Zielona armia pomogła, Rybnik pokonany

Godzinę i 15 minut potrzebowali siatkarze AZS Rafako, by znacząco przybliżyć się do utrzymania w II lidze. Po dwóch zaciętych setach i koncercie gry w trzecim, niesieni ogłuszającym dopingiem swojej "zielonej armii" pokonali Volley Rybnik 3:0.

Jak ważny był to mecz, świadczy chociażby apel klubu kibica AZS-u. Fani raciborskich siatkarzy na kilka dni przed meczem wystosowali apel o jak najliczniejsze stawienie się na hali OSiR-u i dopingowanie siatkarzy. Kibice przyszli, więc siatkarzom nie wypadało ich zawieść. Nie zawiedli…

- reklama -

 

Obydwie drużyny rozpoczęły wystarczająco umotywowane. Sąsiadują ze sobą w dole tabeli, więc stawka była jasna: na dwie kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej zwycięzca prawie na pewno zostaje w II lidze, przegrany do końca walczy o utrzymanie.

 

W mecz lepiej weszli raciborzanie prowadząc 12:7. Trener gości wziął czas, po którym jego podopieczni zaczęli grać lepiej doprowadzając do stanu 14:14. Prowadzenie co chwilę się zmieniało, w decydującej fazie seta przy stanie 21:19 czas wziął trener Galiński. Pomogło, rafakowcy wyrównali. Po nerwowej końcówce i grze na przewagi rybniczanin w decydującej akcji zaatakował w siatkę i pierwszy set zakończył się 29:27.

 

Drugą partię raciborzanie rozpoczęli nieco rozkojarzeni, Volley szybko doprowadził do stanu 4:1. Aby zatrzymać powiększającą się przewagę Galiński poprosił o czas, ale przerwa nie poprawiła gry jego podopiecznych. Po powrocie na parkiet źle przyjęli piłkę, a w nastepnej akcji przekroczyli linię środkową i przewaga Rybnika urosła do 5 punktów. Od tego czasu gra się wyrównała, ale to goście utrzymywali kilkupunktową przewagę. Przy stanie 16:12 jednak dwa razy zaatakowali w aut i ich trener przerwał grę. Od tego czasu trwała wymiana "cios za cios", a prowadzenie co chwilę było przy innej drużynie. W koncówce więcej nerwów zachowali akademicy i wygrali 26:24. Można powiedzieć, że ten set był decydującym o obliczu całego meczu.

 

Wydawało się, że po drugim secie rybniczanie już sie nie podniosą. Nic bardziej mylnego, początek seta to wyrównana walka, żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Po serii kilku punktów zdobytych przez rybniczan, trener Galiński znów wziął czas. Przy stanie 11:9 dla Rybnika na zagrywce stanął Rafał Kubiak i to był decydujący moment seta. Dwa razy zapunktował bezpośrednio z zagrywki, po trzecim mocnym serwisie rybniczanie nadziali się na blok. Rafako wyszło na prowadzenie, którego nie oddało już do końca meczu. Rafakowcom od tej pory wychodziło niemal wszystko. Znakomicie w tej części seta funkcjonowały blok i zagrywka, jeśli dodać do tego kilka kapitalnych akcji w obronie, stało się jasne, że nie mogą przegrać. Grając na dużym luzie utrzymywali bezpieczną kilkupunktową przewagę (tylko raz Rybnik zbliżył się na 1 pkt, do stanu 17:16) wygrywając ostatecznie 25:20. Asem zakończył Rafał Kubiak, od którego znakomita gra w trzecim secie się rozpoczęła. 3 punkty zostają w Raciborzu.

 

Na koniec wypada wspomnieć o cichym bohaterze tego meczu, choć słowo "cichy" w tej sytuacji jest wybitnie nie na miejscu. Kibice. Od nich się zaczęło. Klub kibica działa od niedawna, a potrafił zmobilizować na tak ważne spotkanie sporą rzeszę raciborzan, by przyszli i dopingiem wspomogli zawodników. Raciborska maszyna do kibicowania nie zacięła się ani na chwilę, przyśpiewkami i okrzykami (co też trzeba wspomnieć – kulturalnie i bez żadnego chamstwa) zagrzewając swych pupili do boju. To oni po części są autorami zwycięstwa. Zwycięstwa sportu.

 

KS AZS Rafako Racibórz – TS Volley Rybnik 3:0 (27, 24, 20)

 

/ps/

- reklama -

1 KOMENTARZ

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj