W niedzielę zakończył się 16. Przystanek Woodstock. Wśród niespełna 500 000 osób, jak co roku, w Kostrzynie nad Odrą nie zabrakło sporej reprezentacji fanów Woodstocku z Raciborza. Przeczytaj, co sądzą o imprezie i jak ją wspominają mieszkańcy naszego miasta.
Brud, śpiący po kątach alkoholicy, zdemoralizowana młodzież, narkomania – tak ogólnopolskie media przedstawiają Przystanek Woodstock. Nic więc dziwnego, że ludzie zaczynają myśleć w ten sposób o imprezie, która co roku ściąga do Kostrzyna setki tysięcy osób. Dodatkowo negatywny szum wokół Przystanku Woodstock potęgują informując o rzekomych, śmiertelnych ofiarach imprezy. – Podczas festiwalu nikt nigdy nie zginął – mówił podczas tegorocznej imprezy Jurek Owsiak, organizator imprezy. Zważywszy na skalę imprezy i na to że co roku na kostrzyńskie pola przyjeżdża pół miliona ludzi to jest to nad wyraz bezpieczne miejsce. Bezpieczeństwo, muzyka, przyjaźń i wolność – tak Przystanek Woodstock postrzegają fani imprezy organizowanej przez Owsiaka. Dodatkowo, z roku na rok imprezę nadzoruje coraz więcej służb, takich jak pokojowy patrol, ratownicy medyczni, ochrona, straż pożarna czy policja. Jak twierdzą uczestnicy imprezy, nawet w miejscowościach, w których mieszkają nie czują się bezpieczniej. Przyjeżdżają głównie dla przyjaznej atmosfery i muzyki.
W tym roku na Woodstocku wystąpili m.in. Lao Che, Life of Agony, Kochankowie Gwiezdnych Przestrzeni, Ewelina Flinta, Maleo Reggae Rockers, Papa Roach, Tonic oraz Jelonek. Trzeciego z okazji 25-lecia wspólnego grania niesamowity występ dał zespół Armia, woodstockowy weteran. Muzycy od lat związani z festiwalem postanowili właśnie tam świętować wraz ze swoimi fanami kolejny jubileusz. A który koncert woodstockowicze uważają za najbardziej udany? – Jestem na Woodstocku już 6. raz i koncert Papa Roach był najlepszym na jakim byłem w życiu – mówił Paweł, który na festiwal przyjechał z grupą znajomych ze Świnoujścia. Sporo ludzi podziela jego zdanie. Również muzycy zespołu Papa Roach byli pod wielkim wrażeniem polskiej publiczności. – You're crazy people – krzyczeli ze sceny. Ale Przystanek Woodstock to nie tylko muzyka. Kilkaset metrów od dużej sceny, na wielkim wzgórzy mieści się namiot Akademii Sztuk Przepięknych. Jak co roku można było spotkać tam ciekawych ludzi i porozmawiać z nimi na różne tematy. ASP odwiedzili m.in. Jan Skaradziński, Marek Niedźwiecki, Marek Piwowski, Marek Kondrat, Jerzy Buzek i Andrzej Wajda. Każde spotkanie było inne, każde na inny temat. Namiot pękał w szwach podczas każdego z nich, jednak najmilej publiczność wspomina spotkanie z Markiem Kondratem. Aktor recytując poszczególne części swojej roli z filmu "Dzień Świra" zaskarbił sobie serca młodych ludzi.
Dodatkowo na imprezie można było pomóc innym, oddając krew. Jednym z kilku warunków, które trzeba było spełnić to trzeźwość. Wbrew pozorom chętnych było dużo i tym sposobem podczas 16. Przystanku Woodstock zebrano 1500 litrów krwi. Organizatorzy zadbali o wszystko, o rozrywkę, bezpieczeństwo, pomoc dla innych, ale nie tylko. Podczas imprezy jej uczestnicy pobili również rekord Guinnessa w graniu na "byle czym". Do tej pory rekordem było – 300 osób. Na Przystanku na "byle czym" zagrało 615 osób. Za instrumenty służyły im wiaderka, stare drukarki, stalowe rurki i metalowe beczki ze strunami. W niedzielę woodstockowicze oddali również hołd ofiarom Powstania Warszawskiego. Dokładnie o godzinie 17.00 wszyscy stanęli na baczność i przy dźwiękach syren wydawanych przez strażackie wozy odśpiewali hymn narodowy. Na kostrzyńskie pole co roku przyjeżdżają ludzie z wszystkich stron naszego kraju i zza granicy. Wśród woodstockowiczów zawsze zwartą grupę tworzą raciborzanie. Jak oni wspominają tegoroczny, 16. Przystanek Woodstock i co myślą o tej imprezie?
Monika Furman
Na Przystanku Woodstock byłam drugi raz. Po raz kolejny przekonałam się, że Woodstock to świetna impreza nie mająca sobie równych. Takiego klimatu i ludzi nie spotkałam na żadnej innej imprezie czy festiwalu.Odnośnie stereotypowego syfu to jest tak, że "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz" czyli jeżeli dbasz o porządek to będziesz żył w porządku, jeżeli nie to wiadomo. Poza tym od dbania o porządek są ekipy sprzątające, które codziennie rano czyszczą toi toiki. O resztę śmieci też nikt się nie martwi gdyż na bieżąco ludzie zbierają puszki, plastik, szkło czy makulaturę, którą można było wymienić za np. butle wody, która w takie upały była zdecydowanie niezbędna; bądź Woodstockowe gadżety (np. koszulki). Jako, że zostałam kilka dni dłużej na festiwalu, zobaczyłam że już dzień po, wszystkie śmieci zostały sukcesywnie wyzbierane do worków i wywiezione. Co do narkomanii to nic bardziej błędnego! Na tym festiwalu organizowane są kampanie, pikiety antynarkotykowe, które zniechęcają ludzi do używek. Poza tym przez cały czas trwania festiwalu, wśród tej masy ludzi (400 tys.) nie spotkałam ANI JEDNEJ osoby pod wpływem narkotyków!
Wojtek Kamiński
Na woodstocku byłem pierwszy raz i strasznie mi się podobało, przede wszystkim ta atmosfera i te uczucie ze mimo tego że możesz mieć inne poglądy inaczej się ubierać to jesteś bezpieczny. Wszyscy są tam do siebie przyjaźnie nastawieni. Ludzie myślą, że woodstock to syf i narkomania, ale jeżeli weźmiesz 100 osób to na te sto na pewno znajdzie się 10 alkoholików, 5 narkomanów i 20 agresywnych dresów. A przecież tam było pół miliona ludzi, czyli wielkie polskie miasto. Jak powiedział Owsiak "czy w miastach nie ma takich zjawisk?". Ale pomimo tego że ludzie są rożni i mogą być tacy jak wcześniej wymienieni czułem się o wiele bardziej swobodnie, żywo i bezpieczniej niż np. w Raciborzu. Na pewno tam wrócę.
Dominika Pietrzak
Na woodstocku byłam 3 razy. Jeżdżę tam głównie ze względu na atmosferę. Muzyka też mi odpowiada. Jednak atmosfera jest niepowtarzalna. Czuję się tam zupełnie wolna i wyzwolona. Z roku na rok organizatorzy coraz bardziej dbają o woodstockowiczów. Z miasta na pole można było dostać się specjalnym autobusem, nie trzeba było iść kilka kilometrów z ciężkim bagażem. W przystankowej wiosce można dostać i załatwić wszystko. Od skorzystania z bankomatu, kupienia pamiątek, biletów na pociąg aż po skorzystanie z usług pocztowych. Coraz bardziej również organizatorzy dbają o bezpieczeństwo i higienę. Są ciepłe prysznice, a wolontariusze pokojowego patrolu są dosłownie wszędzie.
Piotr Przybyła
Jak oceniłbym imprezę? Mnóstwo dobrej zabawy. Przede wszystkim dobra organizacja i ludzie którzy w razie kłopotów potrafią pomóc. Pokojowy patrol, ochrona, pogotowie, policja, straż pożarna – na pewno było bezpiecznie. Imprezę oceniam na 9/10, gdyż nie słucham tego rodzaju muzyki. Jednak z pewnością nie zabrakło na Woodstocku przyjaznej atmosfery. Bardzo kontaktowi ludzie. Ogólnie mi się podobało.
Monika Skatuła
W tym roku pierwszy raz zdecydowałam się pojechać na przystanek woodstock. Było fajnie, atmosfera niesamowita. Ze wszystkimi można było porozmawiać, każdy jest tam otwarty na nowe znajomości. I jadąc tam nawet samemu, na pewno znajdzie się mnóstwo przyjaciół. Wbrew pozorom jest to bardzo bezpieczne miejsce. A co do muzyki no to większości zespołów nie znałam, ale dzięki festiwalowi miałam okazję i naprawdę nie żałuję. W przyszłości oczywiście chcę tam wrócić.
/p/
Również kilkakrotnie wziąłem udział w Przystanku Woodstock – bodaj najwspanialszej imprezy pod słońcem, gdzie nikt nikogo nie bije, nie zaczepia, a wszystcy są do siebie niezwykle pokojowo nastawieni. Czas moich „woodstocków” to lata 2001-2003, a więc wtedy, gdy był on organizowany jeszcze w Żarach. Do dziś pamiętam fenomenalne koncerty, których wtedy byłem świadkiem: Kangaroz, Sweet Noise, Maleo, Hey, Ine Kafé, Hunter, czy legendarny Die Toten Hosen. Przystanek Woodstock to naprawdę impreza, na której warto być.
A nie jest prawdą to co zostało zawarte w pierwszym zdaniu tekstu? Śpiąca po kątak, zdemoralizowana , naj***na młodzież? Wszystko prawda. Młodzi jadą tam tylko po to zeby się bez nadzoru rodzicow napic wódki i chodzić przez 3 dni pijanym ! Nie jest tak? Jest. Oczywiście doceniam Owsiaka, ale impreza typu woodstock NIE!
E ! postronny! a czy ty kiedykolwiek byles na woodstocku? to co pokazują w telewizji to tylko zdarzenia wyrwane z kontekstu. powiedz mi gdzie w naszym kraju nie ma pijaństwa i alkoholików? Media chcą zniszczyć owsiaka i najpiękniejszy festiwal na świecie poprzez takie właśnie prezentowanie tej imprezy !! bllech
Nie ma co gadać z kimś, kto sam nie widział. To, że owszem sa na festiwalu tacy, których należałoby zamknąć za kratkami, to prawda. Ale tacy znajdą się też w polacu kultury. Liczy się to, że festiwal rozija i pozwala poznać ludzi z „duzego swiata”. eh, ale kto nie byl, nie zrozumie.
Mówcie i pszcie co chcecie, ja tam swoje wiem. Byłem na tym spędzie coś koło 10 lat temu (w Żarach) i powiem tylko tyle, że swoich dzieci na taki koncert niepuścił bym
10 lat temu? mysle ze od tego czasu iele sie zmienilo. jedz teraz i zobacz a pozniej oceniaj