Jeszcze nim rozpoczęła się wiosna, zaczęło się wypalanie traw, zmora straży pożarnej. Tylko w ciągu 2 miesięcy strażacy wyjeżdżali do tego typu zdarzeń 122 razy. Tymczasem nie dość że wypalanie jest niebezpieczne, to grozi za nie do 8 lat więzienia.
Apel wojewody śląskiego
W okresie wiosennym, jak co roku, odnotowuje się wzrost liczby interwencji Straży Pożarnej związanych z wypalaniem traw na łąkach, nieużytkach, poboczach dróg, nasypach kolejowych i innych terenach zielonych.
Wypalanie traw i zarośli to brutalny sposób niszczenia zieleni, wbrew obiegowym opiniom, nie przynosi żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie – jedynie szkody.
W płomieniach ginie wiele zwierząt. Niszczone są miejsca lęgowe ptaków gnieżdżących się na ziemi, w tym również gniazda już zasiedlone. Pogarsza się również stan i tak już nadmiernie zanieczyszczonego powietrza.
Wypalanie traw niesie ze sobą także inne zagrożenia. Gesty dym może utrudnić poruszanie się po drogach: ogranicza widoczność, w wyniku czego, podobnie jak we mgle, może dochodzić do kolizji i wypadków skutkujących nierzadko poważnymi obrażeniami, a nawet śmiercią uczestników ruchu.
Wypalanie traw oprócz tego, że jest szkodliwe i niebezpieczne, jest przede wszystkim zabronione i karalne.
W myśl obowiązujących przepisów działanie takie jest wykroczeniem zagrożonym kara grzywny do 5 000 zł, aresztu lub ograniczenia wolności. W przypadku spowodowania przez dym lub ogień palących się traw zagrożenia dla życia, zdrowia ludzkiego lub mienia, wypalanie może stanowić przestępstwo, za które grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolości.
Podpalacz ponosi również koszty akcji ratowniczej Straży Pożarnej oraz może zostać pociągnięty do odpowiedzialności cywilno- prawnej za wyrządzone szkody. Przestrzegam przed zagrożeniami oraz konsekwencjami wynikającymi z wypalania roślinności.
Apeluję do wszystkich mieszkańców województwa śląskiego o rozsądek.