Raz na wozie, raz pod wozem…

    Różnie się wiodło w tym sezonie kobiecym Uniom. Pierwsza drużyna wygrywa krajową ligę i puchar, druga spada z zaplecza ekstraligi. Z trenerami – Remigiuszem Trawińskim i Kamilem Kwiatkowskim – rozmawia Julia Anna Pawlak

    Racibórz to miasto ludzi aktywnych. Każdy czymś się zajmuje, coś robi, ma jakieś hobby. Istnieją w mieście różne kluby, w tym klub sportowy Unia Racibórz. Warto zainteresować się tym klubem. Można tam znaleźć wiele dobrych zespołów i drużyn.

    - reklama -

        Wywiad z trenerem Trawińskim odnoście drużyny kobiecej RTP Unia:

    JAP: Jak się pan czuje, panie trenerze z trzecim mistrzem z rzędu? W końcu to pańska zasługa.

    R. Trawiński: Moje dziewczyny są tak wspaniałe, że ja, jako trener mogę je tylko pochwalić. Ciężko pracują na to, co osiągają. Jak się czuję? Zmęczony. Ciągle to samo. Mistrze i mistrze (uśmiech). Jestem trenerem na Unii już 12 lat, jest to całe moje życie. Jestem dumny z tego co robię.

    JAP: Jak pracuje się z kobietami? Ponoć kobiety lubią ponarzekać i obrażają się o byle upomnienie…

    RT: Nie. Nie moje dziewczyny. Bardzo dobrze mi się z nimi pracuje. Po to się właśnie pracuje, żeby widzieć efekty. Ja je widzę. Z dnia na dzień są lepsze. Forma coraz wyższa. Nie ma na nas mocnych. Treningi mamy 6 dni w tygodniu. Dziewczyny zawsze chodzą i pilnie trenują.

    JAP: A co teraz? Co dalej z drużyną? Macie już złoto. Czego chcieć więcej?

    RT: Najważniejsze to wyznaczać sobie cele. Są te mniejsze – takie jak wygrana w poszczególnych meczach, jak i te większe – awans w Lidze Mistrzów. Cały czas na to pracujemy i walczymy. W Polsce jesteśmy najlepsi. Dajemy z siebie 150 % i dobrze nam to wychodzi. Nie damy się szybko pokonać. W Polsce postaramy się utrzymać jeszcze długi czas na podium. Liga Mistrzów na ten dzień to nasz najważniejszy cel. Mamy szansę zagrać z najlepszymi i tę szansę zrealizujemy.

    JAP: Każdy trener przed meczem ma coś do powiedzenia swoim zawodnikom. Jest jakieś zdanie mobilizacji, którego używa pan przed meczami naszych „Unitek”?

    RT: Kiedyś tak było. Teraz to dla nas chleb powszedni. Gramy cały czas. Nie trzeba ich mobilizować. Są gotowe do gry 24 godziny na dobę. Z pozytywnym nastawieniem, z humorem, ale i z wysiłkiem i wypracowaną formą.

    JAP: No ok, ale skoro nie mobilizacja, to jakaś taktyka?

    RT: Nie narzucam dziewczynom taktyki. One dobrze wiedzą jak mają grać. Są mistrzyniami w tym co robią, więc po co je ograniczać? Nie ma osobnej taktyki na osobny mecz. Same decydują.

    JAP: A jak wygląda nasza kadra? Szykują się jakieś zmieni? Słyszałam, że dojdzie jeszcze Chorwatka i kilka innych dziewczyn. Czy to prawda?

    RT: Kadra się zmienia. Wiadomo, że musi się zmienić. Starsze dziewczyny odchodzą, zajmują się czymś innym, lub idą dalej w świat. Młodsze przychodzą, szkolą się, grają i znowu odchodzą. Taka już kolej rzeczy. Mamy non stop dobry skład podstawowy, 8 – 9 reprezentantek.

    JAP: Kto ma w klubie najdłuższy staż?

    RT: 10 lat Kasia Krupa, później mamy Konsek i Antończyk. To dziewczyny, które wraz z wiekiem pogłębiały swoje umiejętności właśnie tu, na Unii. Ciesze się, że są takie osoby, które spędziły tu kawał życia i chcą spędzić jeszcze następny.

    JAP: Są zawodniczki, którym szczególnie chciałby pan podziękować, czy wyróżnić?

    RT: Nie ma takich. Poziom jest tutaj bardzo wyrównany. Jedna uzupełnia drugą. Nie ma u nas lepszych czy gorszych. Zapytała pani o to, czy bym kogoś wymienił. Hmm… Chciałbym podziękować naszym zagranicznym dziewczynom, są to: Ivana Bojdova, Katarina Istokova, Landeka. Chciałbym także wspomnieć o Agnieszce Winczo, bo odchodzi od nas w najbliższym czasie. Jest to dla zespołu wielka strata.

    JAP: I ostatnie już pytanie. Czy to prawda, że mecze mają być transmitowane w telewizji?

    RT: Rusza telewizja internetowa. Przymiarka do takiej transmisji była w Koninie, jednak jakościowo nie była najlepsza. Mam nadzieję, że następne nagrania będą coraz lepsze i stanie się to tradycją. Ważniejsze mecze zawsze były prezentowane w telewizji i tak zostanie.

     

    Unia ma także jeszcze drugą drużynę, której trenerem jest Kamil Kwiatkowski

     

    JAP: Jak podsumowałby pan sezon?

    K. Kwiatkowski.: Na ostatnim miejscu, ale bez załamki. Mam wspaniałe dziewczyny. Jest to nowa drużyna- młode zawodniczki i nie ma rozpaczy. Trzeba najpierw popracować, żeby widzieć efekty. Są ambitne. Tłumnie chodzą na treningi. Wiadomo, że wszystko wymaga czasu. Mieliśmy rok czasu, a w tak krótkim terminie nie zbuduje się mistrzowskiej drużyny.

    JAP: I jak się czuje trener po sezonie?

    KK.: Dumny. Cały czas powtarzam, że trzeba nauczyć się przegrywać, żeby nauczyć się wygrywać. I tak właśnie jest u nas. Jeszcze parę lat i podbijemy Ligę.

    JAP: Czyli optymizmem aż kipi.

    KK.: Jak najbardziej. Przede wszystkim trzeba umieć się bawić. To ma być przyjemność, a nie pokuta.

    JAP: No ok. A jakieś słowa motywacji. Macie wyjść przed meczem na boisko i co mówi swojej drużynie pan trener?

    KK.: Banalne pytanie. Mówię im, że nie muszą wygrywać, po prostu mają grać swoje. Zostawić serce na boisku. Jak to osiągną i będą kochać to, co robią, to mimo porażki będę nad wyraz szczęśliwy.

    JAP: No dobra, ale cały czas mówimy „zawodniczki” i „drużyna”. Jak wygląda pańska kadra?

    KK.: Jest wydaje mi się wystarczająca. Mam 21 zawodniczek zgłoszonych, 27 trenujących. W tym sezonie mieliśmy plagę kontuzji i 5 zawodniczek odpadło przez zwichnięcia i inne ortopedyczne rzeczy. Jak będzie dalej wyglądał skład, zy ktoś dojdzie, czy odejdzie…. nic mi na dzień dzisiejszy nie wiadomo.

    JAP: I na koniec poproszę o słowo podsumowania. Tak, żeby dziewczyny po przeczytaniu zadzwoniły do pana i powiedziały, że wywiad był super, a trener jest najlepszy. Jakie to będą słowa?

    KK.: Hahahaha. Dobre pytanie. Wszystkie dziewczyny za przeproszeniem zapieprzają na boisku , że miło popatrzeć. Oby się dalej rozwijały. Walczymy o jak najwyższe lokaty. I Liga na nas czeka!

    - reklama -

    KOMENTARZE

    Proszę wpisać swój komentarz!
    zapoznałem się z regulaminem
    Proszę podać swoje imię tutaj