Bitwa o życie – felieton R. Frączka

Nic ostatnio nie zdominowało raciborskich internautów jak wystawa w obronie życia, zorganizowana przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich. Nie przebierano w środkach, aby przekonać wszystkich, jakie zło wystawa w sobie niesie.

Jakim jest zagrożeniem dla raciborskich dzieci. Nie trwoży nas rosnąca wśród młodych ludzi narkomania, alkoholizm, agresja. Nie zauważamy faktu, że coraz więcej wspaniałych młodych ludzi trafia to ośrodków terapeutycznych. Tak to ta nasza natura najbardziej lubi dokopać sobie. Żyjemy w czasach, gdzie myślą za nas media. Nasze życie układa komputer. Schowani w jego cieniu, chcemy zabrać głos, chcemy być słyszani. Ale ten protest to w gruncie rzeczy strzelanie sobie w piętę. Poczęci z miłości, zapominamy o naszych matkach, które miały odwagę pokazać nas światu. Potrzebna jest dziś odwaga, która pozwala spojrzeć prawdzie w oczy i nazywać rzeczy po imieniu, nie ulegając wygodnym kompromisom czy też pokusie oszukiwania siebie. Kto dzisiaj ma się upomnieć w imieniu tych, małych istot, które nie zdążą tego wykrzyczeć, zabijani bez skrupułów w imię "prawa do wolności".

- reklama -

 

Tak przyznaję, chcieliśmy zaszokować ludzi w Raciborza, zaszokować samego siebie, aby upomnieć się o człowieka, o godność człowieka i jego niezbywalne prawo do istnienia. Wystawa antyaborcyjna ze szczątkami płodów ludzkich i zdjęciem Adolfa Hitlera, nie jest łatwa, ba dla ludzkich oczu jest okrutna. Czy dlatego należy problem przemilczeć? Stałem w grupie oglądających. Jedni milczeli, z kącików oczu wypływały ciche łzy. Inni przenikali obrazy na wskroś, drgające policzki pytały dlaczego? Jeszcze inni zgorszeni widokiem, przez ramię rzucali słowa oburzenia, że to gorszące, że źle oddziaływuje na dzieci. Tymczasem nie przeszkadza, że te oglądające wystawę dzieci zaliczyły już setki bajek, odrażających, wywołujących agresję.

 

Co roku w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych ginie prawie 3 miliony dzieci zabijanych przez aborterów. Można się usprawiedliwiać, że w Polsce jest wyjątkowo dobrze. Obecna ustawa antyaborcyjna dopuszcza przerywanie ciąży w szczególnych przypadkach. Polskie statystyki mówią, z wymienionych przyczyn zabija się tylko 500 dzieci. Tylko, tyle co przykładowo raciborska szkoła SP 15. Europejczycy dali sobie wmówić, że dziecko w łonie matki to zlepek komórek, które dopiero w przyszłości stanie się człowiekiem. Nie wiedzą wprawdzie kiedy ten moment nastąpi, ale wolą się nad tym nie zastanawiać, bo mogliby dojść do wniosku, że wygodna cywilizacja w której żyją niewiele różni się od tych cywilizacji, które praktykowały ofiary z dzieci. Wielu z nas mówi o sobie pokolenie JP2. I słusznie tak mówi, bo beatyfikowany Jan Paweł II w znacznym stopniu odmienił nasze życie, wyrył na nim swe piętno. W 1997 r w Kaliszu skierował do nas słowa: "Do wszystkich ludzi, nie wyłączając nikogo. Z tego miejsca jeszcze raz powtarzam to, co powiedziałem w pazdzierniku ubiegłego roku: "naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości'. Wierzcie, że nie było mi łatwo to powiedzieć. Nie było mi łatwo powiedzieć to z myślą o moim narodzie, bo ja pragnę dla niego przyszłości, wspaniałej przyszłości.

 

Potrzebna jest więc powszechna mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia. Dzisiaj świat stał się areną bitwy o życie. Trwa walka między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci".

 

Aborcjoniści twierdzą, że musi być kompromis. Nie osądzam, ale nie akceptuję takiego kompromisu, w którym zabija się, choć jedno życie. Jestem za życiem.

 

Ryszard Frączek

 

Czytaj najnowsze wydanie Gazety-Informatora

- reklama -

8 KOMENTARZE

  1. I znowu Rysiu zaistnial. A dlaczego nie bylo na procesji w obronie zycia.????? A wystawa tak tylko w pomieszczeniach zamknietych a nie publicznym. Nawet kosciol jest miejscem publicznym i tak dtrastyczne zdjecia nie mialy prawa sie pojawic w takij miejscu. Jak juz chcial to mogl to zrobic w swoim ogrodku . Poprzednik ma racje Fraczek zachowuje sie jak Leper itp.

  2. Dla dopełnienia walki o zycie proponuję wystawę, pogadankę nt osób które pracowały i pracują u przedsiebiorców, którzy za nic nie miel, nie mająi sobie szacunek względem drugiego człowieka. Mówię szczególnie o przedsiebiorcach, którzy kierują się nauką katolicką. Bo nauka katolicka i encykliki JPII do czegoś takich pracodawców zobowiązują. Taki poniżony pracownik w domu względem dzieci, rodziny jest do d… Można takiego człowieka niźle psychicznie pokiereszować. Proponuje księdzu z NSPJ taką akcję. To też ważny temat. Dbajmy o zycie nienarodzone ale o życie pracujące także, bo to one ma duży wpływ także na uratowanie dziecka poczętego. Jak mam pracę i jestem szanowany w tej pracy, to r radością przyjme kolejne dziecko w moim domu. A pan Fraczek jako przedsiebiorca i Katolik może posłużyć za eksperta i opowiedzieć jak nalezy dbać i sznować zatrudnionych przez siebie pracowników, tak aby po pracy mogli zyć dla siebie i rodziny i aby mogli wierzyć w szerokim tego słowa zanczeniu. Może podzielić się własnymi przemyśleniami i doswidaczeniem w relacjach z pracownikami. Potem proponuje dyskusję… Może być ciekawie. Co na to księze proboszczu?

  3. Też chętnie bym podyskutował z Frączkiem. On by się pewnie podzielił swoimi doświadczeniami, a ja swoimi jako pracownik. Ksiądz Rogalski świetnie się nadaje na organizatora takiej imprezy. Akcjonista, że tak napiszę. Tyle razy się angażował w różne akcje społeczne i te bardzo społeczne, i te bardziej polityczne czy patriotyczne. Praktycznie przy każdej takiej akcji stał u boku, w cieniu, ponad i wokół Frączek. Problem traktowania po ludzku/katolicku pracowników to też ważny temat. Jakże często i dobitnie o tym zaświadczał papież Jan Paweł II. W ramach pamięci o błogosławionym zorganozowanie takiej imprezy będzie lepsze niż wytarte formuły akademii śpiewaczych ku czci błogosławionego. I tutaj znów ta dwójca (Rogalski i Frączek albo jak kto woli Frączek i Rogalski) się może wykazać. Jeden to kapłan a drugi pracodawca i Katolik. Połączenie takiej wiedzy i doświadczenia może dać ciekawe wyniki dyskusji. Trzeciej strony czyli pracowników (np byłych pracowników, którym pan Frączek wydawał dyspozycje służbowe) na pewno nie zabraknie. Jak już pokazał Rogalski – warto rozmawiać. W tej materii też. Może nawet szczególnie. Odwagi sznowny duecie!

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj