Ciało. Duch. Miasto” – poprosiliśmy Dyrektor RCK o wypożyczenie podłogi baletowej dla potrzeb prezentacji spektaklu teatru tańca z Lublina. W odpowiedzi Pani Dyrektor poinformowała, że podłogi nie dostaniemy. Postanowiliśmy w tej sprawie interweniować u Prezydenta, do którego  skierowaliśmy pismo z prośbą o wypożyczenie przedmiotowej podłogi. Otrzymaliśmy odpowiedź, że podłogą zarządza dyrekcja RCK i że tam powinniśmy kierować naszą prośbę.

 

W wyniku naszej interwencji u Prezydenta otrzymaliśmy pisemną odpowiedź od Pani Dyrektor, w której poinformowała nas, że podłogi nie otrzymamy, ponieważ jest to nowa podłoga i jej użytkowanie może spowodować, że podłoga się zużyje bądź zostanie uszkodzona. Z powodu braku podłogi baletowej (koszt wynajęcia potrzebnej powierzchni wynosił wówczas około 2000 zł) teatr tańca z Lublina nie zagrał spektaklu w Raciborzu.

 

W październiku 2008 r., realizując powierzone nam przez Miasto Racibórz zadanie publiczne – „Ciało. Ruch. Miasto – rewitalizacja przestrzeni miejskiej poprzez taniec – odsłona 2”, skierowaliśmy do Dyrekcji RCK prośbę o nieodpłatne użyczenie, w dn. 28-30.11.2008 r., sali w Centrum bądź DK „Strzecha” odpowiedniej do przeprowadzenia przewidzianych w projekcie zajęć warsztatowych dla grupy do 15 osób. Dyrektor RCK odpowiedziała, że nie ma możliwości skorzystania z żadnej sali w Centrum ze względu na całkowite zamknięcie obiektu w związku z remontem. Natomiast, zasoby lokalowe  DK „Strzecha” są ograniczone z uwagi na skoncentrowanie wszystkich działań animacyjno – kulturalnych. W interesującym nas terminie, Dyrektor RCK zaproponowała:
– w pierwszym dniu warsztatów – skorzystanie z jedynej wolnej w tym czasie sali „Insea”;
– w drugim dniu warsztatów  – skorzystanie z sali baletowej, jednakże w ograniczonym przedziale czasowym, tj. do godz. 15.00, z uwagi na przypadający w tym dniu Festiwal Chórów im. J. Eichendorffa;
– w trzecim dniu warsztatów – skorzystanie z sali baletowej bez ograniczeń czasowych.
Po rozważeniu ww. opcji, nie przyjęliśmy propozycji skorzystania z Sali „Insea”, gdyż jest to pomieszczenie piwniczne, o ograniczonym metrażu, a tym samym jest całkowicie nieodpowiednie do realizacji zamierzonego przedsięwzięcia.
Nie przystaliśmy również na propozycję rozwiązania na drugi dzień warsztatów. Przygotowując bowiem plan zajęć na sobotę, 29.11.2008 r., przewidzieliśmy całodniową pracę w zamkniętym pomieszczeniu. Tym samym, nie do przyjęcia była dla nas opcja przeprowadzenia ćwiczeń w ograniczonym przedziale czasowym.  Skorzystaliśmy jedynie z sali baletowej użyczonej w niedzielę, 30.11.2008 r. Natomiast, na dwa poprzedzające dni, tj. 28. i 29.11.2008 r., zmuszeni byliśmy poszukiwać innego rozwiązania. W tym celu, odwiedzaliśmy m.in. pomieszczenia w domach parafialnych i salach przykościelnych. Niestety, nie udało się znaleźć żadnego pomieszczenia ze względu na nieodpowiednie warunki lokalowe, bądź brak możliwości udostępnienia pomieszczenia w interesującym nas terminie. Ostatecznie, na kilka dni przed planowanym rozpoczęciem warsztatów, pozyskaliśmy pomieszczenie w Młodzieżowym Domu Kultury przy ul. Stalmacha, dzięki uprzejmości Dyrektor E. Biskup.

 

Biorąc pod uwagę powyższe wywody, trudno jest nazwać relacje pomiędzy Stowarzyszeniem ASK, a Dyrekcją RCK współpracą, która z definicji oznacza inaczej współdziałanie, zdolność tworzenia więzi i współdziałania z innymi, umiejętność pracy w grupie na rzecz osiągania wspólnych celów, umiejętność zespołowego wykonywania zadań i wspólnego rozwiązywania problemów.

 

Kuriozalne jest również twierdzenie Prezydenta, iż „trudno mówić o zerwaniu współdziałania pomiędzy tymi jednostkami, skoro dyrektor instytucji otrzymała od Stowarzyszenia podziękowanie za pomoc w realizacji IV edycji Festiwalu „Ciało. Duch. Miasto”. Podziękowanie jest przecież podstawową formą grzecznościową i tylko w takim aspekcie powinno być traktowane.

 

Na koniec, odnosząc się do słów Prezydenta: „Przy tej okazji należy nadmienić, że członkowie Stowarzyszenia „ASK” to byli i obecni członkowie grupy teatralnej „Tetraedr”, działającej w RCK. W przypadku wyjazdu zespołu na przeglądy, festiwale i inne projekty artystyczne, w składzie delegowanych, oprócz członków „Tetraedru”, znajdują się również członkowie Stowarzyszenia „ASK”, których wyjazd finansowany jest z budżetu instytucji.” Stanowczo protestujemy przeciw powtarzającemu się po raz kolejny (wcześniej w nieoficjalnych opiniach części zaplecza RCK) argumentowi o wspieraniu członków ASK-u poprzez dotowanie zespołów artystycznych RCK, w których to poszczególni działacze Stowarzyszenia również uczestniczą. Indywidualna działalność  poza Stowarzyszeniem poszczególnych członków ASK-u jest ich prywatną sprawą, a pracując na rzecz zespołu, takiego jak np. Teatr  Tetraedr, reprezentują de facto RCK. Skandaliczne jest naszym zdaniem rozróżnienie, jakiego dokonano, na członków Teatru Tetraedr i członków ASK-u. Finansowanie wyjazdów to nie prywatna dotacja, a wsparcie dla jednego z najbardziej uznanych i utytułowanych zespołów RCK, jakim jest Teatr Tetraedr. Przytaczanie przez Prezydenta podobnych przykładów uważamy za niedorzeczne i niedopuszczalne.

 

Piotr Dominiak, prezes RSK ASK
Mateusz Iwulski, wiceprezes RSK ASK
Justyna Szyndler, skarbnik RSK ASK
Klaudyna Malinowska, członek zarządu RSK ASK

 

Załącznik nr 3 

 

Pani Kasiu!

 

Dziękuję za poruszenie spraw kondycji Raciborskiego Centrum Kultury, oraz panujących w nim ostatnio zwyczajów, a także kondycji całej raciborskiej kultury podczas sesji Rady Miasta. Po zapoznaniu się z repliką Pana Prezydenta na Pani interpelację, chciałbym odnieść się do kilku poruszonych w niej kwestii dotyczących mnie osobiście oraz Grupy Rosynant.

 

Pan Prezydent pisze do Pani: „Trudno również zgodzić się ze stwierdzeniem, że ograniczono działalność Stowarzyszenia Artystów i Podróżników – Grupie „Rosynant”. Od 1 lutego br. Stowarzyszenie zorganizowało wiele przedsięwzięć artystyczno – podróżniczych
w udostępnionych przez RCK pomieszczeniach:
• 22.II – slajdowisko pn. „Beczką między cyprysami”
• 08.III – Koncert zespołu „7 w nocy”
• 14.III – slajdowisko pn. „Antarktyka”
• 15.III. – koncert zespołu „Cashmere”
• 6.V – wystawa Czerwone pończochy
• 19,20.IX – slajdowiska przed Festiwalem Podróżniczym „Wiatraki”
• 3,10,17 .X. – slajdowiska przed Festiwalem Podróżniczym „Wiatraki”
• 24-26.X – Festiwal Podróżniczy „Wiatraki”

 

Cóż, papier wszystko zniesie. Warto natomiast zauważyć, iż po pierwsze: pierwsze pięć imprez zostało zaplanowanych w styczniu 2008, jeszcze z poprzednim dyrektorem, a trzy ostatnie są częścią wieloletniego projektu festiwalowego, który odbyć się musiał tak czy inaczej i nie ma w tym żadnej zasługi obecnej Pani dyrektor.

 

Po drugie zaś, pozwolę sobie zauważyć, że w latach poprzednich, ilość realizowanych przez nas imprez rosła z roku na rok. I tak, w roku 2007 Grupa Rosynant zorganizowała w RCK trzykrotnie więcej imprez niż w obecnym roku 2008. A były to (2007):

 

XV finał WOŚP w Raciborzu
Koncert charytatywny na rzecz fundacji "Mam Marzenie" – zespoły Carpie Nocne (Rybnik) i 7 w nocy (Kraków)
Koncert zespołu Sari Ska Band (Żory)
Reggae Party – dj. Rasta dns Selecta
Koncert zespołu muzyki celtyckiej Beltaine (Katowice)
Koncert zespołu Żywioły (Olkusz)
Dzień św. Patryka – koncert zespołu CashMere (Kraków)
Koncert zespołów D.A.S.H (Pszów) i Galaxity (śląsk)
Koncert zespołów Perspektywa Okolicy I Huśtawka
Reggae potańcówka – dj "Rasta Dns Selecta"
Koncert Axis Mundi (Bielsko) / RFS "Ciało. Duch. Miasto." (ASK)
Wielkie Piątkowe Salsowanie – 3 edycje (wspólnie w RCK)
ART – ATTAK – spektakle teatralne "Ucieczka" i "Szkoła"
Koncert zespołów The October Leaves I Kurczat (Rybnik)
RACIBORSKI FESTIWAL PODRÓŻNICZY "WIATRAKI"
Koncert zespołu Nell (Chorzów)
Koncert zespołów Perpetum Homo (Połaniec) i Underground (Rybnik)
Koncert zespołu KONIEC śWIATA i Plagiat 199
Koncert zespołów Funk 4 Fun i Batique Tanga
Koncert zespołu Happysad

 

Pytanie więc jest takie: czy jeśli najaktywniejszy partner Raciborskiego Centrum Kultury nagle odpuszcza sobie 2/3 imprez, jednocześnie rozwijając swoją działalność poza murami RCK (obozy, Raciborska Grupa Trekkingowa, działalność edukacyjna w szkołach)… to czy na pewno jest to przypadek? Otóż musze się Pani przyznać, że nie jest to przypadek. Że kiedy kilkukrotne z ust Pani dyrektor wysłuchiwałem argumenty o braku pracowników którzy mogą otworzyć nam salę (wcześniej pod osłoną nocy Pani dyrektor kazała wymienić zamek w drzwiach do sali kameralnej, jakbyśmy kiedykolwiek weszli tam bez pozwolenia!), braku środków na prąd i papier toaletowy… to po prostu mi się odechciało chodzić tam, umawiać się po 3 razy na spotkanie, wielokrotnie odchodzić z kwitkiem spod sekretariatu i schodzić do poziomu uczniaka, który o wszystko ma prosić i wiecznie być ignorowanym.

 

Na początku nie chcąc się naprzykrzać, odsyłałem zwracające się do mnie zespoły, artystów itp. bezpośrednio do Pani dyrektor. Bohemiści (koło naukowe z PWSZ) po miesiącu negocjacji odpisali, że nie potrafią się nijak dogadać i muszą odwołać swoją imprezę. Zespoły muzyczne (młodzieżowe, z I L.O.) były dwukrotnie i poległy, odwołując imprezę. Adam Szramowski i Kasia Gierszewska z zespołu 3,2 % UHT najpierw nie mogli się dostukać do gabinetu, potem się umówili na spotkanie, podczas którego dowiedzieli się, że… kultura wymaga tego, by się na spotkanie umówić (sic!), w końcu po kolejnych wizytach dowiedzieli się, że się koncertu zorganizować się nie da (ze względu na słynny nowy parkiet). Poddali sprawę i zagrali koncert w pubie Atmosphere. Znajomi z RCBH po jednorazowej próbie kontaktu poinformowali mnie, że wolą działać w garażu niż dzwonić tam raz jeszcze… Chyba Pani rozumie, że w takiej sytuacji ciężko mówić o współpracy. Ostatnio, kiedy wyraziłem chęć komercyjnego wynajęcia sali kameralnej Strzechy, usłyszałem, iż jest to niemożliwe ze względu na to, że sala ta nie jest jeszcze odebrana po wadliwym remoncie, który miał miejsce… w maju, a nasz koncert może sprawić, iż wykonawca, który zniknął w Holandii, nie uzna reklamacji. Inni nie niszczą. Inne imprezy odbywają się bez przeszkód. Ale Grupa Rosynant zadepcze salę tak, że reklamacji złożyć się nie da…

 

Mógłbym mnożyć dziwne sytuacje, które mają miejsce wewnątrz RCK, gdyż znam je z bliska i widzę, ile razy w tygodniu sala kameralna jest realnie wykorzystywana (a można to policzyć na palcach, nie w kalkulatorze), ile wymienionych w piśmie zajęć odbywa się w rzeczywistości itp. Mógłbym zacząć pytać, kto widział kapelę big bandową, która rzekomo powstała w RCK. Ale wydaje mi się, że o tym powinni Pani opowiedzieć pracownicy RCK, którzy są codziennymi świadkami sypiącej się kultury, która w RCK nigdy nie miała łatwo.

 

Nie wspominam już o tym, że założona przez nas przed laty Galeria Kopyto w tajemniczy sposób „zniknęła” z ul. Chopina. Jak? Ktoś bez pytania zdjął deskę z nazwą galerii, nie powiadamiając o tym nikogo z zarządu GR i już…

 

Zaintrygowało mnie jeszcze jedno zdanie z w/w interpelacji: Pan prezydent pisze: „Moje zobowiązanie nie oznacza bowiem, że będę podejmował jedynie słuszne, z punktu widzenia młodzieży, decyzje”.

 

Problem w tym, że naszemu środowisku wcale nie chodzi o to, żeby podejmować decyzje jedynie słuszne z punktu widzenia jakiegokolwiek środowiska, ale w tym, żeby w ogóle brać pod uwagę słyszalny i wyraźny głos tego środowiska (w tym wypadku środowiska młodych kulturalników). A tymczasem Pan prezydent wydaje się być mocno odporny na głos młodego pokolenia kulturalników, konstruując swoja odpowiedź na podstawie tylko i wyłącznie opinii samej zainteresowanej i referatu kultury UM, nie zasięgając opinii zainteresowanego środowiska, z którym akurat nie trudno nawiązać kontakt. A to środowisko zupełnie inaczej widzi kondycję raciborskiej kultury, jak i samego RCK, które powinno być jej sercem. Co ważne, chciałbym tez zwrócić uwagę, że konflikt jaki ma miejsce w RCK, nie jest jak Pan prezydent to przedstawia kwestią „młodzieży”, bo dotyczy aktywnego środowiska 25 – 40 latków, znanych i zasłużonych dla miasta. Traktowanie tego środowiska jako „młodzieży” jest jego deprecjonowaniem i świadczy o tym, iż nie zauważa się, że dawni uczniowie dziś mają już rodziny, dzieci, firmy i są realnymi uczestnikami życia społecznego Raciborza.

 

Dawid Wacławczyk

 

Załącznik nr 4

 

Szanowny Panie Prezydencie!

 

W kwestii tego czy „znikły” z oferty RCK zajęcia tańca nowoczesnego mylimy się w podejściu do problemu. Po pierwsze mowa jest o tańcu współczesnym, jakże różnym od tańca nowoczesnego, o czym rzecz jasna p. prezydent wiedzieć nie musi, ale wiedzieć winien „zarządzający” instytucją  i urzędnik popełniający błędy ( i to nie tylko merytoryczne).

 

Po drugie problem nie tkwi, w moim przekonaniu,  w tym, że Ania Rączka prowadzi „za aprobatą” jedną  „grupę wiekową”  Teatru „TeWaS”, ale  w tym dlaczego zniknęły z RCK aż trzy formy tańca współczesnego działające pod kierunkiem uzdolnionej i kreatywnej instruktorki tej instytucji. Dodam, że Ania Rączka właśnie podjęła, w Akademii Muzycznej w Łodzi, studia z zakresu choreografii tańca współczesnego. Każdy, kto myśli o perspektywicznym rozwoju instytucji kultury za wszelką cenę chciałby pozyskać takiego pracownika. W końcu będzie to jedyny, profesjonalny choreograf tańca współczesnego w Raciborzu. Zamiast dociekać przyczyn próbuje p. prezydent uczynić z Ani cynicznego, łasego na pieniądze pieniacza ( czy opłaca się, przy 15 zł/ godz. dojeżdżać z Gliwic?). Wystarczy lakoniczne stwierdzenie, że „brak było środków finansowych w budżecie RCK”. Cóż może brak tych środków w związku z ewidentną stratą 100 tyś. złotych w wyniku błędnej decyzji dyrektorki podczas realizacji Dni Raciborza? Może nie należała, na dwa miesiące przed realizacją imprezy, przelewać takiej kwoty osobie, co, do której wiadome było, iż nie reprezentuje Piotra Rubika? Być może p. prezydent, będąc współwinnym takiej sytuacji – bo przecież ją aprobował – nie dostrzega tu problemu, ale on jest i w sposób ewidentny obnaża „zdolności menadżerskie” p. dyrektor.  Kończąc temat tańca muszę jeszcze wspomnieć, że zajęcia tańca nowoczesnego ( a nie współczesnego ), które prowadzi  Kamila Kruszka, uczennica ZSE, nie są sukcesem organizacyjnym p. dyrektor. Tak samo jak zajęcia kursu i klubu tańca towarzyskiego.

 

Myli się p. prezydent twierdząc, że od lutego w RCK działa zespół folkowy, grupa rytmiczno-wokalna czy też big-band. Wystarczy spojrzeć na stronę internetową RCK, gdzie jest wykaz zespołów. Nie wie p. prezydent jednak, że kolejny zespół – dorosły skład ZPiT „Strzecha” – odmówił współpracy z p. dyrektor. I to jest smutne.

 

Podobnie myli się p. prezydent, kiedy odnosi się do „nowego narybku” Teatru Ognia. Ci „młodzi chłopcy” to wychowankowie Zakładu Poprawczego w Raciborzu. Fakt, że prowadzi go Ola i Grażyna Tabor nie oznacza, że jest to zespół RCK!

 

Zerwanie współpracy z RCK przez zespoły 3,2% UHT, Parking, Czteropak, Funk4Fun (a nie, Funk4Funk) jest ewidentnym  faktem. I należy go analizować jedynie od strony tego, czego będzie nam brak. To bezsprzeczna strata dla miasta i RCK.

 

Bardzo „naciągane” jest „współdziałanie” z RCK takich zespołów jak „Jazz Vibration”, „Good Day” ( a nie Goud Day ), Frank Prus Trio, SSBB czy Adama Buczka, – bowiem one już w tej placówce występowały dużo wcześniej. Jednakże idąc tokiem rozumowania p. prezydenta należy przyjąć, że z tymi zespołami p. dyrektor  podpisała stosowne umowy
o  współdziałaniu.    

 

Nie trzeba być specjalistą od akustyki, by stwierdzić, że zamiana okotarowania ( z grubego pluszowego materiału na cieniuteńką materię) w zasadniczy sposób zmienia akustykę pomieszczenia. O odczuciach estetycznych nie wspominam z grzeczności. Zapewniam p. prezydenta, że o akustyce pomieszczenia nie stanowi lakier parkietu i farba na ścianach. 

 

Być może chce p. prezydent widzieć w p. dyrektor prężnego organizatora życia kulturalnego w mieście. Ma pan do tego pełne prawo. Z samego jednak faktu organizowania przez placówkę imprez, ( bo przecież od tego m.in. jest! ) nie wynika, że „odkryła Amerykę”! Koncerty, warsztaty, wystawy – to formy, które realizowane są tutaj od lat. Nawet gdybym bardzo chciał uznać Raciborską Jesień Muzyczną za genialny pomysł nowej p. dyrektor, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to tylko nowa etykietka, podtytuł  czwartej już edycji Śląskich Spotkań Jazzowych   „Pokolenia”.

 

Przytoczone przez p. prezydenta rzekome umiejętności p. dyrektor we „współdziałaniu [..] z wieloma podmiotami w zakresie organizacji koronnego programu obchodów 900-lecia Raciborza” brzmią dość śmiesznie, zwłaszcza, kiedy wszyscy wiedzą, że była to impreza „poukładana” w Urzędzie Miejskim. To nie była impreza, na którą, choćby w najmniejszym zakresie, miała wpływ p. dyrektor. Samodzielne „Dni Raciborza” zrobiło RCK w ubiegłym roku, które mimo wielu przeszkód ( również z UM ) okazały się strzałem w dziesiątkę. Podobnym sukcesem okazała się „Fiesta kubańska”, ale wówczas, p. prezydent nie wpadł w entuzjazm nad umiejętnościami organizacyjnymi ani „ówczesnego zarządzającego RCK” ani placówki jako całości. Cóż sympatia to rzecz nabyta – nie wrodzona, ale uczciwość w ocenie sytuacji to już nie kaprys!

 

Ma pan prezydent prawo wierzyć, „że kierująca tą jednostką podoła również trudnym wyzwaniom, jakie niesie remont Domu Kultury przy ul. Chopina 21”. Wiara przecież czyni cuda! Ja w to po prostu nie wierzę. Bo czy przeniesienie większego, ( czyli RDK) do mniejszego ( D.K. „Strzecha”) jest geniuszem organizacyjnym? Dlaczego na litość boską ewakuuje się cały budynek, z ludźmi i sprzętem, ( bo sal już się nie da przenieść), do „Strzechy”? Przecież to jest działanie destrukcyjne. Taka postawa jest wroga nie tylko dla samej instytucji ( dla działających tam zespołów, stowarzyszeń, pracujących ludzi, organizowanych imprez kameralnych), ale także dla samych odbiorców kultury – dla nas mieszkańców kultury! Komu i czemu to ma służyć? No chyba, że w swej genialnej strategii p. dyrektor szykuje nam jakąś niespodziankę, o której dowiemy się po nowym roku? Mogę się tylko domyślać skutków takich działań.

 

Informację o tym, że w RDK w ciągu najbliższych pięciu lat nie będzie można prowadzić działalności gospodarczej ( a nie jak pisze p. prezydent – statutowej) rozpowszechnia pani wiceprezydent Nowacka. A przecież wiadomym jest, iż w świetle obowiązujących przepisów  domy kultury nie są podmiotami gospodarczymi. W związku z powyższym w ramach działalności statutowej mogą one ( domy kultury) zarobkować choćby poprzez wynajem pomieszczeń, dochody te zaś przekazywać na działalność statutową.

 

Aby uniknąć dalszej manipulacji odnośnie remontu RDK domagam się opublikowania dokumentów, z których jasno wynika, że :
– nie będzie w nim można prowadzić podnajmu pomieszczeń ( choćby pod działalność
   kawiarenki),
– należało „wyeksmitować” całą działalność statutową RDK.

 

Leszek Wyka

 

Załącznik nr 5

 

W opublikowanym (26.11.2008r. na portalu naszraciborz.pl) przez prezydenta miasta Raciborza Mirosława Lenka stanowisku w sprawie interpelacji radnej Katarzyny Dutkiewicz dotyczącej działań pani Janiny Wystub, a złożonej na sesji Rady Miasta Racibórz znalazł się krótki fragment poświęcony Raciborskiemu Centrum Badań Historycznych, który brzmi:

 

/…/ „Brak natomiast wykładów Raciborskiego Centrum Badań Historycznych jest faktem bez jednak obarczania winą za to dyrektora Raciborskiego Centrum Kultury. W kwestii tej bowiem organizator zamierzenia nie złożył instytucji żadnej propozycji. Należy dodać, że w roku ubiegłym odbyło się w RCK jedno spotkanie w tym zakresie.” /…/

 

W związku z powyższym oświadczamy, że za brak wykładów w RCK winę w pełni ponosi dyrektor RCK p. Janina Wystub. Nie jest także prawdą, że w roku ubiegłym odbyło się tylko jedno spotkanie z cyklu „Otwarte Wykłady Historyczne” organizowane przez RCBH.
We wspomnianym, poprzednim 2007 roku nasze historyczne spotkania zainaugurowaliśmy:
27 maja 2007 roku wykładem ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego.
Następnie:
14 czerwca 2007 dr Zbigniew Wieczorek przedstawił postać Krzysztofka, raciborskiego dowcipnisia i kawalarza zamordowanego prawdopodobnie przez hitlerowców;
po przerwie wakacyjnej, 15 września konflikt polsko – czechosłowacki na Raciborszczyźnie w roku 1945 omówił dr Piotr Pałys z Opola;
31 października dr Marek Migalski przedstawił czeski i polski system partyjny po roku 1945;
23 listopada Bogusław Małusecki, kierownik Archiwum Państwowego z Gliwic wygłosił wykład o masonerii na terenie Gliwic i Raciborza do roku 1945.
Wszystkie te wykłady odbyły się w DK „Strzecha” w sali kameralnej bądź w sali widowiskowej. Uczestniczyło w nich od 30 do 200 osób. Koszty związane z zaproszeniem wykładowców w całości ponosi RCBH, a spotkania nie są biletowane.
 Propozycję organizowania „Otwartych Wykładów Historycznych” w DK „Strzecha” przedstawiliśmy pełniącemu wówczas funkcję dyrektora RCK p. Leszkowi Wyce w maju 2007 roku. 
W roku 2008 odbyły się wykłady:
12 stycznia 2008 wykład prof. Marka Czaplińskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego o rozwoju Śląska w II połowie XIXw.;
 27 lutego wykład prof. Ryszarda Kaczmarka z Uniwersytetu Śląskiego o NSDAP na Górnym Śląsku, które odbyły się także w „Strzesze”.
W czerwcu miał się odbyć wykład pana Janusza Mokrosza na temat odniemczania Raciborszczyzny po roku 1945 na przykładzie Raciborza i Krzyżanowic. Tym razem, po uzgodnieniu terminu z nową dyrektor p. Janiną Wystub, przypadkowo, w trakcie ustalania użyczenia nagłośnienia na spotkanie, na dwa dni przed uzgodnionym terminem, dowiedzieliśmy się, że spotkanie nie może się odbyć, bo jest remont „Strzechy”. Nie możemy także skorzystać z żadnej innej sali, bo miały się odbywać w tym czasie inne zajęcia zespołów RCK. Pani dyrektor zaproponowała, że możemy jedynie odbyć wykład na schodach RCK. (sic!) Niemniej jednak  były wówczas sale wolne.

 

Sądzimy, że nikt nie zaprasza swoich gości NA SCHODY!!!! I w związku z tym nie widzimy możliwości współpracy z p.Wystub. Raciborskie Centrum Badań Historycznych kontynuuje cykl wykładów w salach należących do jednej z raciborskich parafii. Sposób w jaki odmówiono nam możliwości przeprowadzenia czerwcowego wykładu uważamy za skandaliczny.

 

Centrum Badań Historycznych

 

Załącznik nr 6

 

Sala kameralna Strzechy.

 

Z racji zdobytej wiedzy i doświadczenia, nie mogę się zgodzić ze słowami Prezydenta Mirosława Lenka, zawartymi w odpowiedzi radnej Katarzynie Dutkiewicz, w sprawie m.in. akustyki sali kameralnej Domu Kultury Strzecha.

 

Cytując Prezydenta: "W kwestii utraty akustyki sali kameralnej po jej remoncie należy wyjaśnić, że odnowienie pomieszczenia poprzez renowację parkietu i malowanie ścian oraz zdjęcie zniszczonego okotarowania nie mogło w sposób zdecydowany wpłynąć na zmianę akustyki na tej sali. Pomimo tego, planuje się zakup nowego okotarowania okien sali kameralnej DK "Strzecha" z przyszłorocznego budżetu instytucji."

 

Otóż, nieprawda. Zdjęcie okotarowania wpłynęło diametralnie na akustykę.

 

Przy projektowaniu lub remontowaniu sal muzycznych,  specjalistyczny akustyk lub fizyk  sprawdza w pomiarach ilość rezonansów fal akustycznych w sali. Krótko – istotne są proporcje pomieszczenia, wzajemne położenie ścian i sufitów (czy są do siebie równoległe).  Im więcej ścian prostych, płaskich powierzchni, okien, gołych podłóg i sufitów, tym gorzej – jest więcej odbić i rezonansów dźwiękowych. Sale projektuje się tak by było ich jak najmniej. Wiesza się kotary, koce akustyczne, lub nowoczesne dźwiękochłonne materiały na ścianach, by słuchacza nie męczył dźwięk, a artysta nie wściekał się "brzmieniem" sali. Dla przykładu: gdy w "gołej" świetlicy 10 dzieci będzie krzyczało,  pół godziny później nauczycielka potrzebować będzie koniecznie odpoczynku – od uporczywego hałasu. Różnica w odbiorze między naturalnym dźwiękiem, a rezonansem jest odczuwalna w zmęczeniu.

 

2. Sala kameralna Strzechy w Raciborzu była projektowana jako sala muzyczna. W swej historii gościła setki znanych muzyków, gwiazd nie tylko krajowego, ale i światowego jazzu takich jak: Anna Maria Jopek, Wojciech Karolak, Ewa Uryga, Jola Szafran, Grażyna Auguścik, Piotr Baron, Jan Ptaszyn Wróblewski, Hose Torres, Mike Russel, Masseli, Scierański, Miśkiewicz, Napiórkowski i wielu innych… Sala z racji wymagań, była przygotowana i wytłumiona grubymi kotarami, co wystarczało do zachowania dobrej akustyki. Dobry muzyk jest wymagający i nie pozwoli sobie na występ w "gołej" sali. W obecnym pomieszczeniu, możemy zapomnieć o koncertach gwiazd jazzu. Każdy artysta, a tym bardziej gwiazda, jest uczulony na kwestie akustyki i nagłośnienia, bo nawet doskonałe wykonanie artysty, popsuje słuchaczowi zle brzmiąca sala. Omijane są "gołe świetlice".

 

Pytanie – Jakim prawem odebrano raciborzanom tak dostojne miejsce koncertowe? – uznaje za nieaktualne. Okotarowanie sali, mimo, iż nieplanowane, jednak po monitach doświadczonych ludzi dojdzie do skutku. Odnoszę wrażenie jednak, że ani Prezydent (wyrozumiałość), ani obecna dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury (kompromitacja), nie wiedzą właściwie – dlaczego? Twierdzenie, że "pomimo" wątpliwej zasadności, kupuje się zaplecze kultury, nie wróży dobrze. Napawa mnie strach, gdy pomyślę, iż rozpoczęty remont zacnej – raciborskiej sali widowiskowej przy ul. Chopina, prowadzi tak kontrowersyjny dyrektor. Adaptacja dźwiękowa sali, wymaga profesjonalnej analizy, adaptacji i korekcji akustycznej po remoncie. Firmy wykonują usługi w tym zakresie. Mam nadzieje, że tym razem to nastąpi.

 

Z poważaniem
Odyseusz Olbiński.
muzyk, organizator lub współorganizator dziesiątek koncertów m.in. Hey, Stare Dobre Małżeństwo, O.N.A

- reklama -

11 KOMENTARZE

  1. Pani Radna /bezradna/ma prawo iterpelować po swojemu byle politycznie,ale p.Wyka to chyba szaleju się nażarł,nie tylko że to on zadołował kulturę w kulturze .lenił sie i uczuł tylko bez wymagań to ma czelność jeszcze głos zabierać.No ale to tak jest gdy się zawiniło to lepiej atakować.A młoda instruktorka już ma wymagania płacowe primabaleriny,bo nie musi dbać o salę i itp.kto sprawdzał ilu tańczy a jest …Młoda niech nabierze wprawy.Dyrektor RCK nie ugięła sie przed żądaniami pracowników chcąc poznać ich walory pracowników merytorycznych kultury spotkała się z wrogością i nie lojalnością.W firmach menadzerskich wylecieli by na pysk z wilczym biletem za takie postawy.Pan Wyka były Dyrektor rozpuścił pracowników,staciłlata a teraz jest przeciwko pracodawcy ktory łaskawie zostawił go w Rck ale chłop nie ma zajęcia za nic nie odpowiada jak kiedyś tylko ma mniej kasy.A jeszcze lepszy b.dyr R.. ten to już wogóle nic nie robi o pszepraszam Almanch ale to się robi na 1/4 etatu a co z pozostałymi 3/4 etatu.Panie Prezydencie ten atak na Dyektor RCK wymaga spokojnego sprawdzenia fektów a nie huzia na kobietę bo ktoś lub ktosie smażą smierdzącą potrawę na lata.Niech żyje NIC.Co było gdy jeszcze nie było Dyrektor Wysztub był strach pracowników RCK co dalej bo nic nie umieli,brakowało koncepcji z Dyr.Wyką na czele.Ale znalazła sie odważna,nieróbstwo do zlikwidowania,wykrzesać inicjatywe to tylko szantaże o podwyżkę bo sie zwolnię to sie zwolnij Młoda ,nie ma kasy.Prezydencie spoko,zimna głowa i koncepcja i realizować nakreślone PLANy.Do góry głowa

  2. załącznik nr 4 lw taki aktywny w ocenach postępowania swoich pracodawców a jak był dyrektorem to to co krytykuje robiłj jeszcze gorzej,Jaki doradca,Panie Prezydencie masz Pan Inspektora ds kultury w mieście.Wysmarzy takie porządki,podonosi na ludzi że piekło to będzie Rajciborz.Towarzystwo robi taką amatorszczyznę,że brak widowni ich wkurza,w salach brak widowni no to lepiej na rynku dla kupujących w sklepach małe zamieszanie podnosi frekwencję no to hepening polityczny jak znalazł.Załosne towarzystwo z Kś manifestuje owoc zadymionych myśli,przemyśleń,przesiadzeń,Czyjaś prywata ma zawładąć polityką kulturalną miasta Raciborza,to jest normalnie już kampania wyborcza nieudaczników i społeczeństwo już teraz powinno zapamiętac kogo się wystrzegać, .no to by było na tyle.Hej hej Młodzi

  3. Radna niech nie robi kampanii tylko zajmie się terenami pod budownictwo komunalne w mieście do czego z obligowany jest Prezydent,bo za chwilę sprzedane zostaną wszystkie Kawałki.Jak to jest że pracownik placówki kultury na forum publicznym obraża pracodawcę,jakaś młoda b,pracownica swoje prywatne wywody do prezydenta traktuje jako publiczna debata.Kodeks pracy za takie postępowanie pozwala wywalać na zbity pysk z pracy.Błędem strategicznym było pozostawienie dwóch b.dyrektorów placówki w pracy w RCK.W normalnych Firmach takim osobą dziękuje się za pracę natychmiast,pozwalając pobierać trzy miesięczną wypłatę już poza placówką,no chyba że byli wybitnymi specjalistami a nie wichrzycielami,leniami śmierdzącymi co to się robotą upaprzą.Teraz Dyrektorka ma za Swoje dobre serce.Popatrzcie wszystko wychodzi z budynku Strzechy gdzie był śmierdzący papierochami i piwem klub Kś i gdzie znudzeni niektórzy praciownicy smażyli dyrektorce intrygę z p.W..ą na czele.Panie Prezydencie walnij Pan o stół i zrób z intrygantami którzy nie nie potrafią porządek.Nawet im Kś nie pomoże bo złamali prawa pracownicze,podważyli autorytet Pracodawcy bezpodstawnie.Jak tacy dobrzy to niech tworzą nowe placówki kultury co może tylko im przydać splendoru oczywiście na początku trzeba wreszcie PRACOWAĆ,no

  4. Dramat. na temat Wyki i jego rozpuszczania niektorych pracownikow to
    mozna ksiazke napisac, Radna niech sie lepiej zajmie naprawde czyms
    innym i to konkretnym. nie chce marnowac klawiatury. z tej calej awantury w miescie na temat raciborskiej kultury( dyr. Wystub, koniec swiata) wysnuwam jeden wniosek ze w koncu sie o niej mowi i moze wlasnie o to chodzi obecnej Pani dyrektor:)

  5. Cóz, teza, że opisany hałas powstał z tego powodu, że nowa dyrektor pragnie coś zrobic i zmusić pracowników do pracy, tak lansowana przez „obserwatora” i „kasię” jest z gruntu fałszywa. Co zresztą jest widoczne dla każdego, kto bardziej zna temat, a nie jest z góry uprzedzony. Tak się bowiem dziwnie składa, że z RCK odchodza akurat ci najbardziej aktywni. Tak się bowiem dziwnie składa, że wniosek o odwołanie Wystup podpisalo bardzo szerokie środowisko, łacznie np młodzieżowymi zespołami muzycznymi, czy innymi grupami, których członkowie nie są przecież pracownikami RCK. I tak się też dziwinie składa, że RCK nie jest pierwszą instytucją w której z Janiną Wystup jako szefową, nawiązanie współpracy okazało się niemożliwe. To są fakty. Obserwator ich nie zaobserwował, a kasia nie musiała bo i tak, jak czasami piszę zna prawdę.
    Natomiast poprzedni dyrektor jaki był, czego nie robił to można by trochę napisać. W przeciwieństwie do swej następczyni, przynajmniej jednak nie utrudniał społecznikom działalności kulturalnej w mieście.

  6. Drodzy komentatorzy – zapraszam Was dziś wyjątkowo przed telewizory na godz. 17.00, program TVN24. Zobaczycie, że pani dyrektor J. Wystub, mimo zadeklarowanej wcześniej dla telewizji chęci uczestnictwa w rozmowie ze środowiskiem twórców, zdecydowała się z nami jednak nie rozmawiać. A urząd miasta miał kogoś wysłać na rozmowę, ale powiedzieli, że to nie jest ich sprawa, tylko pani dyrektor.

  7. Piękne Panie i zacni Panowie – któż z Was odpowie na pytanie nurtujące tak wielu… Kto jest autorem stwierdzenia: „Artysta lekko uciskany ma się lepiej”? Odpowiedź a) Józek Stalin. Odpowiedź b) Herman Gering. Odpowiedź c) Maciuś z Klanu (przez sen). Odpowiedź d) Aleksander Łukaszenka. Odpowiedź e) Mirosław Lenk. Odpowiedź f) Andrzej Lepper. Podpowiedzi szukajcie na: http://polskatimes.pl/dziennikzachodni/rybnik/72459,prezydent-artysta-lekko-uciskany-ma-sie-lepiej,id,t.html

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj