Przyjdź Panie Jezu

Nowy rok liturgiczny rozpoczynamy Adwentem, szczególnym czasem, w którym wołanie z Apokalipsy św. Jana Apostoła o rychłe przyjście Chrystusa przemawia do naszej świadomości bardziej niż w innych okresach roku kościelnego.

Sam termin adventus w starożytnym Rzymie oznaczał oficjalny przyjazd, odwiedziny urzędnika państwowego po objęciu urzędu.

- reklama -

 

W znaczeniu religijnym adwent był corocznym przybywaniem bóstwa do świątyni. Filokalus, autor słynnego kalendarza chrześcijańskiego z IV w., użył słowa „adwent” na określenie dnia wstąpienia Konstantyna na tron cesarski. W chrześcijaństwie nazwa „adwent” stała się terminem oznaczającym przyjście Chrystusa na ziemię: zarówno to pierwsze przyjście, w ludzkim ciele, 2000 lat temu, jak i powtórne przyjście w chwale, przy końcu świata. Od V w. adwent oznacza również czas przygotowania poprzedzający uroczystość Bożego Narodzenia.

 

Zgodnie z nowym, posoborowym Kalendarzem Rzymskim z 1969 r., Adwent rozpoczyna się od pierwszych nieszporów I Niedzieli Adwentu, która przypada 30 listopada lub jest najbliższa tego dnia, kończy się natomiast 24 grudnia przed pierwszymi nieszporami uroczystości Narodzenia Pańskiego. Adwent w liturgii rzymskiej obejmuje cztery niedziele. Zauważmy, że nie zawsze muszą to być cztery pełne tygodnie: IV Niedziela Adwentu może przypadać 24 grudnia, tak jak na przykład zdarzyło się w roku 2000 i wtedy Adwent trwa zaledwie trzy tygodnie.
Mówimy, że Adwent to czas radosnego oczekiwania na przyjście Chrystusa. A zatem, skoro jest to oczekiwanie radosne, to dlaczego w okresie Adwentu dominuje fioletowy kolor szat liturgicznych, a podczas niedzielnych Mszy św. opuszcza się hymn Chwała na wysokości Bogu?

 

Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w historii liturgii. Otóż Adwent kształtowały dwie tradycje: gallikańska i rzymska. Pierwsza z nich istniała na terenach dzisiejszej Hiszpanii i Francji. Tam właśnie już od IV w. obchodzono specjalny okres przygotowania do uroczystości Bożego Narodzenia. Przeżywano go jednak tak jak Wielki Post: Adwent posiadał charakter pokutny i ascetyczny. Pierwotnie w liturgii gallikańskiej Adwent byt czasem przygotowania na uroczystość Epifanii, czyli Objawienia Pańskiego. Trwał trzy tygodnie i rozpoczynał się 17 grudnia. W wieku V okres ten przedłużono do czterdziestu dni na wzór Wielkiego Postu i rozpoczynano 11 listopada, czyli we wspomnienie św. Marcina z Tours (+397), a kończono w wigilię Bożego Narodzenia. Stąd wzięła się nazwa Adwentu: Quadragesima sancti Martini (Czterdziestnica św. Marcina). W wiekach VIII i IX, szczególnie w niektórych zakonach, przyjęły się jeszcze inne terminy rozpoczynania Adwentu: 30 października, 24 września, a nawet 14 września, czyli w święto Podwyższenia Krzyża. Adwent gallijski kształtował się pod wpływem misjonarzy iroszkockich, którzy w wiekach VI i VII na terenach ówczesnej Europy szczególnie mocno podkreślali nieuniknione powtórne przyjście Chrystusa w dniu Sądu Ostatecznego. Przeżywanie Adwentu w konsekwencji przybrało formę pokuty i przygotowania na powtórne przyjście Chrystusa na ziemię, chociaż III Niedziela Adwentu, od pierwszego słowa łacińskiej antyfony mszalnej Gaudete (Radujcie się) zwana jest niedzielą radości, a jej liturgia jest sprawowana w pogodnym, różowym ornacie, a nie – jak w pozostałe niedziele Adwentu – w szatach koloru fioletowego.

 

Tradycja rzymska pochodzi z wieku VI. Wydaje się, że jeszcze za czasów papieża Leona Wielkiego (+ 461) przygotowanie do Bożego Narodzenia w Kościele zachodnim nie było znane. Gdy wprowadzono Adwent w Rzymie, początkowo obejmował on sześć niedziel. Od czasów papieża Grzegorza Wielkiego (+ 604) skrócono go do czterech niedziel. Rzymska liturgia adwentowa raczej nie posiadała elementów mówiących o powtórnym przyjściu Zbawiciela na ziemię. Była radosnym oczekiwaniem na uroczystość Bożego Narodzenia, bez praktyk pokutnych, ze śpiewem Alleluja czy Te Deum laudamus.

 

W średniowieczu obydwie te tradycje łączą się. Do liturgii rzymskiej przedostaje się wiele elementów kultury i liturgii franko-germańskiej, m.in. pokutne i eschatologiczne rozumienie Adwentu. Stąd bierze się Adwent: rzymski w swojej liturgicznej strukturze i gallikański w swojej ascezie.

 

Adwent, w który wejdziemy, posiada podwójny charakter. Z jednej strony jest czasem bardziej intensywnego niż w innych okresach liturgicznych przygotowania na dzień Paruzji, z drugiej jednak strony poprzedza doroczną pamiątkę pierwszego przyjścia Syna Bożego na ziemię. Ma to swoje odbicie również we współczesnej liturgii adwentowej.

 

W Ogólnych Normach Roku Liturgicznego i Kalendarza czytamy, że czas Adwentu „jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez który wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia przy końcu czasów. Z obu tych względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania” (ONRLiK 39).
Dwie myśli przewodnie Adwentu podzieliły ten okres na dwie części.
Od I Niedzieli Adwentu do 16 grudnia koncentrujemy naszą uwagę na oczekiwaniu na drugie przyjście Chrystusa w dniu Sądu Ostatecznego. Natomiast ostatni tydzień Adwentu, trwający od 17 do 24 grudnia, charakteryzujący się tzw. wielkimi antyfonami „O” śpiewanymi w tym tygodniu razem z Magnificat podczas Nieszporów (O Mądrości, O Panie, Wodzu Izraela, O Korzeniu Jessego, O Kluczu Dawida, O Wschodzie, O Królu narodów, O Emmanuelu), przeznaczony jest na bezpośrednie przygotowanie do uroczystości Bożego Narodzenia.

 

 

Podział ten zauważamy w tekstach liturgicznych: w modlitwach, w tym w obydwu adwentowych prefacjach mszalnych, i w czytaniach mszalnych. Na bogate w łaski przyjście Zbawiciela człowiek musi się odpowiednio przygotować. Dlatego w Adwencie od wielu już lat w parafiach i różnych grupach modlitewnych organizowane są rekolekcje i spowiedź święta. Stąd liturgia adwentowa stawia nam przed oczy proroka Izajasza i św. Jana Chrzciciela, którzy nawoływali: „Gotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki” (por.Iz 40, 3; Mk 1, 3). Czytania z Księgi Proroka Izajasza, towarzyszące nam przez całą adwentową liturgię, obrazują tęsknotę Narodu Wybranego za wyczekiwanym od tysięcy lat Mesjaszem: „Niebiosa spuśćcie Sprawiedliwego jak rosę, niech jak deszcz spłynie z obłoków, niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela” (por. Iz 45, 8).
Ten sam biblijny motyw towarzyszy odprawianej w Polsce w Adwencie zwykle jeszcze przed świtem Mszy św. roratniej. Nazwa tej szczególnej w polskiej pobożności Mszy św. bierze się właśnie od pierwszych słów antyfony mszalnej odmawianej lub śpiewanej, niegdyś po łacinie, podczas wejścia celebransa, a zaczerpniętej od proroka Izajasza: Rorate, caeli, desuper, et nubes pluant iustum; aperiatur terra et germinet Salvatorem. Roraty należą do najstarszych i najbardziej lubianych przez lud oznak czci Matki Najświętszej. W Polsce pierwsze zachowane świadectwa odprawiania Mszy św. roratniej pochodzą z XIII w. W czasie tej Mszy św. na ołtarzu lub w pobliżu niego pali się dodatkowa, przystrojona świeca, symbolizująca Matkę Bożą, która w Noc Betlejemską poda nam swoimi rękoma wschodzącą Światłość świata: Chrystusa, swego Jednorodzonego Syna.

 

Wydaje się, że liturgiczny okres Adwentu wciąż jeszcze oczekuje na swoje „odkrycie”. Został on bowiem w pewnym sensie przesłonięty sprawami drugorzędnymi: krzątaniną, aby wigilijny i świąteczny stół był suto zastawiony, troską o zakupy, poszukiwaniem odpowiedniej choinki i prezentów… Tymczasem chrześcijanin nie może zapomnieć, że najlepszym przygotowaniem na przyjście Pana jest wyciszenie, modlitwa, refleksja nad własnym życiem, dobrze odprawione rekolekcje adwentowe i sakramentalna spowiedź.

 

Chrześcijańskiemu przeżywaniu Adwentu służą również liturgiczne zwyczaje, takie jak wieniec adwentowy czy adwentowy kalendarz. Umieszczanie w kościele wieńca adwentowego przyjęło się w Polsce stosunkowo niedawno, bo dopiero po II wojnie światowej. Tak jak w Austrii, w Niemczech czy na Węgrzech, tak i u nas, na świerkowym lub jodłowym wieńcu z czterema świecami w cztery adwentowe niedziele zapala się kolejną świecę, stopniowo zbliżając się do uroczystości Bożego Narodzenia. Kalendarz adwentowy natomiast ma zwykle kształt drabiny, po której Dziecię Jezus stopniowo zstępuje w kierunku żłóbka w stajence, by znaleźć się tam w Noc Bożego Narodzenia.
Adwent ludu Starego Przymierza zakończył się, „gdy nadeszła pełnia czasu” i „zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty (…), abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4-5). Adwent Kościoła trwa… Adwent Kościoła, rozpoczęty wraz z pierwszym przyjściem Chrystusa na ziemię, zakończy się w chwili Jego przyjścia powtórnego. Od momentu Wniebowstąpienia Pana Jezusa i Zesłania Ducha Świętego Kościół trwa w Adwencie, w oczekiwaniu na powtórne przyjście Zbawiciela przy końcu świata. Trwa w Adwencie ludzkość, zwłaszcza ci, którzy o Chrystusie nigdy nie słyszeli. Choć tego nie wiedzą, oni także czekają na Chrystusa, jedynego Zbawiciela ludzkości.

 

Żyjemy pomiędzy dwoma Adwentami Pana, pomiędzy dwoma Jego przyjściami na ziemię. Trwa Adwent każdego z nas… Adwent naszego życia… Adwent mojego życia, czas mojego czuwania, mojego oczekiwania na spotkanie z Chrystusem. Bo ziemskie życie każdego człowieka jest Adwentem, bo moje życie jest – i coraz bardziej musi się stawać – Adwentem.
„Marana tha, Przyjdź, Panie Jezu!” (por. Ap 22, 20).

 

/ms/

 

www.gazetakatolicka.eu
zobacz też: Jaki Adwent przeżywamy?

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj