System wczesnego ostrzegania zadziałał

Redakcja zwróciła się do niektórych przedsiębiorców, których firmy usytuowane są na terenach zagrożonych powodzią w jaki sposób poradzili sobie z zabezpieczeniem swoich firm. Zobacz fotorelacje Posłuchaj wywiadów z właścicielami firm i instytucji mieszczących się na terenach zagrożonych powodzią.

Władze Raciborza i powiatu stanęły na wysokości zadania podczas powodzi – powiedział Robert Rumpel właściciel firmy NEOMAX, znajdującej się przy ul. Kolejowej i Staszica. Śledziliśmy też informacje podawane w Czechach, gdzie system wczesnego ostrzegania jest bardzo dobry. Zabezpieczyliśmy przede wszystkim sprzęt elektroniczny i dane przenosząc je na 1 piętro. Nie dało się zabezpieczyć towaru w sklepie, ponieważ nie było tego gdzie przenieść. Podobnie było z domem, który mam na Ostrogu. Wszystko przenieśliśmy na I piętro. Teraz trzeba to będzie posprzątać , a przy okazji może zrobi się małe malowanie skoro są puste pokoje – śmieje się R. Rumpel. Na szczęście zarówno firmy, jak i dom mam ubezpieczone – dodaje.

- reklama -

 

 
 

Podobnego zdania jest właściciel CARMEX-u, Wiesław Jacheć. Prezydent Lenk osobiście do mnie zadzwonił z informacją o zagrożeniu powodzią – powiedział W. Jacheć. Jestem wdzięczny za tak szybki przepływ informacji. Dzięki temu można było bardziej wartościowy towar oraz sprzęt elektroniczny  w markecie budowlanym Mrówka i hurtowni Carmex zabezpieczyć. Pracownicy większość samochodów wywieźli na Rynek. W firmie zostały tylko widlaki, którymi, w razie przelania wody przez wały lub pęknięcia wałów mogliśmy ewakuować się do bezpiecznej części miasta – mówi Jacheć. Istniało naprawdę realne zagrożenie, ponieważ moja firma położona jest na "pierwszej linii frontu" tuż obok wałów na kanale Ulga przy ul. Rudzkiej – dodaje.

 

 Posłuchaj wywiadu z właścicielem firmy Carmex, Wiesławem Jacheciem:

 

Posłuchaj wywiadu z pastorem Kościoła Zielonoświątkowego w
Raciborzu, Andrzejem Czechem:

 

Andrzej Czech, pastor Kościoła Zielonoświątkowego, który mieści się na ul. Cecylii na Ostrogu bardzo przykro wspomina powódź sprzed 13 lat. Wtedy ucierpiał nie tylko budynek Kościoła, ale także mój dom na Płoni. W mieszkaniu miałem ponad 1 metr wody. Woda dokonała olbrzymich zniszczeń, między innymi dlatego, że nie byliśmy przygotowani na wielką wodę – żali się pastor – gdyby wtedy nas ostrzeżono moglibyśmy chociaż trochę zabezpieczyć, a tak woda przyszła z zaskoczenia, nikt się nie spodziewał, że będzie jej tak dużo. Tym bardziej dzisiaj jestem wdzięczny władzom miasta , że nas tak szybko ostrzegli przed zagrożeniem. Mieliśmy czas na to aby zabezpieczyć sprzęty nie tylko w Kościele ale i w domu – stwierdził A. Czech.

 

Zobacz: Gazeta-Informator nr 6(68)

 

Rozmawiała Wanda Gozdek

 

Zobacz fotogalerię

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj