Cieszą się ogromną popularnością wśród raciborskiej publiki, ich koncerty porywają wszystkich swą żywiołowością, chłopcy zarażają optymizmem i jak mówią – ciągle nad sobą pracują. Ostatnio szczególnie intensywnie. Zobacz, co piszczy w Funk4Fun'owej trawie.
27 stycznia, we wrocławskim clubie Liverpool odbył się koncert grupy Funk4Fun, który jak zwykle był okazją do świetnej zabawy. Był również okazją do skonfrontowania z rzeczywistością plotek o powstającej właśnie płycie raciborskiego zespołu. O planach "funków" opowiedział Michał Fita – członek zespołu.
Anna Burek: Michał, doszły mnie słuchy, że Funk4Fun nagrywa płytę. Czy to prawda?
Michał Fita: Tak. Jesteśmy właśnie w trakcie nagrywania naszego materiału. Właściwie wybranej jego części. Dokonaliśmy wyboru 12 naszym zdaniem najlepszych utworów. Co ciekawe, zaryzykowaliśmy pewien eksperyment i zaczęliśmy nagrywanie naszej płyty nietypowo – od partii basu. Jest to pomysł naszego realizatora, producenta i właściciela studia.POLNA13, czyli Bartka Lichtarowicza, zwanego Koniem. Koniu bardzo zaangażował się w produkcję tego materiału. Wydaje mi się, że dużo w niego wniesie. A jego uwagi na pewno wpłyną na poprawę jakości tego, co robimy. Sumując: na razie nagraliśmy partię basu, perkusji i gitary. Przed nami jeszcze dużo pracy. Liczymy, że ktoś zainteresuje się tym materiałem.
A.B.: Jakie utwory znajdą się na płycie?
M.F.: Nie wyliczę teraz z głowy wszystkich dwunastu, bo generalnie nasz materiał to około dwudziestu utworów, które gramy, plus covery. W studio nagrywamy jednak tylko i wyłącznie autorskie kawałki. Ma to być płyta zarówno do posłuchania i do zabawy. Do tego momentu nagrane zostały już partie do utworów: "It's raining now, baby…", "Nowy Jasia", "Latino", "Śląskie miasto", "Pussy, pussy, pussy"… Na pewno będzie też nagrany "Heaven", "Uaba diba" i wiele innych naszych piosenek.
A.B.: Pewne zmiany są na pewno oznaką rozwoju. Jego oznaką jest też Wasza płyta. Kiedy możemy się jej spodziewać?
M.F.: Ciężko powiedzieć. Wszystko zależy od naszego realizatora, jego czasu. Na razie prace idą bardzo szybko.
A.B.: Wtorkowy koncert we Wrocławiu był pierwszym, jak mówiłeś ze sceny, w którym pojawiła się Hania Hołek. Czy Hania zagości na stałe w zespole?
M.F.: To w dużej mierze zależy od samej Hani. Myślę, że ta współpraca ma duże szanse, ale chcemy razem jeszcze trochę popracować.
A.B.: Jak oceniasz wprowadzenie kobiety do składu typowo męskiego? Czy to nie jest pewnego rodzaju chwyt marketingowy?
M.F.: Nie, absolutnie nie jest to żaden chwyt. Osobiście bardzo lubię nasze dotychczasowe testosteronowe oblicze. Fakt, że jesteśmy grupą męską, że każdy z nas wchodzi na scenę w marynarce, koszuli, krawacie, bardzo mi odpowiada. Pasujemy do siebie jesteśmy grupą fajnych kolesi, różnych, ale mających wspólną pasję. Gdybyśmy myśleli o marketingu, to właśnie te cechy budowałyby nasz wizerunek i to byłby ten chwyt. Pojawienie się Hani jest po prostu sposobem na zaradzenie naszym niedoskonałościom wokalnym. Z Hanią świetnie się nam pracuje – jest odważna, konkretna, sumienna, wpływa bardzo na mobilizację całej grupy i to jest super. Na razie przygotowaliśmy dwie wersje nagrywanego materiału, Hania śpiewa z nami w czterech utworach. Na pewno nie chodzi o to, żeby Hania zdominowała nasz zespół.
A.B.: Jak oceniasz koncert we Wrocławiu?
M.F.: Na pewno był to inny koncert niż zwykle. Był to już bardzo przemyślany występ. Był w jakiś sposób opracowany, skupialiśmy się na tym, żeby go nie przegadać. Może gdzieniegdzie za bardzo się spiąłem. Odpowiada mi nasza koncertowa spontaniczność, ale musimy bardziej skonkretyzować naszą formę grania. Jak będzie – zobaczymy…
/Tekst: ab. Zdjęcia: Michał Rak/
Nie wierzę, nie sądziłam, że się tego doczekam. Super chłopcy! Z radością czekam na krążek. Mam nadzieję, że będzie do kupienia np. na nowym Końcu Świata.
wow! super! trzymam kciuki!
odgrzewane kuchy i tyle. f4f skonczyłos się 2 lata temu. a teraz to staruchy co starają się utrzymać na tonącym titanicu. czego nowego mozna sie spodziewac z nowego nagrania f4f? tylko staroci..,.
Czolem Szelma Hryjek!
Rozumiem, ze jak czlowiek ma dwadziescia pare lat to juz na emeryturke moze isc? Wszyscy w pogodno sa duzo starsi od nas, ale chetnie sie na nich pobawisz… Troche to dziwne podejscie. Poza tym jak juz wyskrobalismy kase na nagranie, zawzielismy sie, zeby zrobic plyte bo wiele osob o nia pytalo to wywalasz jakis beznadziejny komentarz. A wiec na Twoj tok myslenia jest jedna odpowiedz – ta plyta nie jest dla Ciebie!!! Funk4Fun, jak sama nazwa wskazuje to zabawa plynaca z muzyki i to przyswieca nam jako cel nadrzedny. Jesli boli Cie w sercu, ze nie zrobilismy kariery jakies 2 lata temu, to bardzo mi przykro, tylko prosze nie przychodz na nasze koncerty i nie baw sie swietnie, bo bedzie to oznaka kolejnej beznadziei anonimowych, lipnych, raciborskich tetrykow takich jak Ty!!!
Pozdr,
Kubass
uuuu…ale pojechał:P
przepraszam, że mam 20 lat:P heyhe…
a tak nawiasem, to od naszej płytu można oczekiwać dorosłości, którą nabyliśmy przez te parę lat (a i zabawa na tym nie ucierpi)- zainteresowani? Płyta juz za jakiś czas!
pozdro
Najfajniejsze jest to że chłopaki grając świetnie się bawią i sprawia im to ogromną frajde. To widać i to sie ceni 🙂 Prawie każdy z nich pracuje, chłopaki mają żony i dzieci a mimo to spotykają się funkując od czasu do czasi 🙂 czekamy na płyte z zawieszonym jęzorem:P co do jej wydania, to jesteście gorsi od poluzjantów, żeby kazać tyle czekać..
pozdrówki (:
p.s. fot. michał rak.. sie wybił chłopaczyna:P
🙂 Pociesznie,
Zdaję sobie sprawę, ze najbardziej oczekującymi na płytę funk4fun jesteśmy my – członkowie zespołu, jednakże nasza radość jest tym większa im więcej pozytywnych głosów dociera do nas „spod sceny”. Salmo gratuluję taktu i wyczucia. A kiedy sama poczujesz tę nutkę sentymentu, która dobija się do „staruchów” zaraszam do sięgnięcia po nasz krążek i poprzypominania sobie tego cudownego okresu sprzed, jak to nazawałaś, odgrzewania kluch… Pozdrawiam i życze wszystkiego dobrego.