Decyzja o likwidacji linii kolejowej biegnącej przez Brzezie w związku z budową drogi zdaniem Towarzystwa Entuzjastów Kolei jest nie tylko niepotrzebna, ale wręcz szkodliwa dla regionu.
PKP Polskie Linie Kolejowe rozpoczęły procedurę zmierzającą do likwidacji linii kolejowej nr 176 Racibórz Markowice – Olza. Dzięki temu możliwa stanie się realizacja budowy drogi Racibórz – Pszczyna bez konieczności budowy wiaduktu nad ul. Brzeską. Z decyzją tą nie zgadza się Towarzystwo Entuzjastów Kolei, które opiekuje się linią. W ocenie organizacji likwidacja jest nieuzasadniona ekonomicznie i społecznie.
Ruch na linii nr 176 zawieszono w 2012 r. po zakończeniu działalności KWK Anna w Pszowie. W 2015 r. PKP PLK podjęło kroki w kierunku jej likwidacji, jednak Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie wyraziło wtedy na nią zgody. Linia koliduje z planowanym kolejnym odcinkiem Regionalnej Drogi Racibórz – Pszczyna. Pierwotne plany zakładały likwidację torowiska, inwestycja stanęła więc na Dębiczu. Rozważano alternatywne rozwiązanie w postaci budowy wiaduktu nad ul. Brzeską. Prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz poinformował jednak niedawno o rozpoczęciu przez PKP PLK procedury likwidacji tej linii. Jeśli zakończy się ona sukcesem, budowa wiaduktu nie będzie konieczna. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do ministra infrastruktury i ma zostać podjęta w ciągu kilku miesięcy.
Alarm w sprawie planowanej likwidacji podniosło Towarzystwo Entuzjastów Kolei. Jego członkowie opiekują się torowiskiem za wiedzą i zgodą Zakładu Linii Kolejowych w Tarnowskich Górach od 12 lat. Raciborzanie mogą ich kojarzyć m.in. z Raciborskich Pikników Drezynowych organizowanych przy Arboretum Bramy Morawskiej właśnie na tej linii.
Zdaniem przedstawicieli TEK likwidacja nie jest konieczna, by wybudować planowaną drogę. – Kiedy temat był podnoszony w 2015 r., PLK wymagała prześwitu 5,90 m nad szynami, gdy tymczasem dla linii niepodlegającej elektryfikacji – a taką jest linia 176 – wystarczy 4,85 m. Przyjęcie odpowiedniej, niższej skrajni nie będzie już skutkować poważnym podwyższeniem wiaduktów nad torami, a zatem i kosztów. Co więcej, tor biegnie w tym miejscu na ponad 3-metrowym nasypie, który można zniwelować choćby i o metr, a na odpowiedniej długości w stronę Olzy i w stronę Markowic – wyrównać do poprzedniego poziomu. To pozwoli budować drogę według projektów skrzyżowań sprzed 10 lat – wskazuje TEK.
Aktywiści argumentują, że decyzja o likwidacji jest nie tylko niepotrzebna, ale wręcz szkodliwa dla regionu. Jak podkreślają, linia kolejowa nr 176 może pełnić wiele ważnych funkcji, np. jako droga ewakuacyjna w przypadku powodzi. – Racibórz upomina się u Wód Polskich o plan ewakuacyjny na wypadek uszkodzenia zapory. Dyrektorzy dwóch szczebli tej instytucji w rozmowach z nami przyznali, że linia kolejowa 176 może do tych celów posłużyć. Podczas powodzi w 1997 r. linia kolejowa do Chałupek była zalana, zaś 176 – w części przejezdna. Można też sobie wyobrazić, że woda nie jest jedynym zagrożeniem, które może wymusić ewakuację w czasach, kiedy na zasieki na granicach i zbrojenia wydaje się sporą część pieniędzy podatników – zwracają uwagę.
Ponadto jej zachowanie według TEK umożliwiłoby tańszy remont stacji w Raciborzu, ponieważ stanowiłaby wówczas objazd. Z kolei mieszkańcy Lubomi zwracają uwagę na problem zwiększonego ruchu ciężarowego na lokalnych drogach związany z transportem żwiru wydobywanego na terenie dawnych Nieboczów. Uważają, że przeniesienie go na kolej znacząco poprawiłoby ich jakość życia. Czytaj więcej: Pociągi przegrały z ciężarówkami. Dlaczego żwiru nie transportuje się linią kolejową z Olzy do Markowic?
Kolejnym argumentem jest ochrona środowiska. – W dobie kryzysu klimatycznego wszystkie działania, które zwiększą emisje gazów cieplarnianych, powinny być traktowane jako zbrodnia na klimacie. (…) Niektórych zastanawia, po co w ogóle odcinek drogi Racibórz – Pszczyna od Rybnika do Raciborza, równoległy do nowo wyremontowanej drogi 935, na której ruch nie jest przesadnie wielki, ale budowa którego będzie niosła za sobą wylesienia i wywłaszczenia. Gdyby te fundusze przeznaczyć na budowę terminali intermodalnych i zakup odpowiednich wagonów do przewozu naczep, mogłoby się okazać, że to torów jest za mało – i to przy jakiej oszczędności surowców i klimatu! – podkreśla TEK.
Cały apel można przeczytać na stronie tek.org.pl/176.
Czytaj także: Historia linii kolejowej z Markowic do Olzy [ZDJĘCIA]
oprac. /kp/
Doskonały artykuł! Chylę czoła.
http://tek.org.pl/linia176/podpisy.png – podpisy mieszkańców Lubomi pod petycją „My, mieszkańcy ulicy Granicznej i Asnyka w Lubomi, żądamy ograniczenia ruchu ciężarówek na drogach pod naszymi domami! Cel ten łatwo osiągnąć przerzucając transport większości żwiru wydobywanego na terenie dawnych Nieboczów na kolej – równolegle do naszych ulic biegnie linia kolejowa z Olzy do Raciborza Markowic. Jej niewykorzystywanie jest tym bardziej bulwersujące, że nawet ta część wydobywanych kopalin, którą wysyła się pociągami (Google: najcięższy pociąg Krzyżanowice), wpierw przejeżdża pod naszymi oknami.”