Nieprzyjemną niespodziankę sprawili piłkarze Unii wyraźnie przegrywając z Górnikiem Pszów.
Pierwsza połowa zaczęła się od ataków Unii, ale bez sytuacji bramkowej. Kontra Górnika w 5 minucie zakończyła się minimalnie niecelnym strzałem Drobnego. Potem oko w oko z Bedryjem stanął Mańka, ale po jego strzale bramkarz Unii zdołał sparować piłkę na róg. Dobrą akcję Unii zakończył strzał Fryta, który zablokowali obrońcy. Kolejne strzały po rzutach rożnych Frydryka i Pniewskiego były zbyt słabe by zaskoczyć Szkutę. Atak pszowian zakończył mocnym, ale niecelnym uderzeniem z prawej strony boiska Burek. Wreszcie na strzał lewą nogą z ok.30 metrów zdecydował się Wardęga i piłka wylądowała w lewym rogu kompletnie zaskoczonego Szkuty.
Unia mogła podwyższyć prowadzenie lecz piłka po uderzeniu Szałkowskiego w zamieszaniu po rzucie rożnym przeleciała tuż nad poprzeczką. Obrońcy Unii kolejny raz nie upilnowali wysuniętego na szpicy Mańki, a ten będąc na wprost bramki przed bramkarzem nie zdecydował się na strzał tylko podał w bok do kolegi, któremu obrońcy zdołali odebrać piłkę. Grający dobrze piłką w tej części gry unici przeprowadzają ładną akcję i piłka trafia na 15 metrze do Fryta, ale jego uderzenie jest dalekie od ideału i piłka wychodzi poza boisko. Końcówka pierwszej połowy należy do gospodarzy, którzy najpierw wyrównują po strzale z kilku metrów Mańki mimo asysty dwóch obrońców, a potem znowu po akcji prawą stroną boiska szybki Burek mocno strzela i Bedryj z trudem odbija piłkę na róg.
Po zmianie stron nic nie zapowiada katastrofy, bo po rzucie rożnym Rachwalski główkuje w sam środek bramki, a strzał Kowalczyka jest zbyt słaby i bramkarz bez problemu broni. Gospodarze są skuteczniejsi i po rzucie rożnym niepilnowany Drobny celnie główkuje dając górnikom prowadzenie w meczu. Unici nie potrafią zagrać dokładnie pod bramką przeciwnika i jedyne zagrożenie stwarza Wardęga ponownie strzelając z dystansu, ale tym razem piłka trafia w słupek. Potem pod bramkę przeciwnika zapędza się Kowalczyk, lecz jego strzał jest niecelny. Nie myli się natomiast Mańka i wykorzystuje sytuację sam na sam z bramkarzem. Dzieła zniszczenia dokonują najpierw Liberacki wykorzystując kiks Sławika i ponownie po rzucie rożnym Drobny. W międzyczasie szans bramkowych nie wykorzystują Jachimowicz będący sam przed Bedryjem i dobijający Szweda. Bramkarz Unii nie daje się zaskoczyć po fantastycznym strzale z 18 metrów Drobnego. Unia w końcówce miała okazje po akcji zakończonej strzałem z lewej strony Rusina, niestety obok bramki.
Po bardzo złej grze w drugiej połowie Unia zasłużenie przegrała, a czy zawodnicy wyciągną właściwe wnioski i w kolejnym meczu zagrają lepiej, zobaczymy w Raciborzu 10 października, gdy Unia gościć będzie Rekord Bielsko-Biała, który gra gorzej niż się spodziewano przed sezonem, ale z pewnością będzie chciał zdobyć jakieś punkty w tym spotkaniu.
TS Górnik Pszów – KP Unia Racibórz 5-1 (1-1)
Bramki: Mańka 43,66, Drobny 53,90, Liberacki 70 – Wardęga 32.