Wczoraj, 25 marca, do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego trafiły dwa zgłoszenia w związku z poszukiwanym drapieżnikiem, który może przebywać na terenie powiatu raciborskiego.
Mieszkanka Nędzy zgłosiła, że są ślady w pobliżu jej posesji. Na miejsce udał się zespół, w tym m.in. weterynarz, strażak, osoba z PCZK i policja z Kuźni Raciborskiej. Obecny na miejscu weterynarz stwierdził, że są to ślady dużego psa. Drugie zgłoszenie było z Samoborowic. Zadzwoniła mieszkanka, że widziała biegnące duże zwierzę. Tam również został wysłany zespół w podobnym składzie. Zdaniem weterynarza, pozostawione tam ślady należą do dużego zwierzęcia i raczej nie psa. Z informacji PCZK w Raciborzu wynika, że żadnych zgłoszeń w ostatnim czasie nie odnotowały Wojewódzkie Centra Zarządzania Kryzysowego w Katowicach i Opolu.
Czytaj również Apel PCZK: tajemniczy drapieżnik blisko raciborszczyzny.
/KJ/
Ta zmasowana akcja nic na razie nie dała i pewnie nie da, bo zwierzak sprytny. Pytanie tylko skąd się wziął?
To jest kwestia odpowiedzialności; albo z jakieś hodowli uciekło, albo znudzony kolekcjoner mocnych wrażen znudził się zabawką, kiedy podrosła?
Jestem lekarzem weterynaii i określenie weterynarz jest dla mnie obrażliwe.Ta wiadomość jest napisana nie przez profesjonalistę lecz zwykłego ………….. szukającego wyłącznie sensacji.
jm
Do Józefa M z jakiego powodu tu sie oburzać znam weterynarzy bo nimi są np.Na Katarzyny ale znam też lekarzy weterynarii,którzy są nimi.
lekarz weterynarii to weterynarz a lekarz stomatolog to dentysta i nic tego nie zmieni więc nie ma się o co obrażać
Ja tam Kol. Józka rozumię. Gdyby dzielny policmajster w Wa-w podczas obławy na innego kotka, wiedział że to lekarz weterynarii. A nie weterynarz pewno by go nie odstrzelił. Zdrówko