UNIA Racibórz – LKS Czaniec – 3:1

W zwycięskim meczu 1 maja w Raciborzu Unia Racibórz pokonała LKS Czaniec 3:1

- reklama -

Raciborska Unia podtrzymuje zwycięską passę meczów u siebie na wiosnę i odprawiła z kwitkiem kolejnego rywala,po meczu w którym była zespołem zdecydowanie lepszym,co udokumentowała trzema bramkami przy jednej straconej.Dobrą skuteczność pokazali napastnicy i to oni podzielili się łupem bramkowym,w tym wypadku cieszy dobra dyspozycja Mariusza Frydryka, który zagrał bardzo dobrze i strzelił dwie bramki, a Sebastian Kapinos w kolejnym meczu na Srebrnej strzela gola(do niego dołożył jedną asystę). Od początku meczu unici zagrali pressingiem i zmusili gości do rozgrywania piłki pod presją, co spowodowało że mieli sporo strat i nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. Natomiast zawodnicy Unii dość szybko wypracowali sobie dobre sytuacje strzeleckie ale Sebastian Kapinos mając przed sobą bramkarza trafia prosto w niego. Bardzo aktywny jest na początku spotkania grający tym razem na prawej pomocy Artur Potaczek, po jego akcji w 10 minucie nikt z raciborzan nie dochodzi do centry ale trzy minuty później po jego kolejnej szarży i płaskim dośrodkowaniu Frydryk dostawia nogę i mimo asysty obrońcy piłka wpada do bramki. W kolejnej minucie Kapinos mija Żaka, lecz ten łapie go za koszulkę, za co zostaje ukarany żółtą kartką, a sytuacja byłaby wyborna bo przy szybkości Sebastiana miałby otwarta drogę do bramki. Kolejne zagrożenie pod bramką gości powstaje ponownie za sprawą Kapinosa, który z lewej strony dogrywa w pole karne do Frydryka, ale niedokładnie. Goście tylko czasami starają się zagrozić bramce Unii, głównie strzałami z dystansu ale bez efektów. Bardzo aktywny Kapinos ma kolejne szanse bramkowe, lecz ani będąc sam na sam z bramkarzem, ani strzelając z ostrego kąta nie potrafi pokonać Chmiela. W 44 minucie goście byli bliscy szczęścia, bo sam na sam z Kubowem jest Balonek ale trafia w bramkarza, a przy ponowieniu akcji strzela w słupek. Co nie udało się zespołowi gości tuż przed przerwą, zrobili tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie. Po zespołowej akcji Hałat dogrywa przed bramkę gdzie Kozieł dopełnia formalności. Przy całej tej akcji zawodnicy Unii byli ciut spóźnieni bądź za mało zdecydowanie atakowali przeciwnika i co już jest niechlubną tradycją zaraz po przerwie stracili bramkę. Na szczęście nie załamali się po tej stracie i w kolejnej minucie ponownie bliski pokonania bramkarza był Kapinos, ale znowu Chmiel był lepszy. Potem groźnie główkuje Balonek, ale Kubów jest czujny i wreszcie Unia wyprowadza wzorcową kontrę zakończoną celnym strzałem Frydryka z pola karnego mimo asysty obrońcy (ostatnie podanie autorstwa Kapinosa). Ponownie Kapinos zakręcił się przed polem karnym i stracił piłkę  a mógł podać do dobrze ustawionego Fryta. W odpowiedzi goście oddają strzał z dystansu ale Kubów nie daje się zaskoczyć. Wreszcie pada rozstrzygająca bramka po niedokładnym rozegraniu piłki przez obrońców przejmuje ją Kapinos i celnie trafia z 15 metrów, jak się okazuje ustalając wynik meczu. Coraz bardziej zniechęceni goście próbują uderzeń z dystansu ale Kubów nie daje się pokonać a w 83 minucie Frydrykowi zabrakło centymetrów by dojść do piłki zagranej przez Harasa i strzelić swoją trzecią bramkę w tym meczu.

Zawodników i wszystkich sympatyków Unii cieszy kolejna wygrana po dobrej grze co napawa optymizmem przed kolejnymi pojedynkami. A już w sobotę 09.05 o godz. 17.00 wyjazdowy mecz z Przyszłością Rogów, która walczy o awans. Unia nie stoi na straconej pozycji i przy pełnej koncentracji jest w stanie sprawić niespodziankę, a taką na pewno będzie każda zdobycz punktowa.

/ASt/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj