65 rocznica buntu Sonderkommando w Auschwitz

7 października 1944 roku na terenie hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau członkowie Sonderkommando wywołali bunt.

Sonderkommanda były to złożone z więźniów komanda specjalne, pracujące przy komorach gazowych i w krematoriach. Do ich zadań należało pilnowanie Żydów przyjętych z nowego transportu kolejowego na rampie, sortowanie odzieży i wynajdywanie ukrytych w ubraniach cennych przedmiotów, prowadzenie ludzi do komór gazowych. Następnie po ich zamordowaniu wyciąganie ciał z komór, przeszukiwanie zwłok w celu odnalezienia ukrytych kosztowności, wyrywanie złotych zębów,  przewożenie ciał i ich palenie. Na końcu procesu unicestwiania ludzi więźniowie z Sonderkommanda mielili w specjalnym młynku kości, które nie uległy całkowitemu spaleniu. Adolf Eichmann, organizator masowej zagłady Żydów, zalecał, by członków Sonderkommando jako najbardziej niewygodnych świadków eksterminacji likwidować po każdym większym transporcie i zastępować ich innymi. W rzeczywistości akcje takie miały miejsce co kilka miesięcy, jednak często pozostawiano przy życiu tak zwanych fachowców: palaczy, mechaników i funkcyjnych.

- reklama -

Pierwsze Sonderkommando powstało na terenie obozu Auschwitz I i liczyło 80 więźniów (zgładzonych w sierpniu 1942 r.). Grupa ta uczestniczyła w koszmarnym eksperymencie, który miał wykazać przydatność gazu cyklon B w eksterminacji ludzi. Pierwszymi ofiarami byli polscy więźniowie polityczni i radzieccy jeńcy wojenni. Członkami Sonderkommando byli w znakomitej większości Żydzi – był to jeden z celowych pomysłów Niemców, aby Zagłada dokonywana była rękami żydowskimi. Bezpośredni udział hitlerowców w mordowaniu ograniczał się do pilnowania i nadzorowania całego fabrycznego procesu zabijania. „Praca” w komandach specjalnych należała do najcięższych w obozie – mężczyźni pracujący w tych grupach osobiście prowadzili na śmierć tysiące ludzi, nierzadko byli naocznymi świadkami mordowania swoich bliskich.

 

 

 

 

 

Na początku lata 1944 roku, gdy do Birkenau docierały transporty z Żydami węgierskimi, komando specjalne liczyło 900 osób. W obliczu mniejszych transportów Żydów, hitlerowcy postanowili sukcesywnie likwidować więźniów Sonderkommanda. We wrześniu zamordowali około 200 osób. Pozostali więźniowie zdawali sobie sprawę z zagrożenia. W ściśle tajnej grupie więźniów powstała myśl, aby zorganizować powstanie. Przygotowania do buntu trwały już wcześniej, w tajemnicy przemycono na teren krematoriów materiały wybuchowe (przekazywały je cztery żydowskie więźniarki – Roza Robota, Ala Gertner, Regina Safirsztain i Estera Wajcblum, pracujące przy produkcji pocisków armatnich w zakładzie Union-Werke w Monowicach. Zostały za to powieszone w styczniu 1945 roku, na krótko przed wyzwoleniem obozu). Więźniowie zaplanowali wysadzenie krematoriów, podpalenie baraków, przecięcie drutów i masową ucieczkę. Nie potrafili jednak podjąć decyzji o terminie rozpoczęcia akcji. Sygnał nadszedł 7 października 1944 r. rano: niemiecki kapo podsłuchał rozmowę spiskowców, zaś przywódca grupy bojowej otrzymał od członków obozowego ruchu oporu wiadomość, że Niemcy planują likwidację kolejnych 300 członków Sonderkommando. Żydzi postanowili nie poddawać się bez walki.

 

O godzinie 13.25 SS-mani przyszli, by zabrać więźniów z krematorium IV. Zostali zaatakowani przez więźniów uzbrojonych w kamienie, młotki, siekiery i obozowej produkcji granaty. Krematorium podpalono. Akcję podjęli osadzeni w krematorium II, którzy rzucili się na oberkapo i żywcem wrzucili go do pieca krematoryjnego (nie udało się natomiast przyłączyć do buntu więźniom z krematorium III, którzy zostali zamknięci w baraku). Następnie buntownicy przecięli druty obozowe i zaczęli uciekać w stronę Rajska, gdzie zabarykadowali się w stodole, którą hitlerowcy obrzucili granatami. Wielu Żydów zabili seriami z karabinów maszynowych. W walce zginęło około 250 osób. Około 200 ocalałych i zatrzymanych rozstrzelano wkrótce potem. Życie stracili wszyscy organizatorzy powstania, wśród nich m.in.: Jankiel Handelsman, Józef Deresiński, Załmen Gradowski, Josef Darębus, Josef Warszawski. Liczba osób w Sonderkommando zmniejszyła się po buncie z 663 do 212. Zginęło zatem 451 więźniów. Pozostałych przy życiu hitlerowcy umieścili w krematorium III.

 

Spośród więźniów Sonderkommand obóz przeżyło zaledwie kilkudziesięciu, m.in. Alter Feinsilber (Stanisław Jankowski), Szlama Dragon i Henryk Tauber, którzy trafili do komanda w 1942 i 1943 roku, a także Henryk Mandelbaum. Udało im się zbiec podczas ewakuacji obozu w 1945 roku. Z tej grupy w Polsce pozostał jedynie Mandelbaum. Zmarł 17 czerwca 2008 roku w wieku 85 lat.

 

Bunt w KL Auschwitz-Birkenau był jednym z trzech wielkich buntów w obozach zagłady, pozostałe miały miejsce w Treblince i Sobiborze.

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj