Marek Wojtowicz – swoją pasją dzieli się z innymi

Marek Wojtowicz bluesem zajmuje się od wielu lat. Niedawno powołał stowarzyszenie bluesowe i otworzył szkołę bluesa. W planach ma też otworzenie studia nagraniowego. – Chciałbym promować młodych muzyków – mówi Marek Wojtowicz.

Marek Wojtowicz grał już na wielu prestiżowych festiwalach w Polsce, takich jak "Toruń blues meeting" czy "Blues and folk". Oprócz tego, że jest muzykiem, to przede wszystkim jest pasjonatem. Marek Wojtowicz stara się swoją pasją dzielić z innymi. Dlatego powołał w naszym mieście stowarzyszenie bluesowe i otworzył szkołę bluesa. Stowarzyszenie działa od kilku miesięcy i jego największym sukcesem, jak do tej pory jest festiwal "Motywy bluesa". Festiwal z roku na rok cieszy się większym zainteresowaniem, powoli zyskuje również rangę festiwalu międzynarodowego. Nie jest to jedyny sukces, działającego od kilku miesięcy stowarzyszenia.  – Udało mi się też dotrzeć do Memfis, do kolebki bluesa. Jako stowarzyszenie posiadamy afiliację amerykańską. Nasi muzycy, jeśli będą chcieli się poddać szerszej edukacji bluesowej to będą mogli zostać tam w przyszłości wysłani przez nas – mówi Marek Wojtowicz.

- reklama -

 

 

Kolejnym działaniem, którego podjął się bluesman jest działająca przy Raciborskim Centrum Kultury szkoła bluesa akustycznego. Uczniowie Marka Wojtowicza, dzięki swojemu nauczycielowi wracają do korzeni bluesa. Nie grają blues – rocka, który jest bardziej popularny, lecz prawdziwego bluesa. Jak mówi Marek Wojtowicz – "my robimy to tak, jak kiedyś robili to czarni. Warto nadmienić, że raciborska szkoła bluesowa jest jedyną taką szkołą w Polsce. Nauczyciel, założyciel stowarzyszenia i organizator festiwalu bluesowego ma jeszcze wiele pomysłów. – Mam zamiar zająć się bluesowym radiem internetowym. Chciałbym też w swoim domu uruchomić małe studio nagraniowe.  Chciałbym nagrywać młodych muzyków, wspierać ich w wyjściu na scenę, promować ich – zdradza swoje plany Wojtowicz. 

Marzeniem bluesmena jest również otwarcie klubu bluesowego. Jak mówi Marek Wojtowicz istnieje szansa, że klub znajdzie się na wyremontowanym zamku w Raciborzu. Chciałby też stworzyć bazę muzyków, a przez te wszystkie działania szerzyć bluesa i trwałe środowisko bluesowe. – W obecnych czasach artysta staje się ważniejszy od muzyki. Panuje u nas bardzo gwiazdorskie podejście do muzyki, a ja chciałbym nawiązywać do starych tradycji, do czasów, kiedy starsi przekazywali swoją wiedzę młodym, kiedy istniała pewna ciągłość, kiedy muzyka była ważniejsza od muzyków – mówi.

/p/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj