Upadł pomysł radnego G. Urbasa. Proponował likwidację Przedsiębiorstwa Komunalnego sp. z o.o. i utworzenia w to miejsce spółki komandytowo-akcyjnej na bazie nowych przepisów (wchodziły w życie 26 lutego).
W dniu 26 lutego br. weszła w życie nowelizacja ustawy o gospodarce komunalnej. Zakłada, że jednostki samorządu terytorialnego mogą także tworzyć spółki komandytowe lub komandytowo-akcyjne, o których mowa w art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 19 grudnia 2008 r. o partnerstwie publiczno-prywatnym.
Prawodawca dał możliwość jednostkom samorządu terytorialnego na zmiany organizacyjno-prawne w obszarze usług komunalnych.
Z pomysłem wystąpił na sesji radny Grzegorz Urbas, przy okazji dyskusji nad komunikacją miejską. Radny optował za likwidacją Przedsiębiorstwa Komunalnego sp. z o.o. i utworzenia w to miejsce spółki komandytowo-akcyjnej na bazie nowych przepisów, które wchodziły w życie akurat następnego dnia po sesji. Radny argumentował, że rozwiązanie takie przyniesie miastu same korzyści. Nie jest tajemnicą, że Przedsiębiorstwo Komunalne wymaga dokapitalizowania. Średni wiek autobusów wynosi 14,5 roku. Zdaniem radnego rozwiązanie takie byłoby szansą na pozyskanie kapitału bez angażowania budżetu miasta (można byłoby pozyskać dodatkowych akcjonariuszy). Zmieniłby się również model zarządzania spółką. Miasto zgodnie z ustawą o partnerstwie publiczno-prywatnym pełniłoby tylko rolę akcjonariusza i nie odpowiadało za zobowiązania spółki. Komplementariuszem, czyli osobą, która odpowiadałaby za prowadzenie spraw spółki, mogłoby być np.przedsiębiorstwo zajmujące się profesjonalnie organizowaniem transportu zbiorowego (z wyłączeniem podmiotu publicznego). Komplementariusz odpowiadałby za zobowiązania spółki w pełnej wysokości. W zyskach spółki uczestniczą zarówno komplementariusz, jak i akcjonariusze. Profesjonalizm oraz pełna odpowiedzialność komplementariusza mogłyby dawać gwarancję istotnych zmian w komunikacji miejskiej. Rada Miasta pozostała jednak przy wariancie prezydenta, tj. pozostawienie przedsiębiorstwa w obecnej formie organizacyjno-prawnej z jego ewentualnym dokapitalizowaniem – z przeznaczeniem na zakup nowych autobusów. Pomysł radnego opozycji „trafił do kosza”. W komunikacji miejskiej dalej po staremu….
„Gras”
Grzegorz Urbas na sesji zgłosił wniosek by zobowiązać pana prezydenta do opracowania czwartej ścieżki programu naprawczego dla PK w obszarze prowadzenia zadań z zakresu miejskiej komunikacji zbiorowej uwzględniając przy tym nowe możliwości jakie daje znowelizowana ustawa. Spółka komandytowo – akcyjna to interesująca propozycja, choć osobiście mam wątpliwości czy znalazł by się dla takiej działalności komplementariusz, który w całości odpowiadałby za zobowiązania spółki. Działalność komunikacyjna z zasady jest deficytowa i wymaga subwencji gminy. Całkowite urynkowienie cen biletów byłoby „katastrofą” dla klientów i przedsiębiorstwa bo ludzie bogaci i tak jeżdżą samochodami, a z komunikacji miejskiej korzystają uczniowie oraz ubożsi mieszkańcy dzielnic ościennych (osoby mieszkające w centrum z reguły chodzą na piechotę). Chyba że nowa forma prawno-organizacyjna uwzględniałaby wszystkie zadania dziś wykonywane przez PK. Jest dla mnie niezrozumiałe dlaczego radni koalicji nie chcieli się pochylić nad propozycją, w której parlamentarzyści dostrzegli nowe szanse i możliwości. Wytłumaczeń jest kilka: albo uważają się za bardziej kompetentnych niż posłowie i specjaliści ministerstwa, albo byli na „nie” bo propozycję zgłosił radny opozycyjny, albo, czego nie krył nawet prezydent i przewodniczący rady, nie mieli pojęcia o tym czym jest spółka komandytowa, a tym bardziej komandytowo – akcyjna. To jednak żaden wstyd nie wiedzieć. Dziś w mojej opinii mają już powody do wstydu, bo nie skorzystali z szansy by czegoś nowego się nauczyć. Grzegorzowi gratuluję inicjatywy – radnym koalicyjnym samozadowolenia. Robert Myśliwy
Zgadzam się z Robertem, że trudno byłoby dla prowadzenia komunikacji miejskiej w formie takiej spółki znaleźć partnera zewnętrznego. Chyba, że komplemetariuszem miałaby być sama gmina? Ceny rynkowe biletów w tym przypadku równoważące koszty to faktycznie dalszy spadek liczby klientów i kolejne kłopoty spółki. Tak czy inaczej koalicja zachowała się jak wzorowy beton.
Ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym zakłada, że gmina (generalnie podmiot publiczny) nie może być w takiej spółce komplementariuszem. Natomiast urynkowienia cen w tego rodzaju spółce nie bałbym się, ponieważ to Rada Miasta nadal ustalałaby ceny biletów- mówi o tym art. 8 ustawy o cenach. Celem tego rodzaju partnerstwa byłoby właśnie wykonywanie zadań publicznych w zakresie transportu zbiorowego.Oczywiście należałoby znaleźć komplementariusza w trybie ustawy o zamówieniach publicznych. Myślę, że mogłoby sie to udać, gdyby dobrze przygotować całe przedsięwzięcie- zasady musiałyby być jasne i przejrzyste. Pozdrawiam.
Komunikacja autobusowa w Raciborzu to wąski i zapuszczony od wielu lat rynek. Zero dbałości przez PK o autobusy, czystość czy pasażerów. Zero marketingu i promocj; zresztą co tu na dziś można zachwalać. Zgadzam się z kolegami, że marne szanse by jakieś poważne zewnętrzne firmy pchały do tego.
Komplementariuszem zrobić spółkę z o.o. z kapitałem zakładowym 5000,00 PLN ot i cała odpowiedzialność ……
A oficjalnie Franek.Nie wiem czy wiesz Franku,ze kapitał spłóki wynosi coś ponad 7000000 złp patrz pismo firmowe spółki.Ot i cała prawda a Twój błyskotliwy umysł jak zwykle zawiódł Cię i strzeliłes kolejną gafę ot i Franuś od dzisiaj podpisuj się Franek Chawranek możesz pisać przez W.
Gras to Urbas? To Oblicza juz zdechły?